Rojowski subiektywnie. Karola Nawrockiego długa droga do pałacu prezydenckiego – zwrot.cz

    Karol Nawrocki stanął do wyścigu o prezydenturę pod koniec listopada. Był wtedy człowiekiem znikąd. W sondażu rozpoznawalności ponad 60% ankietowanych deklarowało, że go nie zna, a jego ówczesne sondażowe poparcie – około 30-procentowe – wynikało z faktu wspierania jego kampanii przez Prawo i Sprawiedliwość. Jak to się więc stało, że w po upływie sześciu miesięcy to właśnie on zamieszka w pałacu prezydenckim?

    Nawrocki jak Duda (prawie)

    W felietonie z początku grudnia porównywałem prezydenta-elekta do jego poprzednika. Andrzej Duda, podobnie jak Karol Nawrocki, na starcie swojej kampanii wyborczej nie był politykiem szeroko znanym. W badaniu z grudnia 2014 roku Dudy nie znało blisko 45% ankietowanych, a w analogicznym badaniu z grudnia 2024 roku Nawrockiego nie znało 61% respondentów.

    Punkt wyjścia był więc podobny, ale kampanie Dudy i Nawrockiego mocno się różniły. Pierwszy, chcąc zyskać w sondażach, co i rusz pojawiał się w mediach, udzielał wywiadów, jeździł po radiach, telewizjach i portalach. Z kolei nowo wybrany prezydent początkowo od środków masowego przekazu się dystansował. Jeśli się wypowiadał, to bardzo ogólnie, nie chcąc zrazić do siebie elektoratu.

    Viralem w sieci stał się filmik z początku kampanii, w którym mówi o swoich gustach. W pewnym momencie, pytany o to, czy woli makaron czy pizzę, mówi „pizza, ale makaron też jest w porządku”. To stało się źródłem licznych memów, podkreślających jego nijakość i brak wyrazistych poglądów.

    Afery i skandale budujące zasięgi

    We wspomnianym grudniowym felietonie pisałem, że ta kampania może mieć charakter partyjnej przepychanki – że Platforma Obywatelska będzie wytykać Nawrockiemu, że nie jest „niezależny” (takie hasło miał na sztandarach), a Prawo i Sprawiedliwość będzie krytykowało Rafała Trzaskowskiego za zależność od struktur PO. W połowie miałem rację – PiS wyraźnie mówił o perspektywie „domknięcia systemu”. Ale po części się też myliłem.

    Trudno było bowiem przewidzieć skalę afer, w jakie został wplątany przez media obecny prezydent. Pierwszy głośniejszy skandal wybuchł już początkiem stycznia – media donosiły, że Nawrocki, gdy był dyrektorem gdańskiego Muzeum II Wojny Światowej, przez pół roku korzystał z luksusowego apartamentu należącego do muzeum. Oczywiście za niego nie płacąc, wyrządzając szkody finansowe. Co jeszcze ciekawsze, ów lokal znajdował się niedaleko jego mieszkania.

    Równolegle zaczęły wypływać kontakty Nawrockiego ze środowiskiem kibolskim. Jak się okazało, brał udział w jednej najsłynniejszych ustawek kibolskich z 25 października 2009 roku (Nawrocki miał wtedy 26 lat, był mężem i ojcem). Na polu niedaleko Gdańska starli się ze sobą ultrasi Lechii Gdańsk i Lecha Poznań, a udział w walce brały udział osoby skazane za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, handel narkotykami czy bronią.

    Głośnym echem poniosła się także sprawa wyłudzenia mieszkania od Jerzego Ż. – schorowanego człowieka, którym miał się opiekować Nawrocki, ale mężczyzna trafił do Domu Pomocy Społecznej. Na koniec kampanii z kolei wybuchł skandal dotyczący rzekomego sutenerstwa Nawrockiego. Co ciekawe, ówczesny kandydat zapowiedział wytoczenie sprawy przeciwko portalowi Onet (który napisał ów reportaż), ale nie w trybie wyborczym – gdy wyrok musi zapaść w ciągu 24 godzin – a cywilnym, gdy postępowanie może trwać latami.

    Wszystkie te skandale sprawiły, że na początku maja – w kluczowym okresie przedwyborczym – Karol Nawrocki był kandydatem… o największych zasięgach w sieci. Między 5 a 11 maja artykuły i materiały na jego temat wyświetlane były ponad miliard razy – każdy z użytkowników internetu w wieku powyżej 15. lat mógł mieć kontakt z informacjami na jego temat 35 razy w ciągu siedmiu dni – to dane portalu demagog.org.pl.

    Nieważne jak mówią, byle mówili

    Ta stara maksyma wciąż świetnie się sprawdza w polityce. Karol Nawrocki od kandydata nijakiego, bezbarwnego, niewyrazistego stał się… jakiś. Stał się kandydatem może mającym trochę powiązań z kryminalnym półświatkiem, może trochę bezkompromisowym, brutalnym, ale w końcu „jakimś”. Nijakości nie da się „sprzedać” w mediach, nawet tych najbardziej przychylnych ugrupowaniom prawicowym. Za to brutalność można przerobić na męstwo, kryminalne powiązania wytłumaczyć napisaną książką na ten temat, a kolejne materiały o skandalach wytłumaczyć nagonką medialną.

    Droga Karola Nawrockiego do prezydentury była więc długa i dość zawiła. Prawo i Sprawiedliwość może teraz świętować i cieszyć się, że po raz kolejny udało im się przeforsować do najwyższego urzędu polityka kompletnie wcześniej nierozpoznawalnego. Pytanie tylko, czy w ciągu najbliższych pięciu lat prezydentem będzie ów „swój i twardy chłop z zasadami”, czy jednak ten, o którym przeczytać można było w doniesieniach medialnych.

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



       

      NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA NA ZAOLZIU
      W TWOJEJ SKRZYNCE!

       

      DZIĘKUJEMY!

      REKLAMA

      REKLAMA Reklama
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego