Śmiech w cieniu tragedii. Jak Polacy zaczęli żartować z II wojny światowej – zwrot.cz

    Tworzenie komedii wojennych było w Polsce jak stąpanie po cienkim lodzie. Traumy wojenne były wciąż żywe, a oficjalna propaganda była pełna patosu w stosunku do II wojny światowej. Kilku polskich filmowców zaryzykowało i okazało się, że można się śmiać z wojny, nie raniąc uczuć społecznych.

    Kiedy Polacy zaczęli śmiać się z II wojny światowej – gromko i szczerze? Pierwszą komedią o tej tematyce był obraz „Cafe pod minogą”, który trafił do kin 23 grudnia 1959 r. Scenariusz tego filmu napisał Stefan Wiechecki „Wiech” na podstawie swojej powieści o tym samym tytule. To nazwisko było wówczas pewnym gwarantem dobrego humoru. Dodatkowo obsada składała się z aktorów specjalistów od rozbawiania publiczności, m.in. Adolfa Dymszy, Hanki Bielickiej, Włodzimierza Skoczylasa, Feliksa Chmurkowskiego, Stefanii Górskiej, Krystyny Kołodziejczyk. Epizodyczną rolę (powstańca stojącego w kolejce po zupę) zagrał Stanisław Tym.

    Cafe pod minogą

    Komedia „Cafe pod minogą” opowiadała – w specyficznym, Wiechowskim ujęciu – o kampanii wrześniowej 1939 r., latach okupacji i Powstaniu Warszawskim. Mimo że były to najbardziej tragiczne wydarzenia, twórcom filmu udało się pokazać je w zabawny sposób, nie urażając pamięci społecznej o tragizmie tej historii.

    Zezowate szczęście

    65 lat temu, 4 kwietnia 1960 r., miał premierę komediodramat „Zezowate szczęście”. Film wyreżyserował Andrzej Munk, a scenariusz napisał Jerzy Stefan Stawiński. Bohaterem „Zezowatego szczęścia” był Jan Piszczyk (grany przez Bogumiła Kobielę), typowy konformista, próbujący osiągnąć akceptację społeczeństwa w burzliwych realiach ćwierćwiecza historii Polski, od rządów sanacji po czasy stalinizmu. Spora część filmu opowiada o II wojnie światowej.

    Zezowate szczęście dowiodło, że Munk to nie tylko mistrz w obnażaniu fałszu narodowych stereotypów i symboli. Pokazało biegłość twórcy w operowaniu zarówno językiem tragedii, jak i komedii” – napisano na stronie filmpolski.pl. Podkreślono tam również, że „Film ów jest zdumiewająco udanym połączeniem różnych stylów i poetyk. Krytycy znaleźli w dziele Munka zjadliwą ironię, groteskę, elementy czysto komediowe i dramatyczne oraz powiastki filozoficzne w duchu wolteriańskim. Przy tak dużej różnorodności i +rozrzucie+ stylistycznym próżno szukać w Zezowatym szczęściu zgrzytów, zbędnych scen, chybionego aktorstwa”.

    W 1960 r. film Zezowate szczęście został uhonorowany dyplomem na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Edynburgu, a także Syrenką Warszawską (nagrodą Klubu Krytyki Filmowej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich) dla najlepszego filmu fabularnego. Został pokazany również na Festiwalu Filmowym w Cannes. Do dziś cieszy się on popularnością widzów. Na portalu Filmweb 22 tys. osób przyznało mu ocenę 7,6. Ocenie krytyków jest jeszcze wyższa – 7,9.

    Gdzie jest generał

    Mimo sukcesu „Cafe pod minogą” i „Zezowatego szczęścia” filmowcy nadal bali się tematu wojny pokazywanego w ujęciu komediowym. Na kolejną komedię wojenną trzeba było czekać trzy lata. W 1963 r. premierę miał film „Gdzie jest generał” wyreżyserowany przez Tadeusza Chmielewskiego. W kolejnych latach filmowiec ten udowodnił, że komedia to bardzo bliski mu gatunek, tworząc takie wybitne dzieła, jak: „Pieczone gołąbki”, „Jak rozpętałem drugą wojnę światową”, „Nie lubię poniedziałku”, „Wiosna, panie sierżancie”.

    Film „Gdzie jest generał” to opowieść o frontowych przygodach pechowca szeregowego Wacława Orzeszki. Jego koledzy uważają go za „Jonasza”, czyli osobę przynoszącą pecha całemu oddziałowi. Główne role zagrali Jerzy Turek i Elżbieta Czyżewska. Kilka tysięcy osób na portalu Filmweb oceniło tę komedię na 7,4.

    Giuseppe w Warszawie

    W 1964 r. powstał kolejny film, uznany dziś za jedną z najlepszych polskich komedii wojennych – „Giuseppe w Warszawie”. Opowiadał on o perypetiach włoskiego żołnierza, który dezerteruje z frontu wschodniego i ukrywa się w mieszkaniu warszawskiego rodzeństwa, włączając się jednocześnie do działalności konspiracyjnej.

    Giuseppe w Warszawie to komedia, jak na lata 60., dosyć śmiała. Niewiele bowiem do tego czasu powstało filmów traktujących okupację na wesoło. Reżyser Stanisław Lenartowicz przedstawił ją od strony obyczajowej, codziennej, zwykłej – choć także dramatycznej. Pokazał, że i w tym tragicznym okresie warszawiaków nie opuszczało poczucie humoru” – napisano na stronie filmpolski.pl.

    Podobnie jak w poprzednich komediach wojennych i tu starannie dobrano obsadę. W filmie zagrali m.in. Elżbieta Czyżewska, Antonio Cifariello, Zbigniew Cybulski, Jarema Stępowski, Krystyna Borowicz, Aleksander Fogiel.

    Jak rozpętałem drugą wojnę światową

    55 lat temu, 2 kwietnia 1970 r., odbyła się premiera trzyczęściowej komedii wojennej „Jak rozpętałem drugą wojnę światową”. Ten film, jak mało który, przez ponad 50 lat był cały czas obecny w kulturze, a wiele jego fragmentów na trwałe weszło do popkultury. Główny bohater – szeregowy Franciszek Dolas (grany przez Mariana Kociniaka) – jest obecnie jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci filmowych.

    Za najlepsze sceny z polskich komedii wojennych wielu widzów uznaje właśnie fragmenty „Jak rozpętałem drugą wojnę światową”, np. scenę przesłuchania, w której Dolas dyktuje oficerowi Gestapo swoje dane z fałszywych dokumentów: „Grzegorz Brzęczyszczykiewicz, urodzony Chrząszczyrzewoszyce, powiat Łękołody” oraz cała masa innych cytatów: „Czerwona wygrywa, czarna przegrywa, każdy szczęściu dopomoże, każdy dzisiaj wygrać może”, „Burdello bum, bum”, „Fajfokloki zakichane”, „Ze mną, bracie, nie zginiesz, bo ja jestem dziecko szczęścia, kapujesz, urodzony w niedzielę”, „Pan porucznik od saperów poszedł na zające i napotkał trzy panienki nago się kąpiące”.

    W latach PRL tematyka II wojny światowej była bardzo popularna wśród filmowców. W tym okresie powstało ponad 170 filmów wojennych, w tym kilkanaście komedii. Po zmianach politycznych i społecznych zainicjowanych w 1989 r. tematyka wojenna przestała być atrakcyjna i modna. Z roku na rok coraz bardziej była spychana na margines. W ostatnich 35 latach powstało niewiele filmów i seriali wojennych, w tym tylko kilka uznanych za dzieła wybitne, m.in. „Katyń” (2007) w reżyserii Andrzeja Wajdy, „Generał Nil” (2009) Ryszarda Bugajskiego, serial „Czas honoru” (2008-2014), „Wołyń” (2016) Wojciech Smarzowskiego, a z komedii „Złoto dezerterów” (1998) Janusza Majewskiego.

    Tomasz Szczerbicki (PAP)

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



       

      NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA NA ZAOLZIU
      W TWOJEJ SKRZYNCE!

       

      DZIĘKUJEMY!

      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego