(Dylemat według Słownika Języka Polskiego to problem, którego rozwiązanie polega na trudnym wyborze pomiędzy dwiema tak samo ważnymi racjami).

    (Pruderia – słownikowa definicja mówi, że to udawana i przesadna wstydliwość i zachowanie ocenia sie pod kątem „ przystoi-nie przystoi“).

    A co do tego ma Henryk Jasiczek?  Otóż powstała burza w szklance wody dotycząca zgody na nadanie szkole jego imienia jako patrona. W czym szkopuł? A to w tym, że jego życiorys nie jest nieposzlakowany. 

    Jako wychowany w tradycjach chrześcijańskich, pozwolę sobie na przypomnienie tym zawziętym cytatu z Biblii, że “Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień“ (J 8,1-11). Może na współczesnych, którzy słyszeli ten fragment dziesiątki razy, to zdanie nie robi wrażenia. Bo tak łatwo jest potępiać innych, a tak trudno dostrzec własne niedociągnięcia, własne grzechy.

    Jeszcze wcześniej Żydzi przypominają syna marnotrawnego (Łk 15, 11–32). Dziś w mowie potocznej, gdy mówimy o synu marnotrawnym, określamy tak człowieka, który pogubił się w życiu lub w czymś zawinił, jednak okoliczności i konsekwencje tego postępowania sprawiły, że zrozumiał swój błąd i się zmienił.

    I tu mi się nasuwa analogia z treścią artykułu „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono“ ze ZWROTU nr 03/23. Z tym że w konkluzji można domniemywać, iż chodzi o rozgrzeszenie. Dla pewności poszukałem synonimów (poza kościelnymi), by doprecyzować swoje wywody:  wyrazy bliskoznaczne słowa rozgrzeszenie: absolucja, darowanie kary, darowanie winy, indulgencja, darowanie, odpuszczenie win, uniewinnienie. Znaczy to: przebaczyć coś komuś lub potraktować kogoś wyrozumiale, pobłażliwie, uwolnić się od skrupułów lub poczucia winy. Ale czy konieczne jest sięganie do formuły rozgrzeszenia?

    Osoby wybijające się nad poziom były w tych czasach produktem ich teraźniejszości. A wychowane w biedzie i niedostatku buntowały się i szukały konkretnych rozwiązań teoretycznych i praktycznych swojej egzystencji. Popatrzmy na nasze podwórko. Gustaw Morcinek – nasz synek z Karwiny, co on zawinił, że przemianował Katowice na Stalinogród?  O to, czy to prawda, czy fałsz, toczą boje historycy. A jednak ile szkół nosi jego imię? Bo zasłużył na to, i basta. To samo dotyczy Henryka Jasiczka – był synem naszego ludu, piewcą jego dążeń i pragnień. I w pełni zasługuje na to, by szkoły nosiły jego imię jako patrona. Bez pruderii i rozgrzeszenia.

    Stanisław Gawlik

    Artykuły w kategorii Blogi prezentują poglądy autorów 

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA
      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2022.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie.