Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
(czas budowania symbolicznych „słupów morowych“ po okresie pandemii koronawirusowej)
…
Poezja towarzyszy nam od samego początku.
Jako kochanie,
jako głód, moru zaraza, jak wojna.
Czasami moje wiersze były głupawe
aż wstyd.
Lecz nie myślę za to przepraszać.
Wierzę, że lepiej szukać pięknych słów
aniżeli zabijać i mordować.
Jaroslav Seifert „Morový sloup“, wiersz „A sbohem“, 1968-70 (tłum. KC)
Dwa rodzaje słupów na rynkach i placach miast to specyficzne symbole, symbole dostępności ideału.
Pierwszy jest znany z opowiadań o dawnych jarmarkach lub z przygód Koziołka Matołka – słup wysmarowany mydłem, na szczycie którego znajduje się pęto kiełbasy dla śmiałka, co zdoła się tam wydrapać.
Ten drugi, to słup morowy.
Wznoszone były w XVII-XVIII wieku jako podziękowanie za ocalenie miasta od zarazy bądź też dla upamiętnienia jej ofiar.
Kolumna morowa to wolno stojąca konstrukcja architektoniczna, w kształcie słupa, obelisku bądź piramidy, wsparta na cokole, zdobiona licznymi figurami lub rzeźbami alegorycznymi. Często jest to kolumna Trójcy Przenajświętszej lub kolumna maryjna.
Słupy morowe były w przeszłości lubianym miejscem schadzek miłosnych i przyjacielskich…
Najbardziej znana i chyba najwyższa na świecie stoi niedaleko.
Kolumna Trójcy Świętej (Sloup Nejsvětější Trojice) – w Ołomuńcu. Została wzniesiona w latach 1716–1754. Wszyscy artyści i rzemieślnicy pracujący przy budowie Kolumny byli obywatelami Ołomuńca, dlatego praca przy budowie była także wyrazem lokalnego patriotyzmu. Kolumna ma 35 m wysokości, co czyni ją największą rzeźbą w Czechach. W roku 1995 została włączona do narodowych zabytków Republiki Czeskiej. W roku 2000 została umieszczona na liście światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Jej budowniczy, architekt cesarski Wacław Render nie zobaczył niestety gotowej kolumny – zmarł, gdy wzniesiono pierwszą kondygnację. Zgodnie z jego testamentem cały jego majątek został przeznaczony na budowę kolumny.
Dnia 9 września 1754 r. kolumna została poświęcona w obecności cesarzowej Marii Teresy i jej męża Franciszka I Stefana.
Ten i wiele innych słupów morowych czy też kolumn morowych, które budowano po soborze trydenckim, jest jedną z wyraźnych cech baroku. Za wzór służyła kolumna maryjna na Piazza Santa Maria Maggiore w Rzymie, wzniesiona w roku 1614.
Podziwiamy kunszt i determinację architektów, rzeźbiarzy i budowniczych. Dla wielu było to dzieło ich życia. Poświęcili wszystko dla osiągnięcia ideału…
Wierzę, że nie będę posądzony o żartobliwe skojarzenia, ale dla mnie słupy morowe wyrażają koncepcję dostępności ideału podobnej do dostępności kiełbasy umieszczonej na szczycie wysmarowanego mydłem słupa.
SŁUP PIERWSZY
Olza
Rzeka, która nas, mieszkańców Śląska Cieszyńskiego, ma łączyć, nie dzielić. Świadczy o tym reakcja obywateli i samorządów po obydwu brzegach rzeki w czasie zamknięcia mostów w związku z pandemią koronawirusa. Uczestniczyliśmy w pokojowych protestach pracowników transgranicznych i ich rodzin, nie kryjąc oburzenia na rząd polski, który zbyt opieszale i bez zrozumienia traktował potrzeby naszego regionu. Napisałem w dniu protestów (26.4.2020) na moim profilu na Facebooku „Pod płaszczykiem epidemii znowu po 100 latach podzielili naszą Małą Ojczyznę, nasz Śląsk Cieszyński! Egoizmy narodowe niszczą naszą gospodarkę, kulturę, dzielą nasze rodziny, przyjaźnie i z trudem budowaną przez ostatnich 30 lat tożsamość regionu.“ (Pod rouškou epidemie opět po 100 letech rozdělili naši malou vlast, naše Těšínské Slezsko! Národní egoismy ničí naši ekonomiku, kulturu, rozdělují naše rodiny, přátelství a identitu regionu, který byl za posledních 30 let stěží budován.).
Rząd pod presją pozwolił w końcu na przemieszczanie się pracowników (zaś rząd czeski uwarunkował przekroczenie granicy okazaniem negatywnego wyniku testu na obecność wirusa, za który muszą pracujący za granicą słono zapłacić), jednak dla pozostałych mieszkańców granica jest zamknięta. Wszyscy wierzymy, że nie na długo…
Ale wracając do naszej rzeki Olzy.
Swój szacunek i miłość do tej pięknej ziemi i jego pracowitego ludu wyraził najwymowniej w naszej pieśni „Płyniesz Olzo po dolinie“ poeta i nauczyciel Jan Kubisz.
I tutaj muszę zacytować z wydanej niedawno książki Karola Daniela Kadłubca „Od Cieszyna do Bogumina/Od Těšína k Bohumínu“. Fragment dotyczy rzeki Olzy, problemu niedorzecznego przezwiska (Olše), którym już prawie 60 lat częstujemy naszą ukochaną rzekę.
„Zatrzymajmy się nieco dłużej przy Olzie, należącej do najstarszych w Europie nazw wodnych, która pojawiła się w czasach, kiedy to ani o Czechach, ani Polakach nikt nie słyszał. Należy zatem do najstarszych artefaktów na Śląsku Cieszyńskim i jako taka powinna być szczególnie chroniona. I tu nagle na początku lat 60. ub. wieku zmieniono Olzę na Olszę, nie zważając na protesty językoznawców z Czechosłowackiej Akademii Nauk i uniwersytetów, nie konsultując się z nimi. Nikt nigdy nie słyszał tu o Olszy, ale decyzja urzędników, ignorująca głosy specjalistów i autochtonów, mieszkających tu z dziada pradziada, okazała się silniejsza od wszystkich argumentów. Być może stało za nią jakieś dyletanckie przekonanie, że Olza jest nazwą polską, Olsza zaś czeską, przy czym jej rdzeń, podkreślmy, wywodzi się ze źródeł i czasów indoeuropejskich i oznacza wodę, ciecz.”
Jeszcze przed wydaniem wspomnianej i cytowanej książki mojego przyjaciela Profesora Kadłubca podróżowaliśmy wspólnie pociągiem, ja do Pragi, on do Ostrawy. Rozmawialiśmy o tym, co w 2020 roku trzeba naprawić, by spłacić dług sprawiedliwości historycznej w stosunku do wszystkich obywateli naszego regionu. Profesor jako pierwszy temat wymienił Olzę. Niech będzie to pierwszy „słup morowy”, który razem wybudujemy z wdzięczności za życie i zdrowie, za normalność. Na razie rzeka ta nie łączy swoich brzegów, ale różni. Przez długie wieki było jednak inaczej, normalnie.
Karol Cieślar, 1-3 maja 2020 r.
Kolejny fragment tekstu Karola Cieślara udostępnimy już jutro.
Tagi: Karol Cieślar