Sparta Praga męczyła się w Karwinie, ale wraca zwycięska. Na stadionie dwukrotnie zgasło światło – zwrot.cz

    Wielu rzeczy można się było spodziewać po meczu MFK Karwina ze Spartą Praga: niespodzianek, zwrotów akcji, żywej i agresywnej gry z obu stron. I faktycznie wszystko to zobaczyć można było na boisku, ale zgromadzeni na stadionie widzowie widzieli też coś trudnego do przewidzenia. W trakcie meczu bowiem…zgasło światło. I to dwukrotnie.

    Mała epidemia i wymuszone zmiany w składzie

    Gospodarze przystępowali do tego spotkania z aż pięcioma zmianami w podstawowym składzie, w porównaniu z poprzednim meczem rundy wiosennej. I o ile absencja Michala Tomiča wynikała z faktu, że w meczu z FK Teplice obejrzał czerwoną kartkę i pauzował, tak przyczyną tak wielu zmian w jedenastce była grypa, która w minionych tygodniach dotknęła spory odsetek drużyny z Karwiny. Przypomnijmy, że ubiegłotygodniowe spotkanie wyjazdowe, które MFK miał grać na wyjeździe z Duklą Praga, zostało odwołane ze względu na właśnie tę małą epidemię.

    Absencje wymusiły więc spore zmiany w ustawieniu gospodarzy. Dotychczas bowiem grali najczęściej trójką środkowych obrońców i dwoma wahadłowymi w defensywie, a na mecz ze Spartą – aktualnym Mistrzem Czech i uczestnikiem Ligi Mistrzów – wyszli klasyczną czwórką w obronie.

    Rewelacyjny początek i Sanko show

    Przebudowany skład piłkarzy z Karwiny, zajmujących dwunaste miejsce w tabeli Chance Ligi, początkowo zaskoczył utytułowanych rywali i faworytów spotkania. W pierwszych minutach szczególnie aktywny był Danny Samko. 24-letni rozgrywający imponował pewnością siebie pod bramką rywali, odważnie wchodząc w pojedynki z prażanami. To właśnie za sprawą wychowanka Hradca Kralowe gospodarze najpierw wyszli niespodziewanie na prowadzenie, a niedługo potem je podwyższyli! W piątej minucie Samko opanował piłkę w polu karnym po dograniu z rzutu rożnego, zgrał do Davida Krcika, a ten mocnym strzałem zdjął pajęczynę z siatki i było 1:0!

    Nie minęło pięć minut, a przyjezdni przegrywali już dwoma bramkami. Vindahl podał płasko do Jana Kuchty, ale napastnik gości nieudolnie podawał i piłkę przejął David Planka. Świetnie wypatrzył kompletnie niepilnowanego Danny’ego Samko, a ten po palcach golkipera strzelił swojego pierwszego gola w barwach klubu z Karwiny! 24-latka nie upilnował w tej akcji między innymi Filip Panák – obecny kapitan drużyny z Letnej, który przeniósł się do niej w 2019 roku po pięciu latach spędzonych właśnie w MFK.

    Wydawało się, że gospodarze mają ten mecz pod kontrolą i mogą sprawić sporą niespodziankę, o ile nie sensację. Niestety ich radość nie trwała długo. W dwudziestej minucie obronę ekipy z Raju wpędził w maliny Lukas Haraslin. Niepilnowany precyzyjnie przymierzył z linii pola karnego i piłka wpadła do bramki tuż przy słupku.

    Nagle zapadł mrok

    Po straconym golu gra gospodarzy lekko się posypała. Pojawiły się straty, przegrane pojedynki z rywalami, krótko mówiąc spadła wyraźnie pewność siebie piłkarzy trenera Martina Hysky’ego. Około 37 minuty natomiast… zgasło światło na stadionie. Najpierw wyłączyło się kilka lamp na jupiterach, a po chwili zapadł kompletny mrok. Mimo dość absurdalnej sytuacji, kibice obu ekip świetnie się bawili – śpiewali przyśpiewki, część zapaliła latarki w telefonach, a licznie zgromadzeni fani Sparty (zajmujący trzy sektory skromnego obiektu w dzielnicy Raj i prowadzący dużo głośniejszy od gospodarzy doping) odpalili pirotechnikę.

    Kibice nic sobie nie robili z awarii oświetlenia.

    Po niecałym kwadransie oświetlenie zostało ponownie włączone. Po niespodziewanej przerwie Karwina miała świetną okazję na strzelenie gola na 3:1! W polu karnym Vecheta świetnie zgrał piłkę głową do Alexandra Bužka, ten posłał piłkę obok interweniującego Vindahla, ale z linii bramkowej wybił ją Sorensen. Co prawda Bužek dopadł do futbolówki i umieścił ją w siatce, ale w tym momencie był na minimalnym spalonym. Sędzia gola nie uznał.

    Niewykorzystana sytuacja zemściła się w doliczonych jedenastu minutach do czasu pierwszej połowy. Bezradną obronę gospodarzy znów skarcił Haraslin, który niemal bliźniaczym uderzeniem pokonał Neumana. Do przerwy było więc 2:2.

    Kiksy, pomyłki, niepewność w obronie. Haraslin show i znów ciemność

    Druga połowa nie przyniosła znaczącej poprawy gry gospodarzy. Szczególnie nie radzili sobie w defensywie, niejednokrotnie popełniając niewymuszone błędy przy wyprowadzeniu piłki. Jeden z nich, z 53. minuty, zakończył się stratą trzeciej bramki – piłkę na połowie rywali przejął Wiesner, podał w szesnatkę do Lukasa Haraslina, a były gracz między innymi Lechii Gdańsk znów poradził sobie z bezradną obroną gospodarzy i przymierzył po długim słupku. Było więc 3:2 dla prażan.

    Jakby tego było mało, to niedługo później… znów zapadł mrok na stadionie. Wyłączyły się dwa jupitery i piłkarze ponownie poszli do szatni. Łącznie cały mecz trwał ponad trzy godziny i część kibiców mocno wymarzła na stadionie – panował dość nieprzyjemny chłód, a temperatura oscylowała wokół minus dziesięciu stopni.

    Do czasu drugiej połowy sędzia doliczył aż 24 minuty. W tym czasie gracze z Karwiny mieli dwie dogodne sytuacje, by wyrównać! Niestety, ani precyzyjny i dobry strzał Sanko sprzed szesnastki nie przyniósł powodzenia – świetnie wybronił go Vindahl – ani wyjście sam na sam z bramkarzem Viniciusa nie przyniosło rezultatu. Mecz zakończył się zatem wygraną 3:2 Sparty Praga.

    „Mieliśmy ochotę chociaż na punkt”

    Rozczarowania z wyniku meczu nie krył trener Karwiny Martin Hyský. – To był bardzo atrakcyjny mecz dla widzów. Dla nas i naszych kibiców to wielka szkoda, że nie zdobyliśmy tu choćby punktu, po takim spotkaniu. Mieliśmy na to ochotę, ale nie udało się – mówił szkoleniowiec na konferencji prasowej.

    MFK Karwina – Sparta Praga 2:3 (2:2)

    Bramki: 5 min. Krčík, 10 min. Samko – 20., 45+10. 53. min. Haraslín.

    MFK Karwina: Neuman – Endl (46. Vallo), Krčík, Camara, Bužek (90. Vinicius) – Planka (90. Boháč), Čavoš – Singhateh (62. Fleišman), Samko, Šigut – Vecheta (90. Štorman)

    Sparta Praga: Vindahl – Vitík, Panák, Sørensen – Wiesner (90+14. Uchenna), Kairinen, Sadílek, Laci (61. Andersen), Suchomel (61. Zelený) – Haraslín (68. Rrahmani), Kuchta (68. Krasniqi)

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



       

      NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA NA ZAOLZIU
      W TWOJEJ SKRZYNCE!

       

      DZIĘKUJEMY!

      REKLAMA Reklama

      REKLAMA Reklama
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego