OSTRAWA-REGION / Za nami szesnasta już edycja międzynarodowego festiwalu Colours of Ostrava, który odbywa się w industrialnej atmosferze Dolnych Witkowic.Miasto opanowały wielorodzajowa muzyka, inspirujące strefy designu i teatru, międzykulturowe rozmowy i dyskusje na różnorodne tematy. Jak festiwal wspominają uczestnicy z Zaolzia?

    Przypomnijmy więc sobie widowiskowe cztery dni, kiedy to Ostrawa zabarwiła się wszystkimi kolorami tęczy.

    Pogłoski o Colours of Ostrava i jego sławie wyprzedzają festiwal. Wiele osób, pomimo tego, że jeszcze nie miało okazji gościć na międzynarodowym święcie kolorów, sporo o nim słyszało wcześniej. Tak samo było w przypadku Marka Davida, studenta i młodego reżysera, który w tym roku po raz pierwszy wybrał się na festiwal.

    – DOV kocham. Kocham miejsce i jego atmosferę. Zresztą takim mym małym marzeniem było wystawianie tutaj spektaklu, co udało się z przedstawieniem „Bílá labuť”. A więc połączenie tej naładowanej atmosferą przestrzeni z czymś tak emocjonalnym, jak muzyka musiało emanować specyficzną aurą. Na festiwal poszedłem głównie z powodu tej właśnie atmosfery – mówi twórca spektaklu „Bílá labuť“, czy filmu „Babi“.

    Muzyka popłynęła obszarem Dolnych Witkowic i jak delta rzeki połączyła wszystkie odnogi festiwalu i różne generacje uczestników.

    – Jeżeli chodzi o top festiwalu, to z pewnością (pomimo zespołu Imagine Dragons) był nim St. Paul and The Broken Bones. Ten wykonawca jest geniuszem, chyba nie zna granic dotyczących skali śpiewu. Może śpiewać nawet na leżąco – dodaje Marek David.

    Głównym wabikiem tegorocznej edycji była również piosenkarka LP z ukulele, nastrojowa Norah Jones, która jednak zdaniem wielu uczestników bardziej zabłysnęłaby w kameralnej atmosferze małej sali koncertowej, czy formacja Jamiroquai z hitami w stylu funk.

    – Wydaje mi się, że nie wszystkie koncerty jednak miały odpowiednią energię. Czegoś mi po prostu na głównej scenie brakowało. Bardziej interesujące były często mniejsze sceny – ocenia Anna Bangoura.

    Colours of Ostrava to jednak nie tylko muzyka. W ramach festiwalu można było odwiedzić strefę designu z ubraniami i dodatkami młodych projektantów, takich jak City Folklore. Można było zjeść w strefie gastronomicznej, gdzie w tym roku jakością wyróżniały się dania dla wegetarian.

    Można było obejrzeć przedstawienie „Cirk La Putyka: Batacchio“. – Bardzo inspirująca była dla mnie strona wizualna: początki cyrku i czas jego największej świetności. Na pewno kiedyś wykorzystam to w swojej pracy – opisuje Marek David.

    Można było również z dziećmi wziąć udział w spektaklu lalkowym pt. „Pirat Mořivoj i niezwykły skarb“, którego współtwórczynią była studentka i prezenterka Anna Bangoura.

    – Lalki zrobiłyśmy z koleżanką same, ponieważ nie znalazłyśmy nigdzie tej idealnej. Pracowałyśmy ze skarpetkami, folią aluminiową czy polistyrenem, z którego udało nam się stworzyć rogi. Organizatorzy dali nam wolną rękę co do tematu spektaklu. Jedynym warunkiem była aktywna współpraca dzieci w trakcie przedstawienia – opowiada Anna.

    – Kącik dziecięcy na festiwalu to bardzo fajny pomysł. Animatorzy opiekują się najmłodszymi uczestnikami i rodzice mogą w tym czasie w pełni przeżywać koncert–– dodaje Ania.

    Oprócz muzyki festiwal był również wspaniałą okazją do uczestnictwa w dyskusjach z inspirującymi osobistościami z różnych dziedzin, na przykład z filozofem i ekonomem Tomášem Sedláčkem.

    – Pomimo tego, że byłem tylko chwilę na spotkaniu z Mariuszem Szczygłem, to zakochałem się w tym reportażyście. Potrafi krótko i trafnie opisać różnice charakterowe Polaków i Czechów – wspomina Marek David.

    Swój punkt widzenia reporter tłumaczył na przykładzie plakatu do filmu „Lásky jedné plavovlásky“: na czeskim plakacie widniał podtytuł gorzka komedia, na polskim plakacie dramat psychologiczny.

    W tym roku na Colours of Ostrava przyjechała rekordowa liczba uczestników. Jak mówi Ania Bangoura, trzeba było się przyzwyczaić do tłoku i wszędobylskiego tłumu. Problemem były również kolejki przy wejściach.

    Jednak pomimo tego warto było się wybrać i samemu poznać tę atmosferę szybkiego zmieniania scen czy miejsc dyskusyjnych. – Ponieważ właśnie o to według mnie chodzi w Colours: człowiek chce być wszędzie, wszytko widzieć, wszystko wchłonąć – podsumowuje Marek David.

    kc

    Tagi: , , , , , ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego