Krzysztof Rojowski
E-mail: krzysztof@zwrot.cz
Zatłoczone trzynieckie parkingi, tłumy pod WERK Areną i hala wypełniona praktycznie do ostatniego miejsca. To mogło oznaczać jedno: derby! W sobotnie (28 grudnia) popołudnie trzynieccy Stalownicy podejmowali rywali z Witkowic i w ostatnim w tym roku domowym spotkaniu dali wiele okazji do radości kibicom – wygrali 4:0!
Przed meczem trudno było wskazać faworyta
Przed rozpoczęciem derbów wyższe, bo ósme miejsce w tabeli Tipasport Extraligi zajmowali goście. Do Trzyńca przyjechali po dwóch zwycięstwach z rzędu i z drugą co do wielkości liczbą strzelonych goli w lidze. Z drugiej jednak strony dysponowali drugą najsłabszą defensywą w rozgrywkach, co chcieli z pewnością wykorzystać Stalownicy. Gospodarze chcieli się również zrehabilitować za porażkę z Brna, którą ponieśli w ostatnim meczu.
W tym sezonie obie drużyny mierzyły się z sobą dwukrotnie – raz byli lepsi hokeiści z Witkowic (wygrali u siebie po dogrywce), a raz Stalownicy (wygrali u siebie w regulaminowym czasie gry).
Kapitalne rozpoczęcie przez gospodarzy
W pierwszej tercji obie ekipy zaprezentowały energiczne i żywe tempo gry, będąc równie aktywnymi po obu stronach tafli. Dużo skuteczniejsi byli jednak Stalownicy, którzy w dziesiątej minucie objęli prowadzenie. Pařika pokonał wtedy Daniel Kurovský, a już cztery minuty później było 2:0 – defensywę gości pokonał Marko Daňo.
Do końca pierwszych dwudziestu minut meczu hokeiści spod Jaworowego kontrolowali przebieg gry, nie dopuszczając drużyny z Witkowic do stworzenia poważniejszego zagrożenia pod swoją bramką.
Stalownikom nie było mało
W drugiej tercji znów oglądaliśmy wyrównane widowisko, w którym ponownie dużo skuteczniejsi byli hokeiści z Trzyńca. Niedługo po wznowieniu gry wynik podwyższył Petr Vrána (przy asyście Daniela Kurovskego) i chociaż po tej bramce przeważać zaczęli hokeiści z Witkowic, to ich kibiców „uciszył” ponownie Kurovský (któremu asystował przy trafieniu na 4:0 Libor Hudáček).
Broniący bramki gospodarzy Ondřej Kacetl kilkukrotnie musiał się wykazać, ale nie dał się pokonać i po 40. minutach Stalownicy byli na prostej drodze ku zwycięstwu.
Derby dla Trzyńca!
Ostatnia tercja nie przyniosła już bramek i ze zwycięstwa mogli cieszyć się hokeiści spod Jaworowego, a graczem meczu wybrany został Daniel Kurovský. Z trybun zajmowanych przez najbardziej zagorzałych kibiców Stalowników dało się słyszeć gromkie „Derby są nasze!”.
Stalownicy utrzymali 10. miejsce w tabeli rozgrywek ligowych, a ekipa z Witkowic spadła z ósmej na dziewiątą lokatę.
Ostatni mecz w tym roku, a zaraz potem mały domowy maraton
Klub z WERK Areny ma jeszcze w 2024 roku do rozegrania jeden mecz – w poniedziałek 30 grudnia na wyjeździe zagra z Mladą Bolesław.
Po Nowym Roku czeka go jednak „domowy maraton” na zakończenie zasadniczej rundy ligowych rozgrywek – na swoim lodowisku Stalownicy zagrają kolejno z Mountfield HK (3 stycznia), Kladnem (5 stycznia), Libercem (7 stycznia) i Pilznem (10 stycznia). Następnie zostaną im tylko trzy mecze – z Ołomuńcem (12 stycznia na wyjeździe), Karlowymi Warami (17 stycznia u siebie) i Padubicami (19 stycznia na wyjeździe).
HC Oceláři Třinec – HC Vítkovice Ridera 4:0 (2:0, 2:0, 0:0)
Bramki i asysty:
Kurovský, 15. Daňo, 24. Vrána (Kurovský, Hudáček), 34. Kurovský (Hudáček, Vrána).
HC Oceláři Třinec: Kacetl – M. Zbořil, Koch, Kundrátek, Nedomlel, Jandus, Hrbas – M. Růžička, Nestrašil, Daňo – Cienciala, Čacho, O. Kovařčík – Kurovský, Vrána, Hudáček – Dravecký, Roman, Hrehorčák – Teplý.
HC Vítkovice Ridera: Pařík – Košťálek, Demel, Prčík, Percy, L. Kovář, Marcel, Sredl – Zdráhal, Nellis, Bambula – Barinka, Hladonik, Kalus – Vehovský, Eberle, Říčka – Přibyl, Hašek, Roberts Bukarts.






















