Krzysztof Rojowski
E-mail: krzysztof@zwrot.cz
15 czerwca 2025 przejdzie do historii polskiego motorsportu. W najbardziej prestiżowym wyścigu długodystansowym na świecie, 24h Le Mans, zwycięstwo w najwyższej kategorii odniosła ekipa AF Corse #83 w składzie której znalazł się polski kierowca – Robert Kubica. Co więcej, w innej z kategorii tryumfował polski zespół Inter Europol Competition z innym Polakiem – Kubą Śmiechowskim.
24h Le Mans, czyli prawdziwe wyzwanie
24-godzinny wyścig odbywający się od 1923 roku na francuskim torze Circuit de la Sarthe to prawdziwe święto motorsportu. O zwycięstwie tam marzą nawet kierowcy Formuły 1, zwaną królową sportów motorowych. Co ciekawe, do tej pory jedynym kierowcą w XXI wieku, który tryumfował zarówno w wyścigu F1 jak i w Le Mans, był Fernando Alonso. Teraz do Hiszpana dołącza jego bliski przyjaciel – Robert Kubica.
Na każde startujące auto przypada trójka kierowców, którzy zmieniają się w trakcie wyścigu. Zwycięstwo odnoszą więc ci, którzy przez dobę potrafią nie tylko nie popełniać błędów – o co łatwo choćby w nocy – ale też utrzymywać szybkie i równe tempo. Rywalizacji nie ułatwia również fakt, że na torze równocześnie ścigają się trzy kategorie – najwyższa Hypercar (prototypy aut najlepszych producentów, robione głównie z myślą o wygranej w Le Mans i innych topowych wyścigach), LMP2 (prototypy nieco niższej klasy) oraz GT3 (auta na bazie samochodów drogowych).
Historyczny wyczyn Kubicy
W składzie załogi AF Corse #83 znaleźli się, oprócz Kubicy, Chińczyk Yifey Ye oraz Brytyjczyk Phil Hanson. Niefabryczny team prowadził auto marki Ferrari, które na mecie wyprzedziło dwa fabryczne zespoły stajni z Maranello.
Kubica odegrał kluczową rolę w tryumfie zespołu. Po pierwszym stincie Phila Hansona przejął auto, gdy znajdowało się na 11. miejscu. Polak miał świetne tempo, wręcz „fruwał” po torze – gdy oddawał je chińskiemu koledze, załoga była już na piątym miejscu. Polak po raz kolejny za kółko wsiadł na ostatnie 3,5 godziny wyścigu, gdy ekipa była już na czele. Kubica kontrolował tempo i wjechał na metę jako pierwszy, mając 14 sekund przewagi nad drugim zespołem Penske Motorsport.
– To były długie i trudne 24 godziny, ale zrobiliśmy wszystko by wygrać, byliśmy skupieni, skoncentrowani, jestem dumny z pracy swojej, moich kolegów, całego zespołu Ferrari. To była świetna robota ze strony wszystkich… nie było gładko, ale zasłużyliśmy na to, choć było kilka błędów, których jednak nie mogliśmy uniknąć, ale taki jest właśnie Le Mans. Gratulacje dla wszystkich, to jest niesamowite – powiedział Polak po wyścigu, cytowany przez PAP.
Warto przypomnieć, że kariera 40-letniego krakowianina pełna jest trudnych doświadczeń. Był pierwszym Polakiem w Formule 1, w której odniósł jedno zwycięstwo – w 2008 roku w Montrealu w barwach BMW Sauber. W 2012 roku miał zostać kierowcą Ferrari, ale jego karierę przerwał niemal tragiczny w skutkach wypadek z 2011 roku, jaki odniósł w amatorskim rajdzie Ronde Di Andorra. Gdy wydawało się, że będzie musiał zrezygnować ze startów, wrócił – najpierw do rajdów (został Mistrzem Świata WRC2 w 2013 roku), a potem do Formuły 1 (w sezonie 2019 startował w Williamsie). Teraz do swojej bogatej kariery dopisuje kolejny sukces – wygraną w najbardziej prestiżowym wyścigu długodystansowym.
W drugiej kategorii również górą Polak
Tegoroczny wyścig 24h Le Mans był również wyjątkowo udany dla polskiego zespołu Inter Europol Competition. Stajnia założona przez Wojciecha Śmiechowskiego (założyciela spółki Inter Europol „Piekarnia Szwajcarska”, największego polskiego producenta pieczywa), która już od kilku lat znajduje się w czołówce kategorii LMP2, wygrała w dość dramatycznych okolicznościach.
Załoga w składzie Kuba Śmiechowski (syn właściciela), Nick Yellolv raz Tom Dillmann prowadziła na pół godziny przed końcem, ale otrzymali karę za przekroczenie prędkości w alei serwisowej skutkującą spadkiem na drugą pozycję. Wtedy jednak problemy dopadły liderów z VDS Panis i polski zespół wskoczył na najwyższy stopień podium! Tym samym Inter Europol Competition powtórzyło sukces sprzed dwóch lat, gdy również wygrali w Le Mans.