BYSTRZYCA / Kompletnie nowy parter. Plus schody na piętro. Tak w skrócie można opisać zmiany, jakie zaszły w ciągu ostatnich kilku miesięcy w Domu PZKO w Bystrzycy. Gruntowny remont, którego koszt oscyluje wokół jednego miliona koron, objął jadalnię, kuchnię, składziki, klatkę schodową i hol. Jego przeprowadzenie było możliwe dzięki dotacjom z projektów, prywatnym darczyńcom i niemałej sumie z kasy MK PZKO.
– Największą naszą bolączką była kuchnia. Remont objął wymianę instalacji elektrycznej, jest nowa podłoga, jest kompletnie nowe wyposażenie, no i jest okienko do wydawania jedzenia – opisała w skrócie kuchenne rewolucje prezes bystrzyckiego Miejscowego Koła PZKO Lucyna Škňouřil.
Również w jadalni zaszła rewolucyjna zmiana. Oprócz przeróbek typowo budowlanych, które sprawiły, że pomieszczenie jest przestronniejsze, zainstalowano nowe oświetlenie i głośniki. Na montaż czeka projektor i ekran. Po prostu powstała druga, nieco bardziej kameralna sala niż ta na piętrze.
Bardzo pozytywną zmianą, zwłaszcza z kobiecego punktu widzenia, jest nowa ścianka w holu przed wejściem do toalet. Z jednej strony zamontowany został na niej kaloryfer, a z drugiej sporych rozmiarów lustro. – To pomysł naszego architekta Marka Pyszki i mam nadzieję, że panie go docenią – dodała prezes.
Lucyna Škňouřil zarazem przyznała, że nie wszystko udało się zrealizować. – Remont rozpoczęliśmy w lutym zakładając, że do 8 lub 9 maja powinniśmy zdążyć. Ale jak to często bywa, plany planami, a życie swoje. Nie zdążyliśmy położyć wykładziny w jadalni, bo podłogi nie schną. Sądzę jednak, że nikomu na Zlocie nie będzie to przeszkadzało – wyjaśniła.
Kiedy już o sobotnim Zlocie mowa, nie mogliśmy się oprzeć pokusie i nie zapytać prezes bystrzyckiego MK o pierwszą piosenkę Perfectu, której słowa znała na pamięć. – Chyba „Autobiografia”. Byłam w 1983 roku na obozie nad Bałtykiem i wtedy cała Polska śpiewała „Autobiografię”. Jej słowa zapisał mi pewien chłopak z Krakowa – wyznała pani Lucyna.
ikz
Tagi: Lucyna Škňouřil, MK PZKO Bystrzyca
Komentarze