„Czasami zdarza mi się myśleć o powrocie do Polski” – mówi Tomasz Wochna, młody Polak mieszkający w Belgii – zwrot.cz

    Tomasz urodził się w Polsce, jednak w dzieciństwie przeprowadził się z mamą do Belgii, gdzie mieszka do dziś. Początkowo nie wykazywał szczególnego zainteresowania życiem polonijnym, ale z biegiem czasu zrozumiał, jak ważne jest jego zaangażowanie w sprawy Polonii. Obecnie aktywnie uczestniczy w działalności Macierzy Szkolnej, jest również członkiem harcerzy polskich w Belgii i stara się pielęgnować polskie tradycje oraz kulturę poza granicami kraju.

    Jak to się stało, że znalazłeś się w Belgii?

    Przeprowadziłem się do Belgii w wieku 9 lat, ponieważ moja mama znalazła tam pracę. Od tego czasu mieszkam w tym kraju. Przez dłuższy czas nie angażowałem się w aktywności polonijne, ponieważ mieszkałem w mniejszym miasteczku, gdzie nie miałem dostępu do informacji na ten temat. Dopiero kilka lat temu temat polonijnych wydarzeń, które odbywają się w Brukseli i innych większych miastach, zaczął stawać się dla mnie bardziej aktualny.

    Kiedy rozpoczęło się twoje angażowanie w życie Polonii?

    Wszystko zaczęło się od harcerstwa. Dołączyłem do grupy harcerskiej ZHP Belgia, która istnieje od 2022 roku. Z czasem okazało się, że niektórzy harcerze oraz instruktorzy mieszkają w Brukseli, więc naturalnie nawiązałem nowe kontakty. Od tego momentu wszystko potoczyło się już w sposób naturalny.

    Czy w Belgii żyje wielu Polaków?

    Polonia w Belgii to dla mnie dość ciekawe zjawisko, ponieważ mamy trzy różne jej grupy: Polonię brukselską, walońską i flamandzką. Polonia brukselska jest zupełnie inna niż Polonia walońska. W regionie francuskojęzycznym, gdzie przebywa Polonia walońska, Polonia istnieje, ale jest znacznie mniejsza i mniej aktywna. Natomiast Polonia flamandzka jest liczniejsza i bardzo aktywna, podobnie jak Polonia brukselska. Wydaje się, że to właśnie Polonia brukselska i flamandzka są najbardziej aktywne spośród tych trzech głównych grup naszej Polonii.

    Jakie są warunki życia Polonii w Belgii i jak są postrzegani Polacy w tym kraju?

    Z mojego punktu widzenia Polacy są postrzegani pozytywnie. Oczywiście, mogą się zdarzyć jednostki, które będą powodować jakieś problemy, ale w ogólnym mniemaniu uważam, że Polacy są dobrze postrzegani. Są postrzegani jako naród pracowity, pogodny, a ich towarzystwo jest dla wielu mieszkańców Belgii miłe.

    Jest duża Polonia, to na pewno są i organizacje. Mógłbyś przytoczyć informacje na temat działalności polskich organizacji w Belgii?

    Tak, przede wszystkim warto wspomnieć o Macierzy Szkolnej. Macierz Szkolna to zrzeszenie sześciu szkół, które mają na celu promowanie polskości i historii Polski. Została założona w 1952 roku. Macierz Szkolna prowadzi także Dom Polski, który stanowi ważne centrum działalności polonijnej w Belgii. Organizowane są tam różne wydarzenia, w tym całoroczny wypoczynek dla dzieci i młodzieży polonijnej oraz zjazdy młodzieży nie tylko z Belgii, ale także z innych części Europy.

    Nawiązując do tematu polskich szkół, jak one działają w waszym kraju?

    Osobiście nigdy nie uczęszczałem do polskiej szkoły w Belgii, a w Macierzy Szkolnej zacząłem udzielać się dopiero niedawno. Niemniej jednak wiem, że szkoły funkcjonują w środy i soboty, a dzieci mają zajęcia w tych dniach po południu.

    Czy jest dużo dzieci, które uczęszczają na zajęcia?

    Tak, jest duże zainteresowanie. Tak jak wspomniałem, mamy 6 szkół, w których odbywają się różne wydarzenia. Na przykład konkursy recytatorskie, a młodzież organizuje również przedstawienia teatralne. W październiku miałem okazję uczestniczyć, na przykład, w wieczorku poetyckim. Wydarzeń jest na pewno sporo.

    À propos młodzieży, czy polska młodzież w Belgii jest aktywna?

    Tak, młodzież w Belgii, zwłaszcza ta z Brukseli, jest dosyć aktywna. Często organizowane są wydarzenia dla polskiej młodzieży, takie jak zjazdy młodzieżowe czy spotkania harcerskie. W naszej drużynie harcerskiej staramy się, aby wszyscy nasi liderzy byli z szeregów młodzieży, czyli kształcimy ich od 15. roku życia. Chcemy, aby w przyszłości to oni nas zastąpili. To samo staramy się robić w całej Belgii, ponieważ w pewnym momencie nie będziemy mogli pełnić tych funkcji, a szkoda, aby organizacja, która istnieje już ponad 50 lat, rozpadła się, ponieważ nie angażowaliśmy młodzieży od samego początku.

    Co, według ciebie, jest kluczem do tego, żeby młodzież była aktywna i działała?

    moim zdaniem u nas to działa, ponieważ organizacje polonijne wyciągają rękę do młodzieży i zachęcają ją do angażowania się, do organizowania różnych wydarzeń. To może być wyzwaniem, ale satysfakcja z dobrze zorganizowanego projektu lub wydarzenia, kiedy wszyscy mówią „wow, było świetnie”, na pewno motywuje do dalszego działania. Dlatego uważam, że najlepszym motywatorem jest zbieranie owoców własnego sukcesu.

    Chciałabym poruszyć też temat tradycji. Czy mimo przeprowadzki do innego kraju, w waszym domu nadal pielęgnujecie polskie zwyczaje?

    Tak, zdecydowanie pielęgnujemy polskie tradycje w naszym domu. Wciąż mówimy po polsku i staramy się przekazać ten język młodszej siostrze. Choć ona urodziła się tutaj, chcemy, żeby czuła się bardziej Polką niż Belgijką. Dlatego kultywowanie polskich tradycji oraz wyjazdy do Polski są dla nas czymś naturalnym i niezwykle ważnym, by zachować naszą tożsamość.

    W waszym domu posługujecie się językiem polskim. Czy znajomość kilku języków przynosi ci korzyści w życiu codziennym?

    Tak, w moim przypadku jest to nawet trójjęzyczność, ponieważ w Belgii mamy trzy języki urzędowe: niemiecki, flamandzki i francuski. Znam dwa z nich: francuski i flamandzki, co na pewno przydaje się, szczególnie podczas podróży do krajów takich jak Francja czy Holandia – wtedy łatwiej się porozumieć.

    A jeżeli chodzi o język polski?

    Jeśli chodzi o polski, to w Brukseli wśród młodych Polaków dominuje język francuski. Młodzież często rozmawia między sobą po francusku, a nie po polsku. Jednak staramy się, zarówno w domu, jak i w Harcerstwie Polskim, dbać o to, aby w gronie Polaków mówić po polsku i pielęgnować nasze tradycje.

    W jaki sposób staracie się, żeby młodzież częściej mówiła po polsku?

    Staramy się, aby młodzież mówiła po polsku, w ten sposób, że zawsze zwracamy się do nich po polsku. Kiedy zauważamy, że zaczynają rozmawiać między sobą po francusku, przypominamy im, żeby spróbowali mówić po polsku. Choć nie zawsze udaje się utrzymać polski jako język główny, staramy się pielęgnować miłość do Polski i zainteresowanie językiem polskim.

    Lubisz wracać do Polski?

    Tak, mam jeszcze rodzinę w Polsce i staram się wracać do niej od czasu do czasu, choć często brakuje na to czasu. Jednak z harcerzami organizujemy coroczne wyjazdy do Polski, gdzie spędzamy dwa tygodnie na obozach. To daje młodzieży okazję do kontaktu z polską kulturą i tradycjami.

    Jakie uczucia towarzyszą ci, kiedy tam wracasz?

    Kiedy wracam do Polski, czuję się szczęśliwy. Polska jest bardzo różna od Belgii – według mnie jest piękniejsza i bardziej kolorowa. Ludzie są mili, nie mówię, że są milsi niż Belgowie, ale na pewno w Polsce odczuwam większą bliskość. Czasami towarzyszy mi nostalgia, ponieważ to mój kraj, miejsce, w którym się urodziłem. Często brakuje mi Polski.

    Chciałbyś kiedyś wrócić do Polski?

    Tak, czasami zdarza mi się myśleć o powrocie do Polski, zastanawiam się, co by było, gdybym wrócił po ukończeniu 18. roku życia. Ciekawi mnie, gdzie byłbym teraz. Z drugiej strony, jestem zaangażowany w organizacje polonijne poza granicami, co daje mi poczucie, że robię coś dobrego dla Polski i Polonii. Uważam, że moje zaangażowanie tutaj przynosi więcej korzyści Polsce, niż gdybym po prostu wrócił do kraju.

    Masz coś, co chciałbyś przekazać młodym Polakom mieszkającym poza granicami kraju?

    Na początku nie byłem zainteresowany angażowaniem się w organizacje polonijne, mimo że kochałem Polskę i naszą kulturę. Nie miałem ochoty brać udziału w wydarzeniach polonijnych. Jednak z czasem, kiedy zacząłem się angażować, zobaczyłem, że ma to sens, że przyciąga to innych ludzi i że sama obecność w takich organizacjach daje mi wiele wartościowych doświadczeń. Zrozumiałem, że aby wprowadzić jakąkolwiek zmianę w naszym społeczeństwie, musimy zacząć od zmiany siebie. Pierwszym krokiem jest po prostu podjęcie decyzji o zaangażowaniu, a potem działanie, nawet jeśli początkowo wydaje się to trudne.

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



       

      NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA NA ZAOLZIU
      W TWOJEJ SKRZYNCE!

       

      DZIĘKUJEMY!

      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego