Dziś obchodzi okrągłe urodziny dziennikarz, publicysta i poeta Kazimierz Kaszper, były redaktor naczelny „Zwrotu”.

Redaktor i wykładowca

Kazimierz Kaszper urodził się 18 listopada 1946 roku w Wędryni, gdzie uczęszczał też do polskiej szkoły podstawowej. W 1963 roku zdał maturę w Polskim Gimnazjum w Czeskim Cieszynie, w latach 1964–1966 studiował medycynę na Uniwersytecie Palackiego w Ołomuńcu, język polski i czeski na Wydziale Filozoficznym UP, następnie (1966–1970) polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.

Po studiach pracował jako dziennikarz w polskiej prasie mniejszościowej. Najpierw w „Głosie Ludu” w Ostrawie (1970–1972, 1974–1980), gdzie był redaktorem rubryki kulturalnej i dodatku literackiego, następnie w miesięczniku kulturalnym „Zwrot” w Czeskim Cieszynie (1972–1974) jako redaktor rubryki literackiej, w latach 1980–1981 był jego redaktorem naczelnym.

Po zakazie dziennikarskiej i wszelkiej publicznej działalności pracował kilka miesięcy jako robotnik w Hucie Trzynieckiej, od 1981 roku zatrudniony był jako sekretarz redakcji w tygodniku „Głos Ziemi Cieszyńskiej” w Cieszynie. W latach 1991–1998 wykładał historię literatury polskiej w Zakładzie Polonistyki na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Ostrawskiego, w 1999 roku na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Mateja Bela w Bańskiej Bystrzycy.

Był redaktorem „Jemioły”, dodatku literacko-artystycznego „Głos Ludu”, którego redakcja przeniosła się z Ostrawy do Czeskiego Cieszyna. Od stycznia 2007 roku do marca 2012 roku był redaktorem naczelnym miesięcznika „Zwrot”. Obecnie jest na emeryturze i mieszka w Cieszynie, gdzie nadal zajmuje się działalnością literacką.

Poeta i publicysta

Od 1970 roku był członkiem, a w latach 1979–1981 przewodniczącym Sekcji Literacko-Arystycznej ZG PZKO w Czeskim Cieszynie. Jest członkiem trzynieckiej Grupy Literackiej ’63, założycielem, członkiem zarządu głównego i prezesem Koła Cieszyńsko-Zaolziańskiego Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego w Katowicach.

Wydał poemat „W orszaku” (Katowice 1980), zbiór poezji „Raczkowanie czyli Wierszyki z kojca” (Trzyniec 1991), „Dwa poematy” (Trzyniec 2002). Dla Teatru Lalek Bajka w Czeskim Cieszynie napisał sztukę „Lampa Alladyna” (1979), a wspólnie z Wilhelmem Przeczkiem w 1974 roku sztukę „Hasabór”. Na uwagę zasługują również reportaże Kaszpera ze Śląska Cieszyńskiego i rozmowy z najważniejszymi osobistościami sztuki i kultury ziemi cieszyńskiej po obu stronach rzeki Olzy zebrane w książce „Zioła na kamieniu I, II” (Czeski Cieszyn 1999, 2006).

Utwory Kaszpera znalazły się w almanachach, antologiach i zbiorach „Zaprosiny do stołu” (Czeski Cieszyn 1978), „Światłocienie” (Ostrawa 1976), „Słowa i krajobrazy” (Katowice 1981), „Imię ziemi” (Opole 1982), „Suita zaolziańska” (Opole 1985), „Zaproszenie do źródła” (Toruń 1987), „Punkt zwrotny” (Czeski Cieszyn 1987), „Nocny list z Krakowa” (Kraków 1990), „Z biegiem Olzy” (Katowice 1990), „II Najazd Poetów na Zamek Piastów Śląskich w Brzegu” (Opole 1991), „III Najazd Poetów na Zamek Piastów Śląskich w Brzegu” (Opole 1992), „Odnajdywanie siebie” (Trzyniec 1976) i in.

Kazimierz Kaszper przetłumaczył sztukę teatralną Jána Soloviča „Expres Meridián” dla Polskiej Sceny Teatru Cieszyńskiego (Czeski Cieszyn 1977), jako scenarzysta współtworzył polsko-czeską wersję sztuki teatralnej Evy Patáki „Edith a Marlene” (Scena Czeska i Polska Teatru Cieszyńskiego, Czeski Cieszyn 1998) i program telewizyjny „Zaolzie literackie” (Telewizja Polska, Wrocław, 1996).

Publikował w szeregu czasopism literackich i społeczno-kulturalnych: „Głos Ludu”, „Kalendarz Śląski”, „Kulturní měsíčník”, „Literární měsíčník”, „Modrý květ”, „Głos Ziemi Cieszyńskiej”, „Kalendarz Cieszyński”, „Kalendarz Ustroński”, „Kronika Beskidzka”, „Literatura”, „Nadodrze”, „Opole”, „Poglądy”, „Sigma”, „Śląsk”, „Tak i Nie”, „Tygodnik Kulturalny”, „Regiony”, „Student”, „Tvorba”, „Zwrot”, „Życie Literackie” i in.

Wierny swoim zasadom

Znamienna jest wierność Kaszpera swoim zasadom artystycznym, do których należy polemika z wąsko pojmowanym regionalizmem, bardziej jednak widoczna w jego publicystyce, a mianowicie z wrogami jakichkolwiek innowacji artystycznych, z tradycjonalistami, ze strażnikami domniemanej integralności literatury, obojętne czy regionalnej, czy narodowej polskiej, czy też po prostu kultury określonej cywilizacji. Konserwatywne poglądy jego zdaniem tłumią zdrowy rozwój artystyczny, za który poeta czuje się w pewnym stopniu odpowiedzialny, jak popiół czy kurz dusi rośliny, i przeszkadzają artyście w jego potrzebie dotarcia do prawdy istnienia. Próba przeniknięcia przez owe warstwy, dojrzewanie do formy, która zawierałaby nową rzeczywistość i doświadczenie twórcy, niezrywając więzów z wartościami przeszłości, to prawdopodobnie główna zasada twórczości Kaszpera.

Zademonstrujmy to chociaż jednym cytatem z publicystyki Kaszpera: „Nie tak dawno temu, może dziesięć, piętnaście lat wstecz, powszechny sprzeciw budziły próby rodzimych twórców nawiązania do wiodących na świecie, szczególnie w Polsce, kierunków artystycznych. Strzelano do bezbronnych z różnych armat, ale najbardziej grzmiało działo tradycjonalistów. Zresztą słusznie: ktoś musi stać na straży ciągłości kultury, obojętnie – regionalnej, narodowej czy po prostu kultury określonej cywilizacji. Zastanawia jednak w tej bitewnej wrzawie sposób, w jaki tzw. nowa sztuka została zaatakowana, oraz stopień intelektualnej dojrzałości atakujących.

Eksperymenty artystyczne zanegowano natychmiast, nieusiłując nawet o zrozumienie ich sensu, z góry skazując twórców na banicję ze społeczeństwa. Przy czym argumenty, uzasadniające wyrok, nie były formułowane przez znawców ani entuzjastów sztuk pięknych, lecz przez ludzi, którzy – wychowani na przedwojennych prawidłach życia godziwego – akceptowali estetykę ładu i porządku, tak bardzo zgodną z ładem i porządkiem podgórskich gospodarstw chłopskich, ukrytych przed światem, biorących ze świata to tylko, co im wychodziło na dobre. Innymi słowy mówiąc – odbiorca zaatakował swoim mikroświatem. Mikroświat wbił na sztorc. Jak kosę.” (Kazimierz Kaszper „Sami swoi. Mała stabilizacja”, „Zwrot”, 1977, nr 1, s. 36)

W wypowiedzi Kaszpera zwraca uwagę krytyka symboliki, która przynosi postulaty sformułowane na łamach „Szyndziołów” (prowadzonych przez P. Kubisza w latach 1947-1949), dodatku kulturalnego „Głosu Ludu”, że piękne sprawy spod beskidzkich strzech „gospodarstw rolnych” powinny powrócić tam, skąd wyszły – do ludu, a wraz z tym użycie przez autora symboliki, charakterystycznej dla pisma „Sztorcem”, które przed wojną wydawał wspomniany P. Kubisz i którego był jedynym redaktorem – postawić kosę ostrzem do góry, na sztorc. Owe symbole nie tylko brzmią nam bardzo znajomo, ale są dowodem na przejęcie symboliki zakodowanej w świadomości Polaków na Zaolziu i związanej z tym oceny. Kaszper podąża więc śladami P. Kubisza i w jego destrukcji zakorzenionych stereotypów kultury regionalnej.

Budowanie nowej hierarchii          

Kluczem do zrozumienia poezji Kaszpera jest zdaniem Bogusława Sławomira Kundy wiersz „Glosa do »Barbarzyńcy w ogrodzie«”: „niestety nie pozbieram już tych okruchów / rozpadły się w pył / ulotniły w powietrze / już nawet nie oddycham nimi // amfory kojarzą się z fajką / a glina z porządkiem.“ (In: „Światłocienie”, red. Kazimierz Kaszper, Ostrawa, Profil, 1976, s. 27.) Wiersz jest dowodem na powiązania poetyki autora z poetyką polskiej Nowej Fali; w tym konkretnym wypadku już tytuł wiersza wskazuje na aluzyjny związek ze znaną książką esejów Z. Herberta „Barbarzyńca w ogrodzie” (1962), które „zakotwiczają Polaka i ogólnie mieszkańca wschodniej Europy w europejskiej tradycji kulturowej, w jej uniwersalnych symbolach i mitach. Pokazują zarazem, jak dawne i silne więzi łączą rzekomego barbarzyńcę z tą kulturą”. (Patrz: Herbert Zbigniew. In: Ludvík Štěpán et al. „Slovník polských spisovatelů”, Praga, Libri, 2000, s. 183.)

W wypadku Kaszpera chodzi o stosunek polemiczny, formowany przez długotrwałe zakorzenienie w kulturze rodzimej oraz doświadczenie z kulturą ogólnonarodową i europejską. Stosunek ów autor tematyzuje w szeregu wierszy antologii „Światłocienie” (np. „Moje gospodarstwo”, wiersze bez tytułu „To jest mój dom”, „Kiedy przyszło płacić rachunek”).

Jedną z charakterystycznych cech, która odróżnia poezję Kaszpera od innych autorów zaolziańskich, jest destrukcja. Jak zauważył B. S. Kunda, nie towarzyszy jej rezygnacja, ponieważ po rozkładzie następuje próba zbudowania nowej hierarchii wartości. W wierszu „Ze zwierzeń ludoznawcy” następuje po obrazie zakurzonego strychu domu, pełnego rupieci, gdzie znajdują się stare śląskie kalendarze ludowe, kształtujące długotrwale świadomość narodową i regionalną mieszkańców tej ziemi.

Wiersz zawiera niespodziewane zwierzenie: „jestem na strychu sam na sam / z nimi / którzy czytali Pismo Święte / i zapisywali żywy inwentarz / na jego marginesie” (in: „Światłocienie”, op. cit., s. 30). Owym „żywym inwentarzem” są nie tylko zwierzęta domowe, ale jest to też „nieuchwytny, zmieniający się, a więc żywy inwentarz zdarzeń domagających się wspólnego mianownika, usensowienia. Inaczej rozpada się w pył”.

Poeta zadaje pytanie o sens jakiejkolwiek próby ratowania materialnych pozostałości przeszłości, którą pojmuje nie tylko w dyskursie etnograficznym, ale bardziej ogólnym; jeśli ratunek nie ma wyższego sensu, powstaje tylko muzeum, skansen spraw martwych bez owego „żywego inwentarza”. Koniecznie należy więc nadać takiemu poczynaniu sens, znaleźć wspólny mianownik, do którego można byłoby przenieść pozostałości nie tylko materialnej, ale i duchowej kultury cieszyńskiej społeczności.

Stosunek do regionalizmu

Z problematyką etnograficzną ściśle związany jest stosunek Kaszpera do regionalizmu literackiego. Polemika z nim prowadzona jest głównie z pozycji kyrytyki literackiej, ale znajdziemy ją i w kilku wierszach autora, np. w „Wieczorze wspomnień”, dedykowanym cieszyńskiemu fotografowi Franciszkowi Bałonowi:

„Odwiedził mnie przyjaciel / cuchnął siarką i moim potem / Co słychać? zapytałem / Przypomnij sobie! zadrżał // Wtedy mijaliśmy się w mrowisku / matka z tubą przylutowaną do ust / ojciec z kwasem na języku / wierciliśmy coraz to nowe tunele / nie chciały się przeciąć / kopiec drżał od naszych wysiłków / marzyliśmy o przypadkowym kiju / w dłoni dobrego przechodnia / niechby zburzył / wspólnie zaczęlibyśmy budować // Wtedy / zbutwiał język / z każdym wspólnym posiłkiem / ujadaliśmy więcej słów / zapadliśmy na niestrawność porozumienia / rzucaliśmy się sobie do ust / wydłubywali między zębami resztki zgłosek / aż doszliśmy do gołych szczęk / drżały / ustaliliśmy że w przyszłości będziemy używać / wyłącznie wykałaczek // Wtedy zostałem sam / w krótkich spodenkach / z encyklopedią na kolanach / zamknąłem oczy i słuchałem szumu krwi / kiedy chodnikami zaczęła płonąć rzeka / zapukał do drzwi mój przyjaciel / strach / Co słychać? zapytał / Zapamiętaj! zaskomlałem.“ (In: „Światłocienie”, op. cit., s. 33–34.)

Ukrytą polemikę z regionalizmem i życiem literackim czy kulturalnym Zaolzia wraz z bilansem sukcesów literackich, prawdziwych czy tylko rzekomych, znajdziemy również w następnych wierszach (wiersze bez tytułu „Przesadziłem w swój ogródek”, „Wyrosłem na frywolnych piosenkach”).

Nadzieja na odnowienie

W najnowszych wierszach Kaszpera leitmotyw rozpadu uzupełniony jest o ekspresywne w stylu Herberta obrazy barbarzyńskiej przeszłości w kontraście do postmodernistycznego i opartego na nowych technologiach informacyjnych społeczeństwa. W wierszu w rękopisie „Ithaka 1989” miesza się zburzenie muru berlińskiego (czy ogólnie zerwanie żelaznej kurtyny) z orgiastycznym teatrem, którego atmosfera przypomina przedstawienia w rzymskiej arenie, obecnie z towarzyszeniem „rojów sonetów marki Windows”:

„kiedy zaczęto burzyć mur / publiczność wstała z miejsc // widoczność była doskonała / reflektory z góry Ol omiatały kontynent / barbarzyńcy paradowali w tunikach / obywatele napinali mięśnie okrężne ust // temperatura rosła z każdym uderzeniem tarana / najmniejsze pecynki gruzu / odprowadzały roje sonetów marki windows // kiedy europa zsiadła z byka / amfiteatr oniemiał // poczęcie przez rozebranie / poczęcie przez rozebranie / orgastyczny spektakl puszczania widnokręgu! / piszczały dziewice w sypialniach bogów / kremla i kapitolu // kiedy pod stopami zaczęła zgrzytać / goła ziemia / na arenie pojawił się żebrak Od // uczta trwała do świtu / niektórzy przeżyli”.

Rozpad rzeczy materialnych czy skostniałych instytucji, niemożność wzajemnego zrozumienia, iluzja, którą podmiot liryczny zachował wobec świata i jego możliwości, nie jest motywem jednoznacznie negatywnym, nie wynika z niego potępienie świata. Utracie iluzji nie zawsze towarzyszy rezygnacja, która najczęściej towarzyszy destrukcji. Usiłowanie o autentyczność bycia prowadzi do nadziei na przeżycie i odnowienie czy założenie nowych wartości.

Na pograniczu kultur

Pogranicze cieszyńskie jest dla Kaszpera symbolem interferencji kulturowej, który potrafił połączyć z motywem powszedniości, z konkretnym czasem i przestrzenią, co wyrażone zostało w poniekąd innym wyborze motywów, w odmiennym obliczu bohatera lirycznego (z większym uwzględnieniem kontekstu narodowego niż jego wariantów peryferyjnych), co czyni jego poezję w piśmiennictwie lokalnym w znacznym stopniu wyjątkową.

Kaszper był redaktorem „Głosu Ziemi Cieszyńskiej”. W Cieszynie też się ożenił. Swe gorzkie doświadczenia z przekraczaniem granicy między obydwoma „zaprzyjaźnionymi” państwami socjalistycznymi do rodziców w Wędryni i z powrotem do rodziny i do pracy w Cieszynie znalazły odzwierciedlenie w wierszu „Cienie”, poświęconemu poecie Wilhelmowi Przeczkowi:

„już ciebie nie wywlokę z tamtego poddasza / już ze mną nie wyjdziesz na drogę / inna przed nami rozwarta kom­nata / próżna tęsknota za domem /…/ byliśmy wierni pokorni i niepamiętliwi / z jednego źródła piliśmy zatrutą bajkę / las zgęstniał w niemy labirynt / wiatr zdmuchnął ostatnią zapałkę“ (in: „Zaproszenie do źródła”, red. Czesław Niedzielski. Toruń, Toruńskie Towarzystwo Kultury, 1987, s. 15).

W wierszu wyczuwamy nastrój rezygnacji, podmiot liryczny nastawiony jest sceptycznie do prób ożywienia polskiego życia literackiego na Zaolziu, czuje się oszukany, ponieważ razem ze swymi kolegami, którzy okazywali wierność, pokorę, ale nie wyciągnęli nauki z historii, której zresztą nawet nie przypominali, „pili zatrutą bajkę”, aż utracili nadzieję, którą wiatr zdmuchnął jak ostatnią zapałkę.

Dwojakość przeżycia

Polski naukowiec Alfred Wolny w swoich rozważaniach o polskiej literaturze na Zaolziu zwrócił uwagę, że pogranicze kultur nie przebiega tylko na zewnątrz jednostki, ale także wewnątrz jako podwójny rodzaj doświadczenia, własnej tożsamości i podświadomości. Owa dwojakość przeżycia stała się głównym motywem poematu Kaszpera „Suita zaolziańska”. Poemat tworzy kilka wierszy, które dzielą się dalej na śpiewy. Poszczególne wiersze noszą nazwy „Preludium”, „Genesis”, „Polonaise”, „Coda” i „Finale”, tak więc z wyjątkiem biblijnego pojęcia „Genesis” już same tytuły wywołują wrażenie kompozycji muzycznej, chociaż nie chodzi wprost o formę suity.

Podmiot liryczny w poetyckim „Preludium” zadaje pytania związane z upływem czasu, zacieraniem szczegółów w pamięci, by dojść do pytania ostatniego: „jaki kolor mają oczy / w których zgasła nadzieja?“ (In: „Suita zaolziańska”, red. Mieczysław Bucik et al., Opole, Opolskie Towarzystwo Kulturalno-Oświatowe, 1985, s. 29.) W wierszu „Genesis” występuje postać ojca, który sieje pustymi rękami, wierząc jednak, że z ziarna będzie chleb. Podmiot liryczny nie podziela tej pewności, czuje przypływ obcej krwi i ironicznie zauważa, że „uroczystej wymianie ciałek / towarzyszy głęboki oddech / zrozumienia“ (ibidem, s. 30). Historia toczy się poza wolą człowieka, podmiot liryczny odrzuca determinizm historyczny.

Zakończenie wiersza „Genesis” jest kompleksem dramatycznych pytań, jakąś poetycką ankietą personalną, po której następują odpowiedzi do­tyczące tożsamości wykorzenionego człowieka, miotającego się wśród sprzeczności: „imię? / nazwisko? / miejsce urodzenia? / miejsce zamieszkania? / od: wędrować / narodowość? wędrowiec / obywatelstwo? marzenie / kim jesteś – / z imienia z nazwiska z miejsca urodzenia / z miejsca zamieszkania z pochodzenia / z przynależności z narodowości z obywatelstwa / z każdego z osobna najbardziej z marzenia / z tęsknoty z żalu z wiary z baśni z legendy / z wielkiej improwizacji z wiązania końca / kłamstwa z końcem rozumu z bólu” (ibidem, s. 30).

Nowa wersja wiersza

Wiersz doczekał się nowszej wersji, w której autor zrobił kilka zmian zgodnie ze swoją aktualną sytuacją, ponieważ nie mieszkał już w Cieszynie, lecz w Wędryni. Zdaniem Wolnego należy wziąć pod uwagę, że gorzkie słowa poety sformułowane zostały w okresie stanu wyjątkowego w Polsce, kiedy przekraczanie granicy między Czechosłowacją i Polską było ograniczone i nie istniał mały ruch graniczny nawet dla rodzin rozdzielonych przez granicę państwową; która stała się granicą ideologiczną.

Kolejny wiersz w zbiorze nosi nazwę „Polonaise” i jest obrazem dramatycznym głośnego krakowskiego życia, pełnego wielkomiejskiego ruchu, gdzie jest odpowiednie miejsce na twórczość literacką („przemieniamy słowo w słowo“, in: „Suita zaolziańska”, op. cit., s. 31; wariantywnie: „przekuwamy słowo w słowo“, in: „Dwa poematy”, Trzyniec, Grupa Literacka ’63), gdzie jest okazja do przepijania ze znajomymi i sławnymi kolegami pisarzami („z Chełmickim Konradem Hłaską z Krzysztofami Kamilami / z Kadenem z Tadeuszem ze Stedem z Rafałem“; do tych imion /i przezwisk/ nietrudno dopisać nazwiska znanych polskich autorów) aż do bólu fizycznego (czy może metafizycznego?), kiedy „wyjesz jak smok / którego spala pragnienie“ (ibidem, s. 31); aluzja do słynnego symbolu Krakowa smoka wawelskiego jest bardzo widoczna.

W wierszu „Coda” powraca motyw obcego wpływu na rodzimą kulturę z wiersza „Genesis” (krytyka obcych przedrostków w języku ojczystym i łamanie końcówek); powracający motyw koresponduje z dążeniem do naśladowania w poemacie formy muzycznej. W „Finale” podmiot liryczny dystansuje się od sytuacji społecznej tego okresu: „ziomkowie niosą w pochodach transparenty…” (ibidem, s. 32). Ponownie nasuwa się porównanie dwóch wersji wiersza, którego pointa tym razem zdradza to, co w 1980 roku, kiedy powstał poemat („styczeń – marzec 1980“, in: Dwa poematy, op. cit.), było jedynie zasygnalizowane i pozostawione czytelnikowi, aby się domyślił: „byliśmy / jesteśmy / będziemy“ (tamże). Nieoczekiwanie i zaskakująco po tak dramatycznym i pesymistycznym obrazie życia totalitarnego po obu stronach granicy i konstatowaniu o obumieraniu rodzimej kultury pojawia się w finale poematu pełen nadziei, patrząc na używany do tej pory język poetycki, aż nazbyt deklaratywny i patetyczny końcowy okrzyk.

„Suita zaolziańska” dzięki formie poetyckiej, językowi i płaszczyźnie filozoficznej utworu należy na pewno do tego najlepszego, co od lat 80. let XX wieku powstało w polskiej poezji na Zaolziu.

Granica wewnątrz

Dowodem na to, że granica przebiega nie tylko między ludźmi, ale w wypadku przedstawicieli polskiej mniejszości narodowej również „wewnątrz” człowieka, jest i następny wiersz Kaszpera „Liryk nadzieja”. Wiersz powstał już w nowych warunkach politycznych. Autor na środek granicy położył jakby „wahadełko” i ta metafora odsyła do wahań między tym, co polskie, a co czeskie; dylemat, że zaolziańscy Polacy czują się w Polsce Czechami, a w Czeskiej Republice Polakami, towarzyszy kilku generacjom: „Po drugiej stronie rzeki / Chłopcy noszą w kieszeniach wiatr / Dziewczyny wielkie oczy / Niebo stanęło w drzwiach / Wahadłowych miłości.“ (In: „III Najazd Poetów na Zamek Piastów Śląskich w Brzegu”. Opole: Brzeskie Centrum Kultury, 1992).

Uwaga Alfreda Wolnego o granicy „wewnątrz” potwierdza także badanie lingwistki Ireny Bogoczovej z Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Ostrawskiego najmłodszego pokolenia Polaków na Zaolziu. Wynika z niego, że „polscy uczniowie akceptują swoją narodowość, nie pragną ani nie zamierzają jej zmieniać. (…) Fakt, że nie czują się Czechami, wcale nie oznacza, że identyfikują się z Polakami z Polski. (…) Zdecydowana większość informatorów uważa za swoją ojczyznę państwo czeskie. (…) Większość zapytanych czuje się w Polsce obco, nikt nie ma ochoty zamieszkać w Polsce na stałe. (…) Pojęcie ojczyzny utożsamiane jest z pojęciem ojczysty region, strony rodzinne, rodzinne miasto / wieś, dom, najbliższa okolica”.

Wrocławski krytyk Bogusław Sławomir Kunda w 1980 roku twierdził, że autorzy pokolenia antologii „Światłocienie”, do którego należy Kazimierz Kaszper jako jej czołowy przedstawiciel, „dalecy są od moralizatorskiego stosunku do polityki”. Po 1989 roku w poezji Kaszpera na odwrót przybywa ocen sytuacji politycznej w kraju, ale i w Europie (w postaci jej refleksji artystycznej), zapewne pod wpływem uwolnienia inte­lektualnej warstwy polskiej społeczności „mniejszościowej” z gorsetu ideologicznego totalitarnej Czechosłowacji i nowej okazji do swobodnego myślenia o nowoczesnym społeczeństwie.

Kaszper czyni to w sposób symboliczny i zaszyfrowany, jego obrazy poetyckie bardzo wolno i leniwie ruszają do przodu, chwilami dosłownie powtarzają się bezpośrednio za sobą, podmiot liryczny znajduje się w jakimś stanie hipnotycznym jak w uniesieniu religijnym czy transie narkotycznym, ze względu na tradycję regionalną pojawia się w nieoczekiwanych i zaskakujących powiązaniach desakralizacja i radykalna (postmodernistyczna) ironia.

Świadczy o tym wiersz „Via Appia Cupiditas”: „kondukt posuwał się żwawo naprzód / kapłan / ministrant ministrant / grabarz / kompania druidów w aksamitnych rękawiczkach // przechodnie ze zrozumieniem / pochylali głowy i padali na kolana / chociaż dawno nie smakowali tak wyszukanej parady śmierci / i zmartwychwstania // wolny od przeszłości / wolny od przeszłości / kapłan namaszczał karłów / tekstem z wizytówek nowego kandydata na boga / wolny od teraz / wolny od teraz / ministranci wyzwalali okolicę z zużytych herosów / kozikiem biesiadnym dworaków z zaciągu // grabarz taksował trupy / pod symbolem / jemioły demokracji // kondukt posuwał się żwawo naprzód / gościniec obrastał katakumbami / żywych umarłych”. Wrażenie powolnego i uroczystego pochodu umacniają figury stylistyczne, zwłaszcza epizeuxis, czyli proste powtarzanie słów za sobą, które znajdziemy i w innych wierszach Kaszpera, już tu cytowanych.

Nowoczesne spojrzenie

Kazimierz Kaszper jest poetą i publicystą, który od drugiej połowy lat 70. minionego stulecia wniósł do paradygmatu polskiej kultury „mniejszościowej” Zaolzia nowoczesne spojrzenie i poglądy zgodne z dynamicznym ruchem i zmianami w polskiej społeczności i kulturze. Obecnie widoczne są w jego twórczości poetyckiej również wpływy postmodernistyczne. Już w 1980 roku, kiedy w Katowicach ukazał się tomik Kaszpera „W orszaku”, uświadomił sobie nowoczesność poezji autora katowicki krytyk literacki Stanisław Piskor:

„Największym komplementem, jakim mogę obdarzyć poetę – to stwierdzić, że jest on współczesny. Kazimierz Kaszper w swoich wierszach jest współczesny pod każdym względem, nie tylko formalnym. Przede wszystkim wzbudza uwagę (i zaufanie czytelnika) myślowa zawartość przekazu w tonie konfesyjnym, przede wszystkim autoanaliza własnej sytuacji poety w kontekście bytowania w określonych warunkach. Każdy wiersz jest ekspresją ładunku myślowego, który porusza, zmusza do myślenia, dokumentuje sytuację egzystencjalną podmiotu, jego niepokoje, ważne pytania, które rozgrywają się w pełnym skupieniu”.

Dziennikarz i poeta Kazimierz Kaszper w ocenie rozwoju życia literackiego polskiej mniejszości na Zaolziu po 1945 roku sam podaje, że w latach 90. XX wieku dośrodkowe tendencje kultury zmieniły się w odśrodkowe. Idea wspólnoty regionalnej, która dotychczas integrowała polskie życie narodowe, zastąpiona została przez ideę europejskiej wspólnoty ogólnoludzkiej.

Można to zrozumieć również jako apel do dalszych działań twórczych, do których życzę Kazkowi przysłowiowych „Stu lat!”.

Libor Martinek

Literatura

Suita Zaolziańska, 1985, Mieczysław Bucik et al. (edd.). Opole: Opolskie Towarzystwo Kulturalno-Oświatowe.

Światłocienie, 1976, Kazimierz Kaszper (ed.). Ostrava: Profil.

Zaproszenie do źródła, 1987, Czesław Niedzielski (ed.). Toruń: Toruńskie Towarzystwo Kultury.

Bogoczová Irena, 1996 Świadomoścć i kompetencja językowa najmłodszej generacji Polaków na Zaolziu. Ostrava: FF OU.

Gruša Jiří, 1990, Dotazník aneb Modlitba za jedno město a přítele. Brno: Atlantis.

III Najazd Poetów na Zamek Piastów Śląskich w Brzegu. Opole: Brzeskie Centrum Kultury, 1992.

Kaszper Kazimierz, 1977, Sami swoi. Mała stabilizacja, Zwrot, č. 1, s. 35-36.

Kaszper Kazimierz, 2003b, Życie literackie na Zaolziu 1945-1997. In: Jan Pyszko, Kawiarenka pod Pegazem 1989-2002. Jan Pyszko, Kazimierz Kaszper (edd.). Jablunkov: Oficyna Literacka Kawiarenki „Pod Pegazem“ PZKO Jabłonków, 2003, s. 91-96.

Kunda Bogusław Sławomir, 1980, Poeci Zaolzia. In: Słowa i krajobrazy. Antologia poetów zaolziańskich. Bogusław Sławomir Kunda (ed.). Katowice: Wydawnictwo Śląsk, s. 5-29.

Martinek Libor, 2008, Generace almanachu „Światłocienie“. Poslední manifestace názorové a umělecké jednoty spisovatelů polské národnostní menšiny českého Těšínska, Těšínsko, roč. 51, č. 1, s. 2-11.

Ondrusz Józef, 1956, Godki śląskie. Podania i baśnie ze Śląska Cieszyńskiego. 1. vyd. Český Těšín: PZKO-SLA, 2., 3., 4. vyd. Ostrava: Profil, 1973, 1974, 1977.

Piskor Stanisław, 1980, Współczesny poeta, Zwrot, č. 10, s. 75-76.

Rusnok Jan, 1984, Pod Czantoryją. Katowice: Wydawnictwo „Śląsk“.

Wolny Alfred, 1999, Suita zaolziańska czyli rzecz o motywach poezji polskiej na Zaolziu. In: Kalendarz Śląski 2000, roč. 36, Český Těšín: ZG PZKO, s. 167-171.

Zahradnik Stanisław, 1991, Polskie kalendarze zaolzańskie (do r. 1920 cieszyńskie). In: Kalendarz Śląski 1992. Český Těšín: ZG PZKO, s. 44-52.

Tagi: , , ,

Komentarze



CZYTAJ RÓWNIEŻ



REKLAMA Reklama

REKLAMA
Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego