Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
Chociaż sytuacja epidemiczna na terenie Czech zdaje się pod kontrolą, pod znakiem zapytania zostaje, kiedy będzie można otworzyć stoki narciarskie.
W grę wchodzi kilka terminów: od 7 grudnia, po wakacjach świątecznych, w połowie stycznia. Możliwe też jest zamknięcie branży na cały sezon. W takim wypadku dla wielu ośrodków, które wykorzystały pierwsze mrozy i zaczęły zaśnieżać stoki, informacja ta byłaby fatalna.
Problem z kolejkami
Według aktualnie obowiązujących przepisów kolejki linowe klasyfikowane są jako transport publiczny, więc mogą działać, a ludzie, którzy z nich korzystają, powinni mieć maseczki. Wyciągi narciarskie wraz ze stokami narciarskimi klasyfikowane są jako teren sportowy.
Problemem mogą być kolejki przed bramkami do wyciągów. Rząd chce je traktować jako imprezy plenerowe, gdzie obowiązuje limit 50 osób. Natomiast właściciele ośrodków narciarskich nie zgadzają się z taką interpretacją, chcą, by liczba osób w kolejce nie była ograniczana.
Czekanie na decyzję rządu
Narciarze, a także ludzie pracujący w branży narciarskiej, którzy sezon na stokach narciarskich w Republice Czeskiej corocznie rozpoczynali zazwyczaj koło 6 grudnia, z niecierpliwością wyczekują informacji od rządu. Informacje te miały pojawić się już podczas konferencji w ubiegłym tygodniu. Niestety jednak przyjdzie nam na nie poczekać najprawdopodobniej do kolejnego spotkania rządu, być może nawet tego, które zaplanowane jest na dzisiejsze popołudnie.
Na posiedzeniu parlamentu pojawiła się informacja, że inspiracją dla Czech miałaby być Szwajcaria, w której stoki narciarskie działają już bez ograniczeń. Doczekamy się zatem pomyślnej zimy dla narciarzy i tego, że ludzie z branży nie zostaną bez pracy?
Tagi: narciarstwo, narty, stoki narciarskie