Lwów, dziś część ogarniętego wojną kraju, w chwili ukazania się w 2021 roku publikacji dwóch popularyzatorów historii – Sławomira Kopera i Tomasza Stańczyka – był po prostu pięknym zabytkowym miastem nad Pełtwią, porównywanym często do Florencji, a dla Polaków – legendą polskiej przedwojennej kultury, jednym z najbardziej zmitologizowanych miejsc w pamięci narodu.

    Nie łudźmy się jednak, że podróż do Lwowa lat 1893-1944, w którą zabierają nas autorzy, będzie jedynie nostalgicznym wspominaniem lat świetności i wszechobecnych śladów polskości. Historia bowiem nie obeszła się z tym miastem lekko. „Ostatnie lata polskiego Lwowa” to nietypowa kronika 50 lat poprzedzających włączenie okręgu lwowskiego do nowo powstałego państwa ukraińskiego.

    Zapolska i inni

    Mało kto dziś wie, że pierwsza wersja „Moralności pani Dulskiej” odgrywała się nie w Krakowie, ale we Lwowie. Dulski wędrował na Wysoki Zamek, a nie na Kopiec Kościuszki, przyspieszał przy ulicy Teatyńskiej, a nie przy Parku Jordana…

    Gabrielę Zapolską i wiele innych dobrze znanych postaci, o których lwowskich korzeniach może nawet nie wiemy, znajdziemy właśnie na kartach tej książki. Przede wszystkim w pierwszych rozdziałach, w których życie w Galicji przełomu XIX i XX wieku toczy się jeszcze stosunkowo spokojnie, a w każdym razie z dala od konfliktów i wojny.

    Jest Maria Konopnicka, Artur Grottger, Stanisław Lem. Przeczytać możemy o artystycznych skandalach czy początkach polskiej piłki nożnej – właśnie tu, nad Pełtwią.

    Cmentarz Łyczakowski

    Zajrzymy też na chwilę na cmentarz Łyczakowski, najstarszą polską nekropolię, największą po warszawskich Powązkach i krakowskim Cmentarzu Rakowickim. Nekropolia na Łyczakowie jest najlepszym dowodem na to, że można wysiedlić ludność i fałszować historię, ale nie można wymazać z pamięci ludzi, których groby do dziś przetrwały. Pewnie dlatego Sowieci z taką determinacją niszczyli polskie cmentarze na Ziemiach Utraconych. Na szczęście Łyczkowa nie zdołali zlikwidować. Historia z początku nienachalnie wyziera z każdej strony tej książki.

    Wydarzenia decydujące o losach miasta

    Po tematach lekkich wkracza wreszcie wielka historia i wydarzenia decydujące o losach miasta. Pierwsza obrona Lwowa w 1918 roku, druga obrona miasta w 1939, okupacje sowieckie i niemiecka, wreszcie wysiedlenie Polaków ze Lwowa. W pierwszej połowie ubiegłego stulecia Lwów doświadczył zarówno krwawych konfliktów zbrojnych, jak i brutalnej okupacji.

    „Tu serca Polski biły najśmielej” mówił Józef Piłsudski. Lwów był miastem zajmującym szczególne miejsce w sercu marszałka. Uważał je za kolebkę ruchu wojskowego. To właśnie w wieloetnicznym Lwowie przez dziesięciolecia biło źródło naszej kultury i zapewne dlatego właśnie tu rodziła się w początkach XX wieku myśl, która doprowadziła w listopadzie 1918 roku do odrodzenia Niepodległej po latach zaborów.  Tu rodził się ruch strzelecki i tu powstawało polskie harcerstwo.

    Najbardziej zmitologizowane miejsce

    „Lwów, któreż polskie serce nie drgnie na to miano”, powiedział marszałek w 1920 roku, udzielając miastu order Virtuti militari za obronę Lwowa w 1918 roku.  To narracja bliska naturze Polaków, dlatego jego słowa wydają się aktualne do dziś.

    Pomimo dziesięcioleci komunistycznej cenzury narzuconej na polskość Lwowa miasto pozostało jednym z najważniejszych, ale też najbardziej zmitologizowanych miejsc w pamięci wielu Polaków. Piłsudski nie zobaczył już jednak wyjątkowo tragicznych i krwawych ostatnich lat polskiego Lwowa, a później jego oderwania od Polski. Również pamięć Polaków o mieście nad Pełtwią ma wiele luk, ale wydaje się, że po części autorom udało się z nimi rozprawić.

    Nie dajmy się zwieść potoczystej narracji i lekkim niekiedy tematom – chociaż wyraźnie zauroczeni Lwowem i jego polską historią, autorzy uczciwie poprowadzili czytelnika przez karty historii miasta, naznaczonej zbrodniczymi konfliktami i wojną. Polskie kresy udokumentowali zresztą również w innych publikacjach: „Ostatnie lat polskiego Wilna”, „Ostatnie lata polskich Kresów”, „Najdalsze Kresy. Ostatnie polskie lata”. Zacytujmy na koniec motto przewodnie tej serii: „Ostatnie siedemdziesiąt lat udowadnia, że Polska może istnieć bez Kresów, ale polska dusza mocno straciła na tej separacji”.

    Elżbieta Przyczko

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA
      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2022.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie.