Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
Całkiem niedawno sięgnęłam po poezję indyjskiej pisarki Rupi Kaur. Dwa tomiki poezji przeczytałam w języku angielskim. Przed podjęciem lektury co nieco słyszałam o twórczości autorki, więc chciałam się przekonać, czy jej twórczość mi się spodoba. Pierwsza rzecz, na którą zwróciłam uwagę, to przyjemne dla oka, minimalistyczne okładki.
Tomiki poezji zatytułowane „Słońce i jej kwiaty” oraz „Mleko i miód” to tętniące kobiecością utwory o dojrzewaniu i akceptacji. Rupi Kaur w krótkich poetyckich formach wyraża troski, pragnienia i radości wielu kobiet. Daje kobietom siłę i zachęca, by czerpały ze swoich korzeni i doświadczeń pełnymi garściami. Przekonuje, że podobnie jak jej kwiaty, ludzie też muszą czasem zwiędnąć, by rozkwitnąć na nowo. To zbiory poezji, które każda kobieta powinna mieć na swoim nocnym stoliku.
Rupi Kaur urodziła się w Indiach, a wychowała w Kanadzie. Jest pisarką, poetką i artystką. Zbiory poezji autorki są w pewnym sensie jej dziennikiem. Kobieta opisuje bardzo konkretnie, co czuje, nie posiłkuje się metaforami. Skupia na tym, co chce powiedzieć, a nie jak. To najbardziej cenię w tych utworach – nie trzeba się nad nimi skupiać, aby zrozumieć, co autorka miała na myśli, tylko od razu widzimy sens i przesłanie, które do nas trafia.
Rupi Kaur nie boi się wyrażać swoich opinii na tematy uznawane kiedyś za tabu, a dziś wręcz krzyczące z pierwszych stron gazet, czyli migracja gwałt, feminizm czy pozycja kobiet w kulturze Wschodu.
Słońce i jej kwiaty
Zbiór ten podzielony jest na pięć części: Więdnięcie, Opadanie, Zapuszczanie korzeni, Wschodzenie oraz Rozkwitanie. W każdej z tych części, będących metaforą stadiów rozwoju kwiatów, znajdziemy manifesty, rysunki oraz krótką prozę, które tematycznie nawiązują do danego tytułu. Każda z poszczególnych części porusza kwestie dotyczące akceptacji samego siebie i mówi o problemach, które z pewnością przeszedł lub przechodzi każdy z nas w większym lub mniejszym stopniu.
Ta lektura pozwala stopniowo zdać sobie sprawę z wagi bólu i przywraca nadzieję na lepsze dni. Poezja ta nie należy do utworów wybitnych, mówi o sprawach, które dotyczą i są zrozumiałe dla każdego. Jest jak spowiedź przed całym światem. Bo czasem najprostsze słowa przemawiają najmocniej, a „nasze plecy opowiadają historie, jakich żadne książki nie zdołałyby unieść na grzbiecie”.
Mleko i miód
„Mleko i miód” traktują o miłości i kobiecości, ale też przemocy i stracie. Każdy z rozdziałów dotyka innych doświadczeń, łagodzi inny ból. Rupi Kaur szczerze i bezkompromisowo ukazuje kobiecość we wszystkich jej odcieniach, cudowną zdolność kobiecego ciała i umysłu do otwierania się na miłość i rozkosz mimo doznanych krzywd.
Książka ukazuje w uroczy, jak i prawdziwy sposób, miłość, która ma różne oblicza. Pokazuje jak uczucie, które powstaje miedzy dwojgiem ludzi, jest piękne, ale zarazem bolesne. Jak doceniamy kogoś dopiero po jego stracie, gdy na drugą szansę jest już za późno. Dodatkowo skłania odbiorcę do przemyślenia wielu rzeczy.
Do lektury tej pozycji trzeba podejść z otwartą głową. Kaur napisała każde słowo z myślą o zrzuceniu ciężaru z własnego serca. Wierzę, że każdy z nas spojrzy na te wiersze przez pryzmat własnych doświadczeń i jedne przyjmie z wdzięcznością, nad innymi głęboko się zamyśli, kolejne odrzuci. Każdy z nas cierpiał, kochał, zrywał związki i leczył rany. Tak więc wybierzmy słowa przemawiające do naszej duszy, a resztę przemilczmy z szacunkiem.
Poezja ta uderzyła mnie swoją autentycznością i nieskrywanymi emocjami. Przemówiła do mnie jak pod względem siły doznań, tak i prostotą wypowiedzi, i brakiem interpunkcji albo pisowni wielkich liter. Choć oba zbiory poezji przeczytałam w oryginale, nie miałam problemów ze zrozumieniem. Zachęcam więc do przeczytania. Może dzięki tym zbiorom okaże się, że poezja stanie się dla Państwa nowym ulubionym gatunkiem lektury.
„jeśli urodziłaś się
Rupi Kaur
tak słaba by upaść
urodziłaś się
tak silna by wstać.”
Julia Kawulok