Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
Aktualna sytuacja związana z epidemią koronawirusa, która spowodowała konieczność zamknięcia szkół, jest trudna dla wszystkich, również uczniów i studentów, którzy muszą podołać trudom nauczania zdalnego.
Zapytaliśmy kilku z nich, jak radzą sobie z nauczaniem zdalnym. Dziś prezentujemy wypowiedź Danuty Franek, która studiuje na Uniwersytecie Palackiego w Ołomuńcu.
Danuta Franek, Uniwersytet Palackiego w Ołomuńcu
Jak radzisz sobie z nauczaniem zdalnym?
Myślę, że nie jest tak źle. Wszystko mamy w miarę przejrzyście podane, nauczyciele służą pomocą. Wiem, że jeśli czegoś nie będę rozumieć, mogę zapytać podczas lekcji on-line, albo napisać do uczących e-mail, na który odpowiedzą w ciągu kilku godzin.
Co sprawia ci trudności?
Teraz dla mnie najtrudniej jest przekonać wewnętrznego lenia i zabrać się do nauki. Brakuje mi też bezpośredniego kontaktu z innymi studentami. Na przykład kiedy mam prezentację, trudno mi mówić do ekranu i nie widzieć reakcji moich słuchaczy.
Czy regularnie otrzymujecie zadania?
Zadania otrzymujemy rzadko. Na zajęciach często dyskutujemy, bez większych problemów dajemy radę realizować dyskusje online. Jednak zadań do zrobienia poza lekcjami, raczej nie dostajemy.
W jaki sposób przebiega nauka?
Dla mnie nauka przebiega w podobny sposób, jak w pierwszych tygodniach, kiedy jeszcze normalnie chodziłam do szkoły. Mam swój rozkład i w podanych terminach loguję się na jakąś platformę (Zoom, Teams, Moodle), na której nasi nauczyciele prowadzą lekcje. Zależy od przedmiotu, ale najczęściej zaczynają wykład od przybliżenia nam tematu i potem albo dzielą nas na mniejsze grupki, albo wszyscy razem staramy się rozmawiać o danej problematyce.
Możesz opisać w skrócie naukę zdalną?
Sądzę, że jest dobrze. Ma to swoje zalety, nie muszę się troszczyć o to, co rano ubiorę, czy zdążę zjeść śniadanie i pójść do szkoły. Tylko wstanę z łóżka, nawet mogę wcinać śniadanie w czasie lekcji.
Najgorszy w tym wszystkim jest brak bezpośredniego kontaktu z innymi studentami. Inaczej było, kiedy można było mieszkać w Ołomuńcu ze swoimi przyjaciółmi, po szkole wpaść gdzieś do kawiarni i porozmawiać o zajęciach, bliżej poznać nowych kolegów.
Cieszyłam się na nowy etap w życiu, a tu aż tyle się nie zmieniło. Rozumiem, że w danej sytuacji to chyba najlepsze rozwiązanie. Jestem bardzo zadowolona z tego, jak moja szkoła radzi sobie z daną sytuacją, bo naprawdę nie mam dużych problemów. Tylko naprawdę cieszę się na to, jak wszystko wróci do normalnego stanu.
Tagi: Danuta Franek, nauczanie zdalne, studenci, Uniwersytet Palackiego w Ołomuńcu