W trochę nietradycyjnym czasie, pod koniec czerwca ostatni adepci zdawali egzaminy dojrzałości. Chociaż nie najlepiej się zapowiadało, to wiele wskazuje na to, że przynajmniej wakacje letnie będą się mogły odbyć bez większych ograniczeń. 

    Wakacje w oczach maturzystów bywają zazwyczaj pod znakiem podróży i zwiedzania świata, a dla absolwentów trzecich klas okresem przygotowawczym przed niemalże półrocznym maratonem, na końcu którego znajduje się prawdziwy test ich umiejętności.

    Dla mnie, tegorocznego maturzysty, zeszłoroczne wakacje były okresem licznych rozważań na temat, gdzie powinienem się wybrać po skończeniu „Gimpla” i z tym związanego pytania, jakie w ogóle mam wybrać przedmioty maturalne.

    Brakowało mi jakiegoś przewodnika z recenzjami, który opisywałby, jak trudno czego się nauczyć, w których przedmiotach nauczycielki są wymagające, a w których raczej przyjazne. Wpadłem więc na pomysł opisania trudów u matur i mojego subiektywnego poglądu na sprawę.

    Język polski

    Da się opisać jednym słowem „loteria”– są zarówno pytania lekkie jak i trudne. Radzę właśnie na ten przedmiot przygotowywać się z wielkim wyprzedzeniem. Jak nauczycie się wszystkich wszystkich tematów, gwarantuję wam pamięć na pozyskane wiadomości świetną jak po użyciu neuralyzera z Men in Black. Nie trzeba się jednak martwić. Zielony stół działa niczym antidotum na stratę pamięci. Reszcie, która i tak nie będzie kojarzyć, radzę patrzyć w stronę nauczycieli, oni już coś na to poradzą 🙂 

    Język Czeski

    Przypomnienie sobie treści książek (czy, jak w wypadku naszej klasy, przeczytanie streszczeń) na jakiś czas przed maturą jest koniecznością. W odwrotnym wypadku nie zostaje nic innego, jak zgadywanie treść książki na podstawie urywku, który prezentowany jest na maturze (z góry nie polecam, sposób ten daje nam poczuć na własnej skórze, jak czuje się człowiek w czasie zbliżającego się zawału serca).

    Język Angielski

    Jedyne, co potrzebne nam jest do zdania tego przedmiotu, to… mówić. Choćby największe wymysły, ważne żeby było na temat (np. jak w moim wypadku, w temacie Wielkiej Brytanii opowiadać większość czasu o teoriach konspiracyjnych związanych z jeziorem Loch Ness). Każda informacja na wybrany temat może się przydać.

    Geografia

    Według mnie geografia to najlepszy nadobowiązkowy przedmiot do zdawania na maturze. Zdobyte wiadomości rzeczywiście przydadzą nam się w życiu, a nauka tego przedmiotu jest nawet dla nas, zwykłych śmiertelników (czytaj: osób, które nie pałają miłością do chemii, biologii, czy fizyki), w rzeczy samej ciekawa. Fakt ten podkreślają jeszcze egzaminatorzy, którzy w przygotowawczych 15 minutach pomogą uspokoić nam się i podpowiedzą, co dokładnie mamy przygotować (pozdrowienia dla naszej kochanej klasowej).

    Chemia

    Do dzisiaj nie rozumiem osób wybierających ten przedmiot. Po absolwowaniu rocznego seminarium chemicznego zdecydowałem, że chociaż idea zostania kolejnym Dr. Housem jest naprawdę kusząca, to nie należę do osób stawiających uczenie się ponad socjalizacją. Co prowadzi uczniów do takiej decyzji, jest do mnie ciągle wielką niewiadomą, ale należy im się pełny szacunek.

    Biologia

    Ciekawy, lecz czasochłonny przedmiot. O ile pragniecie za każdym razem po zobaczeniu kwiatka/robaka/ptaka/grzyba przypomnieć sobie panią od biologii, zachęcam do wybrania biologii, jako przedmiotu maturalnego.

    Fizyka

    Trzeci z owej studenckiej „trójcy świętej” (fizyki, biologii i chemii). Poznawanie, jak funkcjonują prawa fizyczne, może być rzeczywiście ciekawym zajęciem i przydatną rzeczą w życiu, ale uczenie się wszystkiego na pamięć może odradzić adeptów od tego przedmiotu. Gdyby wystarczyło tylko zrozumieć i opisać swoimi słowami, kto wie, może i ja zostałbym fizykiem jądrowym?

    Historia

    Wybrać ten przedmiot, to jak podpisać pakt z diabłem, z czasem dowiadujemy się, że tak właściwie cała historia wciąż powtarza się w kółko, tylko w trochę innych postaciach. Kiedy próbujemy wiedzę o powtarzalności wszczepić innym, najczęściej tylko machną nad tym ręką i powiedzą, że tym razem będzie inaczej, po czym zaczyna dziać się znów to same. Przedmiot ten w samej rzeczy nie jest trudnym do nauczenia się, ale może mieć później wpływ na bardziej sceptyczną wizję świata.

    Podstawy Nauk Społecznych

    -Przedmiot jak stworzony dla studentów piszących ogólnopaństwowy egzamin ZSV od Scio (wymagany chyba przez wszystkie szkoły wyższe humanistycznego kierunku). Jedynym minusem jest to, że chodzi o trudny do zrozumienia przedmiot. Taka np. próba zrozumienia twierdzenia bytu może wywołać agresję nawet u stoików. Podsumowując, ucząc się tego przedmiotu, zyskujemy wiele przydatnych tematów do dyskusji z kolegami przy piwie.

    (MR)

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama
      REKLAMA Reklama
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego