Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
JABŁONKÓW / W Sali lodowej, pod finezyjnymi wycinankami w kształcie zimowych śnieżynek, bawili się goście, popijając wódkę z lodowych kieliszków… Nie, to nie zwyczaje Eskimosów, tylko pomysłowość jabłonkowskich rodziców.
-Wszyscy są w Twoim wieku- mówi sympatyczna dyrektor miejscowej szkoły podstawowej pani Urszula Czudek i rzeczywiście, sala jest po brzegi wypełniona osobami urodzonym w latach 80-tych, lub niewiele wcześniej, wszyscy się znają ze szkoły podstawowej, z gimpla, z kościoła, są zgrani, naturalni, rozmawiają bez zbędnej kurtuazji.
-Mamy świetnych rodziców, ciągle pomagają, angażują się – mówi dyrektor. Z resztą gołym okiem widać, że nie są to narzucone relacje, tylko autentyczny, zgrany zespół.
Imprezę rozpoczyna krótki skecz, Marek Słowiaczek udaje woźnego, zamiata, rozmawia przez telefon z ministrem edukacji narodowej. Właśnie do jabłonkowskiej szkoły uczęszczają dzieci miejscowego poety, na balu jest kimś w rodzaju wodzireja, z mikrofonem mu do twarzy, dobrze się z nim czuje. Porywa do tańca, pierwszy wiruje na parkiecie.
Występuje zespół „Rytmik” z Jabłonkowa – dzieci w wieku szkolnym, ale również młodzież studencka, tancerzy rozpiera energia, są niezwykle szybcy, zwinni, mój aparat nie jest w stanie nadążyć z robieniem zdjęć. Dziecięca para, laureaci prestiżowych nagród, to wyjątkowo nieposłuszny obiekt do fotografowania, wymiatają na sali zbyt szybko, ich fryzury, strój, sposób tańca przypomina dorosłych i tylko wzrost wskazuje na to, że mamy do czynienia z młodymi tancerzami.
Panowie policjanci udają striptizerów, na szczęście nie rozbierają się do rosołu, ale to nie koniec, koło północy jest występ Hawaii Ice – tradycyjnie już na tym balu, szacowni ojcowie rodzin zbierają się wcześniej w auli szkolnej, żeby wyćwiczyć układ taneczny, ma być przełomowo, szokować mocniej niż w zeszłym roku.
Efektownie zapakowane prezenty, w lśniący papier, zawiązane ze wstążką, czekają na loterię. Choć nie wiadomo, co znajduje się środku, już widać, że są kosztowne i pomysłowe, a główna nagroda to lot paralotnią, więc warto kupić los, a najlepiej kilka. Wszyscy by chcieli wygrać.
Pan Młynek, sprawdzony DJ, puszcza m. in. Skaldów, Ich Troje i Piersi, z nowym liderem o bułgarskich korzeniach, przeboje przy których bawią się wszyscy bez wyjątku.
Jeśli bal jabłonkowski jest wizytówką szkoły, to rodzice przyszłych pierwszoklasistów z pewnością nie muszą się obawiać przed zapisaniem dziecka właśnie do tej placówki.
(EC)
Zobacz też: Do białego rana pod okiem bałwana
Tagi: bal szkolny, DJ Młynek, Kraina Lodu, Marek Słowaczek, PSP Jabłonków, Rytmik, sala lodowa, Szkoła Podstawowa im. Henryka Sienkiewicza, Urszula Czudek