Wywiad z prof. Danutą Gabryś-Barker, profesorem w Instytucie Językoznawstwa Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, do 2018 kierownikiem Zakładu Psycholingwistyki Stosowanej, obecnie Pełnomocnikiem Rektora ds Nauczania Języków Obcych w Uniwersytecie Śląskim.

    Czym zajmuje się Pani w swojej pracy badawczej?

    Moja praca badawcza obejmuje zagadnienia związane z wielojęzycznością, czyli procesami przyswajania i uczenia się więcej niż dwóch języków obcych. Tu największym moim zainteresowaniem są obszary związane ze sferą emocji i jej wpływem na procesy myślowe i sukces w uczeniu się danego języka. Interesuje mnie również pojęcie słownika wewnętrznego, a więc zapamiętywanie, przechowywanie i odzyskiwanie z pamięci jednostek leksykalnych z języków, które znamy.

    Inny obszar badawczy to rozwój świadomości nauczyciela języków obcych zarówno w okresie kształcenia – jeszcze na studiach, jak i później, podczas codziennej praktyki klasowej. Stosuję metody jakościowe, które stosunkowo niedawno stały się uznanymi metodami w badaniach nad przyswajaniem języków.

    Skąd zainteresowanie takim tematem?

    Jak to często bywa, zainteresowania badawcze wywodzą się z własnego doświadczenia uczenia się kilku języków obcych – w moim przypadku były to język hiszpański i włoski. Już wtedy – jakieś 30 lat temu – zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak dobrze mi idzie z hiszpańskim, podczas gdy w przypadku włoskiego nie było już tak różowo.

    Metoda komunikacyjna w przypadku języka hiszpańskiego była mi bliższa niż gramatyczno-tłumaczeniowa stosowana na zajęciach z języka włoskiego. Ta ostatnia była zdecydowanie niezgodna z moim profilem, tak intelektualnym, jak i emocjonalnym. Tak więc pierwsza moja praca badawcza była studium przypadku, mojego przypadku. Ale takie właśnie były początki badań nad wielojęzycznością w latach 90.

    Natomiast zainteresowanie nauczycielem-glottodydaktykiem wiąże się z początkami mojej pracy zawodowej nauczyciela języka angielskiego w szkole średniej. Była to szkoła stowarzyszona w UNESCO, co oznaczało wyższy wymiar godzin języka tygodniowo i nauczanie wybranych przedmiotów po angielsku. Uczniowie przychodzący do szkoły uczyli się wcześniej języka i ich poziom można by określić według obecnej terminologii na A2/B1. Tym samym można było z nimi już działać i to działać cuda (tak to pamiętam z dawnych lat).

    Metodyki nauczania tak naprawdę uczyłam się z praktyki i to ona właśnie otworzyła mi oczy na to, co oznacza nauczanie, nauczanie języka obcego w szczególności. To właśnie chcę obecnie pokazać poprzez swoje badania i stosowanie ich wyników w kształceniu przyszłych glottodydaktyków. W każdym z tych obszarów badawczych okazuje się, że najważniejsze są emocje. Emocje nauczyciela i ucznia/studenta.

    Dlaczego emocje są tak ważne w procesie nauczania języków obcych?

    Emocje są ważne w każdej sytuacji życiowej, bo tak funkcjonuje nasz mózg. Pisał już o tym Stephen Krashen tworząc pojęcie filtra afektywnego jako bariery bądź czynnika wspomagającego nas w danej chwili, także podczas uczenia się języka, gdzie szczególnie jesteśmy narażeni na przykład na lęk językowy (ang. language anxiety).

    Pierwszeństwo emocji nad procesami myślowymi pokazują również badania neurolingwistyczne. Tak więc emocje wpływają na naszą motywację, lęk, samoocenę i kierują naszym zachowaniem w każdej sytuacji w mniejszym lub większym stopniu. Mogą nas wyzwalać w działaniu, ale też mogą hamować. W tradycyjnej edukacji zawsze panował model opierający się na inteligencji werbalnej, zupełne pomijając sferę emocji. Ale pojawiły się publikacje Goleman’a na temat inteligencji emocjonalnej, a jeszcze wcześniej humanistyczne podejście w kontekście edukacji, w tym edukacji językowej, które zaproponowało nowy paradygmat nauczania, nauczania holistycznego.

    W edukacji językowej pojawiły się niekonwencjonalne metody nauczania, takie jak metoda reagowania całym ciałem (ang. TPR) czy sugestopedia. Każda z nich podkreślała, iż uczenie się języka obcego jest procesem holistycznym, obejmuje zarówno nasze myślenie, jak i nasze emocje. Emocje są bardzo silnie widoczne w każdej klasie. To one w dużej mierze tworzą klimat klasy, według mnie decydujący czynnik w efektywnym nauczaniu (i uczeniu się) języka obcego.

    Czym jest klimat klasy i jak on wpływa na motywację uczniów i efektywność w uczeniu się języków obcych?

    Klimat klasy można by określić jako atmosferę w niej panującą, atmosferę, na którą składa się wiele czynników. Są to personalizacja nauczania (autentyczna komunikacja pomiędzy nauczycielem i uczniem), zaangażowanie i satysfakcja ucznia podczas lekcji i poza nią, więzi istniejące pomiędzy uczniami, zadaniowość (jasność celów i zadań), miejsce zarówno dla innowacyjności, jak i rutyny, autonomia i decyzyjność ucznia wypracowana w procesie negocjacji.

    Zgodnie z takim rozumieniem klimatu klasy, jasnym jest, iż wpływa on na motywację, a tym samym zaangażowanie indywidualne, a co za tym idzie, na efektywność uczenia się. Pozytywny klimat klasy tworzy otoczenie, w którym to uczenie się staje się przyjemnością i świadomością celów.

    Niestety moje badania przeprowadzone wśród przyszłych nauczycieli języka angielskiego ukazały, iż mają oni często bardzo negatywne wspomnienia dotyczące klimatu klasy. Temat ten niestety nie zawsze pojawia się w programie kształcenia przyszłych nauczycieli glottodydaktyków.

    Świadomość roli klimatu klasy jest szczególnie istotna w klasie językowej, gdzie język jest nie tylko „przedmiotem”, ale narzędziem komunikacji na lekcji, a tym samym może służyć rozwijaniu motywacji do uczenia się języka i kształtowaniu spersonalizowanych stosunków w klasie.

    Jakie czynniki wpływają na klimat klasy?

    Klimat klasy jest bezpośrednio związany z takimi czynnikami jak jasne i adekwatne treści nauczane, dyscyplina zachowania i uczenia się czy też aktywność, wsparcie i zainteresowanie uczniem oraz jego otoczeniem. Szczególnie chciałabym podkreślić rolę dynamiki grupy jako podstawy dobrego klimatu w klasie.

    Ale nie ma co ukrywać, głównym motorem tworzenia pozytywnego klimatu klasy jest nauczyciel. Niezaprzeczalnie nauczyciel o dużej kompetencji metodycznej i pedagogicznej będzie miał narzędzia w ręce by osiągnąć dobre wyniki w swojej pracy glottodydaktyka, ale to nie wystarczy. Liczą się też takie cechy jak autentyczne zaangażowanie w pracę, z podkreśleniem słowa autentyczne. Uczniowie to czują, a pasja i entuzjazm nauczyciela generują pasję i entuzjazm ucznia/studenta. Są to cechy bardzo bogate w emocje.

    Jakie cechy powinien posiadać dobry nauczyciel języka obcego?

    Właśnie takie cechy jak te wymienione wcześniej są podstawą. Myślę też, że nauczyciel jako model dla ucznia musi mieć wysoką kompetencję językową i kulturową, ale też nie jest tak zwanym native speakerem, więc może popełniać (drobne) błędy czy nie znać na przykład danego słowa i umieć się do tego przyznać. To może pomoc uczniom przełamać ich własny strach przed błędem, bo popełnianie błędów jest dowodem na postępujący proces uczenia się (o ile nie trwa się w tych błędach!).

    Uważam też, że nauczyciel musi być przynajmniej do pewnego stopnia autonomiczny, bo należy podchodzić do ucznia indywidualnie i przez taką postawę inspirować również autonomię ucznia. To ważne, ponieważ uczenie się języka nigdy się nie kończy, a po ukończeniu szkoły/kursu, uczeń powinien mieć narzędzia do samodzielnej nauki języka już poza kontekstem formalnym. Myślę, iż cechy dobrego nauczyciela można by wymieniać bez końca, bo jest to zawód będący wielkim wyzwaniem. Ale entuzjazm i pasja, swego rodzaju powołanie, potrafią cudownie sprostać temu wyzwaniu. A poza tym, nauczyciel powinien być autentyczny.

    Co daje bilingwizm?

    Korzyści płynące z bilingwizmu są ściśle związane z rozumieniem tego pojęcia. Bilingwizm, czyli dwujęzyczność tradycyjnie definiowany był jako równorzędna płynność funkcjonowania w dwóch językach. Obecnie to rozumienie jest bardziej funkcjonalne i osoba uznawana za dwujęzyczną ma umiejętności w dwóch językach na różnym poziomie i w różnych domenach. Na pewno nie powiem nic nowego, stwierdzając, że dwujęzyczność to ogólnie mówiąc możliwość swobodnego (swobodniejszego) funkcjonowania w zglobalizowanym świecie – większej mobilności zarówno w sensie fizycznym – w nowych możliwościach zatrudnienia, studiowania, turystyki, ale i większej otwartości mentalnej i psychicznej poprzez poznawanie nowych obszarów kultury, a tym samym i większe uwrażliwienie na kulturę macierzystą.

    I ten ostatni aspekt uznaję za bardzo istotną korzyść płynącą z bycia osoba dwujęzyczną. W rzeczywistości wspomniana globalizacja i mobilność doprowadziły do sytuacji, w której właściwie wszyscy jesteśmy – w nowym rozumieniu pojęcia, bilingwalni, a często mówi się już o wielojęzyczności jako o coraz powszechniejszym modelu funkcjonowania językowego.

    Czy stajemy się innymi ludźmi, gdy myślimy w innym języku?

    To bardzo trudne pytanie i nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Dla niektórych z nas, osób dwu bądź wielojęzycznych, aktywacja różnych języków w procesach myślowych będzie naturalna, będzie nadawała naszym myślom strukturę zależną od danego języka, a to z kolei może spowodować poczucie modyfikacji personalnej u danej osoby.

    Do takiej interpretacji przychylają się teorie i badania prowadzone na przykład przez Annę Wierzbicką i Anetę Pavlenko. Według mnie, głęboka identyfikacja z językiem, może spowodować pewne zmiany w zachowaniu, czyli inaczej będziemy zachowywać się, mówiąc w języku ojczystym, a inaczej w języku nabytym. Tak jest też w moim przypadku.

    Czym jest pozytywna psychologia i jak wykorzystuje się jej dorobek w metodologii nauczania języków obcych?

    Mogłabym bardzo długo mówić o tym, czym jest psychologia pozytywna, bo to moje osobiste odkrycie ostatnich lat praktyki glottodydaktycznej, a co za tym idzie również badawczej. Psychologia pozytywna to jedna z gałęzi psychologii, która narodziła się na początku wieku XXI wraz z badaniami i publikacjami Martina Seligmana. Powstała jako reakcja na psychologię tradycyjną, której celem było zawsze zajmowanie się problemami psychicznymi, bardziej niż tym, co czyni nas szczęśliwymi i jakie warunki muszą być spełnione do osiągnięcia takiego stanu w naszym życiu.

    Tak więc genezą tej gałęzi psychologii była potrzeba zbadania osób szczęśliwych i określenie poprzez te badania ich profilu. Trzy filary psychologii pozytywnej to pozytywne emocje, cechy charakteru będące naszą siłą oraz instytucje pozwalające nam rozwijać się i być szczęśliwymi.

    W ostatnich latach powstał bardzo prężnie rozwijający się ruch badaczy zajmujących się przyswajaniem języka drugiego/obcego, którzy ukazują, w jaki sposób można zastosować założenia psychologii pozytywnej w klasie językowej. Polecam prace takich osób jak Rebecca Oxford, Peter MacIntyre, Tammy Gregersen czy Sarah Mercer, które łączą kształcenie językowe z rozwijaniem tzw. dobrostanu uczącego się. Również sama staram się wprowadzać elementy psychologii pozytywnej na zajęciach z przyszłymi nauczycielami języka angielskiego w formie odpowiednio opracowanych ćwiczeń językowych. Tutaj dobrym źródłem są pomysły Marc’a Helgesen’a.

    Czy można powiedzieć, że gdy jesteśmy szczęśliwsi, lepiej przyswajamy wiedzę? Czy nasze samopoczucie ma wpływ na efektywność nauki języków obcych?

    Jak wspomniałam wcześniej – tak, na pewno nasz stan psychiczny i emocjonalny związane są ze skutecznością naszego działania, między innymi uczenia się języka obcego. Tak działa nasz mózg. Ale równocześnie, jest to relacja dwukierunkowa, bo przecież uczenie się języka obcego może nam dawać szczęście, więc wyzwala pozytywne emocje. Jeżeli mamy pozytywne doświadczenia z uczenia się języka wcześniej, to będzie bardzo ważny bodziec emocjonalny w uczeniu się kolejnego języka.

    (SG)

    Tagi: , , , , , ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego