Trudne tematy podejmują również studenci Gimnazjum

CZESKI CIESZYN / Samorząd uczniowski Polskiego Gimnazjum im. Juliusza Słowackiego w Czeskim Cieszynie co roku organizuje Dzień Tolerancji. Tegoroczny przypadł na poniedziałek 18 marca.

Dzień Tolerancji odbywa się zawsze w marcu. Jego częścią jest bowiem trzyniecka edycja Festiwalu Filmów Dokumentalnych Jeden Świat, który organizowany jest właśnie w tym czasie.

Festiwal prezentuje filmy dokumentalne podejmujące trudne tematy, zajmuje się głównie przestrzeganiem praw człowieka. Pierwszy etap festiwalu odbywa się w Pradze, później filmy rozprowadzane są po całej Republice Czeskiej.

Częścią przeglądu są też szkolne projekcje, z których korzysta czeskocieszyńskie gimnazjum. To jednak tylko część Dnia Tolerancji. Oprócz filmów uczniowie sprowadzają do szkoły też różnych wykładowców. 

Wszystko po to, żeby uczniowie byli tolerancyjni dla inności, żeby stali się ludźmi otwartymi, myślącymi, nie uważali, że tylko ich zdanie jest poprawne, ale żeby wiedzieli, rozumieli i szanowali, że ktoś może mieć inne zdanie na dany temat.

Plusem też jest to, że Dzień Tolerancji organizują uczniowie sami dla swoich kolegów.

Danuta Franek z klasy 3a w organizację Dnia Tolerancji włączała się od czasu, kiedy została uczennicą Gimnazjum. Wpierw pomagała, w tym roku była jedną z głównych organizatorek. – Tematy moim zdaniem są bardzo ciekawe. I bardzo zróżnicowane, każdy może znaleźć dla siebie coś ciekawego: od rodzin zastępczych, przez wykład jak zdobyć szacunek, po sprawy polityczno-wojenne. Pojawił się też podróżnik, który przemierzając tysiące kilometrów na hulajnodze, pomagał dzieciom w azjatyckich szkołach – wylicza Danuta.

Co jej zdaniem może dać kolegom Dzień Tolerancji? – To, by  nauczyli się tolerować ludzi, którzy są inni, upośledzeni, mają jakieś problemy, nie są sympatyczni. To, by nie patrzyli nie na kogoś krzywo tylko dlatego, że jest inny – wyjaśnia.

Takim przykładem mogą być ludzie, którzy wychowują się w rodzinach zastępczych. Nim do nich trafili, przeżyli wiele trudnych chwil, które mogły wpłynąć na ich zachowanie. O tym właśnie mówiła Mariola Szymanik, która od lat wychowuje nie swoje dzieci.

– Niektórzy byli zainteresowani, jak wygląda wychowanie zastępcze i być może zdecydują się w dorosłym życiu być rodzicami zastępczymi. Inni może lepiej zrozumieją zachowanie kolegów, którzy pochodzą z takich właśnie rodzin. Może to komuś pomogło, żeby lepiej ich zrozumieć i starać się pomóc, ale jednocześnie nie dać sobą manipulować. Były konkretne pytania osób, które mają kogoś takiego w otoczeniu i pytały, co mają robić, jak mają się odnosić do takich zachowań – stwierdziła Szymanik.

A zapytane uczennice wychodzące z sali po jej wykładzie to jak najbardziej potwierdziły. – Dowiedziałam się, że wiele dzieci adopcyjnych ma problemy w życiu późniejszym przez to, że w początkowej fazie życia nie zostały zaspokojone ich podstawowe potrzeby, potrzeba bliskości, bezpieczeństwa, swojego miejsca, które można by nazwać domem – mówiła, wychodząc z prelekcji Izabela z klasy 2c.

Dlaczego wybrała właśnie ten wykład? – Ponieważ w przyszłości chciałabym adoptować jakieś dziecko, więc temat jak najbardziej dla mnie – wyjaśniła.

Czy wszyscy wynieśli z poniedziałkowych nietypowych zajęć coś dla siebie? – Myślę, że tak. Jak koledzy i koleżanki wychodzą z wykładów, widać, że są szczęśliwi, że na nich byli i widać, że na pewno coś z tego zapamiętają – cieszy się organizatorka Dnia Tolerancji.

Oczywiście zdarza się, że komuś się jakiś wykład nie spodoba, że ktoś wychodzi w trakcie wykładu, bo stwierdza, że nie zgadza się z tym, co mówi wykładowca i nie chce tam być. I nie mam nic przeciwko temu, nie uważam, że należy kogokolwiek zmuszać – dodaje.

(indi)