BOCONOWICE / MK PZKO i Klub Kibica Boconowice zorganizowały drugą już edycję Pikniku Rodzinnego. W tej formie boconowiccy Polacy postanowili uczcić rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja.

Impreza organizowana jest w niedzielę najbliższą daty 3 maja. Ideą jest spotkanie się z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja, wspólne jej świętowanie. – Nie wszyscy to szczególne dla Polaków święto obchodzą, może nawet znajdą się w naszym środowisku takie osoby, które nie wiedzą, czym jest Konstytucja 3 Maja i uważam, że warto o tym przypomnieć, warto o tym powiedzieć – wyjaśnia prezes MK PZKO Boconowice Marek Słowiaczek.

Stąd też na początku imprezy był krótki wykład na ten temat, a przez cały czas do wglądy była replika Ustawy Rządowej z 1791 roku. – Zależy nam, żeby wszystkie elementy związane z tym dniem obchodów nosiły znamiona polskie. Stąd flagi, które wiszą (przed wejściem do Domu PZKO wisiały flaga polska oraz Klubu Kibica), krótki referat, kokardy narodowe, które każdy uczestnik spotkania otrzymał przy wejściu – powiedział nam w imieniu organizatorów Słowiaczek.

A że tego roku pogoda była, jak mawiają, gastronomiczna, sprzyjająca bardziej świętowaniu za stołem, niż aktywnościom na świeżym powietrzu, to i wokół stołu skupiła się impreza. Zwłaszcza że stół ten był jednym z głównych punktów programu. Kucharz Krzysztof Sajdok przygotował bowiem dania kuchni polskiej.

– Bardzo ważnym elementem naszego świętowania jest kuchnia polska. Zależy nam na tym, by wszystko było tu polskie. Dlatego poprosiliśmy Krzysztofa Sajdoka, który niejednej sławie świata przygotowywał posiłki, by przygotował dla nas tradycyjne polskie dania. Bardzo się cieszymy, że zgodził się przygotować nam ucztę. Polską ucztę z polskich dań. I nie jest to tylko kwestia smaku. Kuchnia polska jest bardzo ważnym elementem naszego świętowania również z innego powodu. Wpisuje się w polską gościnność, która jest znana na całym świecie. Stąd idea zaproszenia uczestników, rodzin, bo to piknik rodzinny, do wspólnego biesiadowania przy wspólnym polskim obiedzie. To wszystko się ze sobą łączy, wszystko obraca się wokół polskich tradycji – podkreśla Słowiaczek.

– Bo tu nie chodzi o zapewnienie wyżywienia, a właśnie o to, że są to potrawy kuchni polskiej – dodaje Dariusz Branny delektując się pierogami.

Jedzenie było faktycznie przepyszne. Krzysztof Sajdok, który w swym zawodowym życiu gotował w ekskluzywnych restauracjach nie tylko w regionie, bo i wiele lat spędził w Anglii, przyznaje, że przygotowywanie polskich potraw sprawia mu wielką przyjemność. Pochodzi z Trzyńca, gdzie się wychował i wrócił po latach angielskiej emigracji.

– W moim domu gotowało się polskie dania, mam też sporo rodziny w Polsce, na Żywiecczyźnie, która chętnie dzieli się ze mną przepisami i podrzuca mi je – powiedział naszej redakcji mistrz kuchni. I dodał, że uczty na boconowicki piknik nie przygotowywał sam, a pomagał mu sztab ludzi. 

– Pierogi z różnym nadzieniem, bigos i barszcz z krokietem gotuję już od lat na różne imprezy i to jest to jedzenie, które najbardziej kojarzy mi się z polską kuchnią. W naszym regionie regularnie robię bigos i barszcz i wszystkim smakuje. Lubię gotować polską kuchnię i mam ją w swojej ofercie. Kiedy żyłem w Londynie brakowało mi tych potraw – mówił.

Co ciekawe, dzięki pozyskaniu dotacji z Funduszu Rozwoju Zaolzia, Konsulatu RP w Ostrawie oraz Fundacji Pomoc Polakom w Wschodzie jedzenie dla uczestników pikniku było darmowe. 

– Większość imprez nastawiona jest na dochód. Ideą tej imprezy, poza tym, że to jest piknik rodzinny, czyli żeby wspólnie bawiły się całe rodziny, jest też to, żeby czuć się swobodnie. Dlatego zależy nam na zdobywaniu środków, szukaniu sponsorów, żeby można było sobie pozwolić na zrobienie kuchni polskiej, podkreślając polską gościnność, żeby ludzie zjedli i nie czuli się skrępowani tym, że trzeba idąc na imprezę mieć kasę. I to sprawdziło się w zeszłym roku, kiedy ludzie wychodząc dziękowali za gościnę, atmosferę – podkreśla Słowiaczek.

Oprócz bogato i polskimi potrawami zastawionego stołu były także i inne atrakcje. Deszczowa pogoda nie odstraszyła amatorów sportu i aktywnego wypoczynku od startu w biegu i spacerze po Boconowicach. Dzieci chętnie korzystały też z zapewnionych przez organizatorów hulajnóg.

Widowiskowy bardzo był pokaz gaszenia samochodu zaprezentowany przez strażaków z Mostów koło Jabłonkowa. Już w sali natomiast można było zobaczyć jak udzielić pierwszej pomocy, a chętni mogli poćwiczyć na medycznym fantomie. W namiocie zaś dzieci mogły spędzić czas na grach i zabawach prowadzonych przez animatorkę.

Na boconowickim pikniku rodzinnym miło wspólnie czas spędziła prawie setka gości. Nie tylko członkowie koła. Bo impreza była otwarta. Przyszły rodziny i przyjaciele z sąsiednich miejscowości, a nawet zaprzyjaźnione rodziny czeskie. – Bo mieszkamy w Czechach i częścią naszego programu są też pokazy strażaków, bo tu w gminie współpracujemy ze sobą. W tym roku nasi strażacy nie mogli uczestniczyć, ale poprosili kolegów z Mostów koło Jabłonkowa i to oni przyjechali i zrobili nam pokazy. A zaprzyjaźnionym Czechom, którzy przychodzą, nie przeszkadza, że świętujemy pod biało-czerwoną – mówi prezes MK PZKO Boconowice Marek Słowiaczek, który na koniec podziękował wszystkim zaangażowanym w organizację biegu, spaceru i całej imprezy. A członkowie koła dziękowali prezesowi za to, że jest motorem tej działalności.

(indi)

Tagi: , , ,

Komentarze



CZYTAJ RÓWNIEŻ



REKLAMA Reklama
REKLAMA Reklama
Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego