Dzień Oszeldy bez deszczu

NIEBORY / Dzień Oszeldy w Nieborach tradycyjnie odbywa się najczęściej w strugach deszczu. W tym roku, pomimo tego, że prognozy deszcz zapowiadały, ulewy nie było.

Goście najstarszej imprezy na terenie Trzyńca mogli więc bez przeszkód obejrzeć ciekawy program. Dzieci z przedszkola zatańczyły tańce góralskie, uczniowie polskiej szkóły w Nieborach zaśpiewali dwie piosenki.

Od kilkudziesięciu lat występował na Dniu Oszeldy chór mieszany Zgoda, który jednak zakończył swoją działalność. W tym roku na scenie go zabrakło. Chórzyści, którzy spotykają się jeszcze towarzysko, pojawili się na widowni.

Dyrygent Irenie Małysz towarzyszył tenor Jan Maria Dyga – Solista Operetki Śląskiej i aktor Teatru Nowego w Zabrzu, który do Nieborów przyjechał z Krystyną Stryja. Z zaciekawieniem przysłuchiwali się występom dziecięcego chóru „Políčko”, który działa w szkole podstawowej w Ropicy.

Goście Dnia Oszeldy mogli też obejrzeć przedstawienie „Koty w butach” w wykonaniu teatrzyku GAPCIO. Występ był dla małych aktorów próbą generalną przed wyjazdem na ogólnopolski festiwal teatrów dziecięcych Dziatwa w Łodzi. Zespół wyjeżdża do Łodzi już w najbliższą środę.

Na Dniu Oszeldy nie mogło zabraknąć też folkloru. Widownię zachwycił występ słowackiej kapeli Capkovci zo Skalitého. Oczepiny zaprezentował zespół Trzanowice z Miejscowego Kola PZKO w Trzanowicach.

Po Trzanowicach zaśpiewał Władysław Czepiec, który do Nieborów przyjechał wprost z występu na jubileuszu chóru męskiego Gorol.

Wieczorem goście bawili się przy dźwiękach trzynieckiego zespołu MMP, którego roztańczona publiczność nie chciała wypuścić do domu.

Na Dniu Oszeldy nie mogło też zabraknąć wystawy. Swoje obrazy wystawiła w Izbie Tradycji prezes Polskiego Stowarzyszenia Artystów Plastyków w RC Ewa Ćmok.