Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
KARWINA / W środę, 18 września, w Karwinie-Kopalniach odbyła się uroczystość upamiętniająca dwunastu Polaków, którzy zginęli na początku II wojny światowej. Wydarzenie miało miejsce przy obelisku, postawionym w 1951 roku, w lesie za kopalnią „Barbara”, w miejscu, gdzie dokonano zbrodni. Celem uroczystości było oddanie hołdu ofiarom oraz przypomnienie o tragicznych wydarzeniach tamtych czasów.
— Spotykamy się przy tym pomniku, by przypomnieć tamten tragiczny dzień sprzed osiemdziesięciu pięciu lat. By oddać hołd tym, którzy zginęli w egzekucji niemieckich hitlerowców, ale i tym którzy oddali życie za wolność. […] Śmierć nie rozróżnia zasług czy czynów narodów, ale dla nas żywych ważne są wartości, które polegli wyznawali. A tą największą wartością była miłość do ojczyzny — mówił Stanisław Gawlik.
Krótkie przypomnienie tamtej tragicznej historii
Stanisław Gawlik z Sekcji Historii Regionu ZG PZKO przypomniał zgromadzonym tragiczną wojenną historię.
Zaraz na początku II wojny światowej na Śląsku Cieszyńskim przystąpiono do zamykania i więzienia osób, które odznaczały się aktywnym oporem wobec najeźdźcy. Do zadań policji niemieckiej należało przede wszystkim zwalczanie powstańców, polskich związków i stowarzyszeń i w ogóle wszelkiego oporu Polaków wobec starań Rzeszy Niemieckiej. Aresztowano 12 mieszkańców z Suchej Średniej, Stonawy, Orłowej i Łąk nad Olzą. O losie większości zastrzelonych przesądziło uznanie ich za powstańców śląskich, co hitlerowcy uzasadniali znalezionym podczas domowej rewizji spisem abonentów „Gazety Powstańców”.
18 września 1939 r. w lesie koło kopalni „Barbara” w Karwinie-Kopalniach dokonano pierwszej na Śląsku Cieszyńskim masowej niemieckiej zbrodni. Tego dnia zastrzelono 12 miejscowych Polaków (osiem osób pochodziło z Suchej Średniej, dwaj ze Stonawy oraz po jednym z Łąk i Orłowej), którzy mieli należeć do Związku Powstańców Śląskich.
Według relacji świadka Adolfa Barona z Suchej Średniej, który jako więzień musiał kopać grób, cała akcja przebiegała w następujący sposób: O poranku został otoczony kordonem SS-manów nieduży obszar w pobliżu kopalni. Do strzeżonego obszaru przyjechał samochód ciężarowy z ośmioma więźniami z karwińskiego więzienia (ten znajdował się w piwnicach Ratusza), których wyposażono w kilofy i motyki. Zadaniem więźniów było wykopać czworoboczny dół o długości boków około 4 m. Kiedy głębokość jamy osiągnęła około półtora metra, więźniowie zostali odprowadzeni w inne miejsce, po czym kazano im się położyć z twarzą do ziemi. Nie mniej świadkowi udało się lekko uchylić głowę, wobec czego obserwował całe zdarzenie.
Po chwili przyjechał następny samochód ciężarowy, z którego SS-mani wyprowadzili 12 mężczyzn, których zaprowadzili przed wykopany dół. Tam przebiegła egzekucja, podczas której padło około 30 strzałów. Po pewnym czasie przyprowadzono z powrotem więźniów, którzy zastali grób w 3/4 wysokości zapełniony ciałami nakrytymi płachtami i tylko lekko zasypanymi glebą. Jedna z ofiar jeszcze żyła, gdyż pocisk trafił ją w ramię, w wyniku czego została pogrzebana żywcem.
Więźniowie musieli resztę grobu zasypać gliną, a ponadto z powrotem posadzić nieduże drzewko, które w tym miejscu rosło, by zatrzeć jakiekolwiek ślady. Po uporządkowaniu terenu dowódca oddziału egzekucyjnego, w obecności niemieckiego policjanta, wymusił na więźniach, pod groźbą zastrzelenia, przysięgę milczenia, która po powrocie do więzienia została dodatkowo zatwierdzona na piśmie.
Po wojnie w sierpniu 1945 r. Adolf Baron, który był jednym z ośmiu więźniów, którzy kopali grób (wojnę przeżyli tylko trzej) wskazał miejsce mordu. Ponadto miejsce zbrodni zostało oznaczone przez innego więźnia, Jana Recmanika, który podczas zasypywania grobu zostawił na jednym z drzew ślad – cięcie po uderzeniu łopaty.
2 września 1945 r. ciała zostały przewiezione na cmentarz do Suchej Średniej. W miejscu, gdzie dokonano właściwego mordu, wzniesiono 17 czerwca 1951 r. obelisk upamiętniający całe zdarzenie. Przed pomnikiem tym corocznie odbywały się spotkania górników.
Ofiary
Podczas apelu poległych wymieniono z imienia i nazwiska wszystkie ofiary egzekucji wraz z informacją na temat wieku oraz wykonywanego zawodu. Ofiarami byli:
Eduard Feber – 36 lat, Sucha Dolna, górnik;
Józef Feber – 49 lat, Stonawa, właściciel gospody;
Henryk Jasiok – 38 lat, Sucha Średnia, górnik
Jan Kohutek – 36 lat, Sucha Średnia, górnik aresztowany za przynależność do nielegalnej organizacji ruchu oporu;
Alojzy Kokotek – 48 lat, Łąki, mistrz kowalski;
Franciszek Konesz – 48 lat, Sucha Średnia, górnik z kopalni „Barbara”;
Jan Kraina – 64 lat, Sucha Średnia, górnik z kopalni „Barbara”;
Jan Mrajca – 36 lat, Stonawa, górnik z kopalni w Karwinie;
Jan Nowak – 59 lat, Orłowa, członek ruchu oporu;
Jan Twardzik – 31 lat, Sucha Średnia, właściciel drogerii;
Józef Wacławik – 44 lat, Sucha Średnia, górnik;
Franciszek Żułowski – 40 lat, Sucha Średnia, górnik.
Oprawa muzyczna uroczystości i goście
Upamiętnieniu 85. rocznicy zbrodni towarzyszyła uroczysta oprawa. Wartę honorową przy pomniku pełnili harcerze 2 Karwińskiej Drużyny Harcerskiej Wielka Niedźwiedzica oraz poczty sztandarowe Górników Umundurowanych z kopalni Gabriela i Barbara. Chóry MK PZKO z Suchej Górnej i Stonawy pod batutą Marty Orszulik wykonały kilka pieśni patriotycznych i religijnych.
Uroczystość zgromadziła rodziny zamordowanych oraz tych, którzy zabezpieczyli miejsce pamięci, a także licznych gości. Obecni byli m.in. Stanisław Bogowski konsul RP w Ostrawie, Andrzej Bizoń zastępca prezydenta Karwiny, Marek Konieczny i Stanisław Kołek ze Stowarzyszenia Olza Pro, Tadeusz Toman ze Stowarzyszenia Pożytku Publicznego Koexistence o.p.s, Józef Szymeczek z Kongresu Polaków, Monika Plaškova – dyrektor PSP w Suchej Górnej z delegacją nauczycieli tej szkoły, przedstawiciele MK PZKO Karwina Frysztat oraz Jadwiga Palowska, Janusz Faja oraz Jan Broda reprezentujący Stowarzyszenie Rodzinę Katyńska oraz delegacja MK PZKO Sucha Górna w składzie Edvard Rychlik i Bronisław Faja.
Organizatorami wydarzenia było Miasto Karwina oraz stowarzyszenia Olza Pro i Koexistence.
(indi)