Krzysztof Rojowski
E-mail: krzysztof@zwrot.cz
CIESZYN / Choćby daleko sięgać pamięcią, takiego otwarcia Kina na Granicy nie da się przypomnieć. W czwartkowy (30 kwietnia) wieczór cieszyński Kościół Jezusowy wypełnił się do ostatniego miejsca, a nawet niektórzy musieli obejść się smakiem – co ważne, mówimy o świątyni mieszczącej nawet 3500 osób. Takim zainteresowaniem cieszył się niemy czechosłowacki film „Przybysz z ciemności”, do którego autorską muzykę skomponował oraz zagrał na żywo Leszek Możdżer.
„To moment, który łapie za serce”
– Serdecznie wszystkich witam w wypełnionym po brzegi Kościele Jezusowym. To wspaniały, historyczny myślę widok i moment, który łapie za serce – mówił na wstępie ks. Marcin Brzóska, proboszcz parafii ewangelickiej w Cieszynie. – Serce człowieka to szczególny organ, bo nie tylko tłoczy krew w ciele człowieka, ale też jest siedzibą ludzkich uczuć, odczuć i emocji. Jest bożym darem, że możemy wsłuchiwać się w muzykę, doświadczać tego, jak serce zostaje poruszone przez piękno – dodawał duchowny.
Głos zabrała także Jolanta Dygoś, dyrektorka generalna przeglądu. – Jestem naprawdę wzruszona, bo takiego otwarcia jeszcze nigdy nie było. Nie mam najmniejszych wątpliwości co do wielkiego artysty, który tu wystąpi oraz filmu, więc zachęcam, byście uczestniczyli także w innych naszych projekcjach i wydarzeniach. Zapraszamy i dziękujemy, że jesteście z nami! – mówiła.
Jedyny taki instrument na świecie
Prowadzący wydarzenie Szymon Brandys opowiedział o fortepianie dekafonicznym – a w zasadzie dwóch połączonych fortepianach – na których Leszek Możdżer zagrał muzykę do filmu. – Ten instrument powstał we współpracy Uniwersytetu Warszawskiego oraz Polskiej Akademii Nauk. To jedyny taki fortepian na świecie. Pierwsze koncerty na nim pan Leszek grał w lipcu zeszłego roku, a tydzień temu odwiedził z nim japońską Osakę. Tak więc sobie krąży po świecie, aż w końcu dojechał do Cieszyna na Kino na Granicy – wyjaśniał.
Niemy film ożywiony muzyką jazzmana
Widzowie mogli zobaczyć film „Przybysz z ciemności”. To czechosłowacka produkcja z 1921 roku w reżyserii Jana Stanislava Kolára. Na ekranie można było zobaczyć między innymi Annę Ondrákovą – późniejszą gwiazdę filmów Alfreda Hitchcoka.
Film opowiada historię mężczyzny, który w Czarnej Wieży odkrywa ciało swojego przodka żyjącego w XVI wieku. Bohdan, bo tak nazywa się protagonista, znajduje przy tym instrukcję, jak wskrzesić zmarłego – krewny był bowiem uczniem alchemika, który wynalazł eliksir życia. Obraz jest ceniony za swoją tajemniczość i niejasność. Jest ona jednak… efektem pomyłki. Historycy z praskiego Narodowego Archiwum Cyfrowego odkryli bowiem, że wszystkie jego kopie wyprodukowane po 1950 roku zostały oparte na negatywie, w którym przez przypadek zamieniono kolejność dwóch rolek.
Autorską muzykę do niego, jak wspominaliśmy, skomponował Leszek Możdżer. To wybitny polski pianista i kompozytor jazzowy, mający także związki z kinem – komponował muzykę do takich filmów jak „Ikar. Legenda Mietka Kosza” czy „W sypialni”. Po projekcji Leszek Możdżer zagrał jeszcze swój autorski mini-koncert – za który był kilkukrotnie nagradzany owacjami na stojąco:








Tagi: Kino na granicy