BYSTRZYCA / “Poloneza zacząć czas“ – słowa Adama Mickiewicza zabrzmiały w sobotę 20 stycznia również w Bystrzycy. Wszystkie miejsca na pięknie ozdobionej sali Domu PZKO były wykupione, a zgromadzeni balowicze bawili się szampańsko do samego rana.
Oprócz miejscowych balowiczów, przyjechała również młodzież z Błędowic i Karwiny, zauroczona miejscową atmosferą tradycjnego Balu. Taneczny nastrój przez cały wieczór zapewniał DJ Jan Ondraszek, przeplatając znane i lubiane utwory z nowoczesnymi hitami .
-Ogromne podziękowania należą się Grażynie Roszka, głównej organizatorce imprezy, ale również Romkowi Ruszowi. Wprowadził on nas w świat postępu i nowej technologii, ponieważ pierwszy raz zamawialiśmy bilety drogą elektroniczną i wszystkie Koła nam tego zazdrościły – powiedziała Lucyna Šknouřil, prezes MK PZKO.
Do tradycyjnego poloneza poprowadził Zespół Taneczny Bystrzyca, który przedstawił również wiązankę tańców country.
Wprost ze zgrupowania tanecznego przyjechała para taneczna – Joanna Šknouřil oraz Martin Hlawiczka – aby przedstawić poziom turniejowy w tańcach latynoamerykańskich.
-W cza-czy niezbędne są mocne i wyprostowane nogi, aby taniec wyglądał efektownie. W rumbie partnerka uwodzi mężczyznę, czasami patrząc mu w oczy, czasami uciekając spojrzeniem, by wzbudzić zazdrość partnera. W paso doble partner to torreador a partnerka muleta. Jaive, pomimo tego, że to taniec bardzo skoczny i wyczerpujący, w turniejach tańczony jest dopiero na sam koniec – w skrócie opisywała poszczególne tańce Lucyna Šknouřil.
Parkiet przez cały wieczór dosłownie pękał w szwach a roztańczone pary wydawały się mówić: „niech żyje bal, który powtórzy się dopiero za rok“.
kc
Tagi: Bal w Bystrzycy, DJ Jan Ondraszek, Joanna Škňouřil, Lucyna Škňouřil, Martin Hlawiczka, MK PZKO Bystrzyca
Komentarze