Krzysztof Rojowski
E-mail: krzysztof@zwrot.cz
W poniedziałek (25 listopada) około 5:30 czasu lokalnego doszło do katastrofy lotniczej w Wilnie. Około kilometra przed lotniskiem spadł samolot hiszpańskich linii Swift Air latający na zlecenie firmy przesyłkowej DHL. Szczegóły wypadku, w którym śmierć poniosła jedna osoba, przybliża „Zwrotowi” Rajmund Klonowski z „Kuriera Wileńskiego”. Jego zdaniem wysoce prawdopodobne jest, że był to celowy atak ze strony Rosjan.
Samolot rozbił się na prywatnej posesji przed lotniskiem
– Rozmawiałem z naocznymi świadkami zdarzenia i z ich informacji wynika, że samolot płonął już w trakcie lotu. Rozbił się na terenie zabudowanym – niezbyt gęsto, ale jednak – znajdującym się przed lotniskiem. Uszkodzeniu uległa część domu dwupiętrowego, z którego ewakuowano 12 osób – na szczęście żadnej z nich nic poważnego się nie stało – mówi nam wileński dziennikarz.
Boeingiem 737 kierowała 4-osobowa załoga składająca się z dwóch Hiszpanów, jednego obywatela Niemiec i jednego obywatela Litwy. – Na miejscu zginął jeden z hiszpańskich pilotów, inna osoba jest w ciężkim stanie, natomiast drugi pilot – Litwin – po uwolnieniu się był przytomny i rozmawiał ze służbami – dodaje Klonowski.
Czy była to rosyjska dywersja?
Niestety to nie pierwsza tego typu sytuacja. Podobne zdarzenie miało miejsce 19 lipca br., gdy z lotniska w Wilnie wyleciały dwa samoloty, również z przesyłkami DHL, w kierunku Lipska i Birmingham. – Rosjanie umieścili w nich ładunki zapalające, które spowodowały pożar – do katastrofy jednak nie doszło.. Zatrzymano kilka osób, ale służby tych wydarzeń nie komentują – wyjaśnia Klonowski.
Dziennikarz podkreśla, że służby nie wykluczają ataku terrorystycznego. Badana jest też hipoteza usterki technicznej. – Sytuacja jest dynamiczna. Te ładunki rosyjskie z lipca miały się rzekomo samoistnie zapalać w losowym czasie. Chodziło o to, by sprawdzić możliwość uszkadzania samolotów transportowych nad Atlantykiem – przynajmniej według tych informacji, które są dostępne publicznie. Myślę więc, że wysoce prawdopodobna jest, że to rosyjska dywersja – podkreśla.
Komentarze