Nazwa: Izba Tradycji w Skrzeczoniu
    Organizator: Miejscowe Koło PZKO Bogumin-Skrzeczoń
    Charakter zbiorów: historyczne
    Adres: Dom PZKO w Boguminie-Skrzeczoniu, 1. máje 267, Skřečoň, 735 31 Bohumín, Czechy
    Kontakt: Czesław Gałuszka, +420 724 332 927, c.galuszka@seznam.cz

    Historia

    Początki Izby Tradycji w Skrzeczoniu sięgają 1973 roku, gdy członkom Miejscowego Koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego udało się kupić budynek od spadkobierców Hugona Szewczyka z myślą o stworzeniu w nim Domu PZKO. Zanim budynek zaadaptowano do tego celu, pełnił on funkcję lokalu usługowo-mieszkalnego – na parterze znajdowała się restauracja, a na piętrze mieszkania. To właśnie w jednym z pomieszczeń mieszkalnych planowano urządzić Izbę Tradycji.

    Ekspozycja miała przedstawiać historię koła w dłuższej perspektywie czasowej nawiązującej do przedwojennych tradycji Polaków ze Skrzeczonia. Zamierzano pokazać w niej wszystkie pamiątki dokumentujące historię koła: fotografie, dyplomy, akty uznania, medale, odznaczenia i wyróżnienia przyznane przez władze miejscowe, miejskie, okręgowe, jak i związkowe.

    Kierownikiem organizacyjnym odpowiedzialnym za realizację pomysłu był Stanisław Górniok. W przedsięwzięciu pomagała mu jego żona Mariola oraz synowie Zbigniew i Marian – wówczas najmłodsi członkowie koła. Przez cztery lata trwały prace przygotowawcze – zbierano i kompletowano dokumenty, prowadzano i uzupełniano kroniki zespołów, klubów i całego koła. Przystosowano również pomieszczenie ekspozycyjne, zaopatrując je w nowe gabloty i stojaki. Izba Tradycji została otwarta 7 grudnia 1980 roku.

    Charakterystyka wystawy i zbiorów

    Zwiedzanie izby rozpoczynamy od przedsionka, gdzie przedstawiona jest historia wieloletniej współpracy z Grodkowem w województwie opolskim. Następnie przechodzimy do właściwego pomieszczenia ekspozycyjnego. Po lewej stronie znajduje się część ekspozycji poświęcona historii adaptacji budynku. Duża część kolekcji znajduje się w gablotach ustawionych na środku sali i wzdłuż ścian. Warto zwrócić uwagę na fotografie dokumentujące działalność przedwojenną Polaków ze Skrzeczonia, między innymi członków skrzeczońskiego Oddziału Robotniczego Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego „Siła”.

    W gablotach zostały wyeksponowane również fotografie, dyplomy i pamiątki obrazujące historię działalności zespołu teatralnego „Świt”, zespołu muzycznego „Meteor”, zespołu tanecznego oraz Klubu Młodych. Są w nich również pamiątki dotyczące, założonego w 1926 roku przez nauczyciela Józefa Płonkę, chóru „Hasło”, który jest prowadzony do dzisiaj i stanowi chlubę skrzeczońskiego koła.

    Jedna z gablot poświęcona jest pamięci Polaków, którzy zginęli w niemieckim obozie pracy Polenlager nr 32 w Nowym Boguminie. Bogumiński polenlager był jednym z wielu tego typu obozów utworzonych podczas okupacji na Śląsku, dokąd trafiali Polacy, którym skonfiskowano majątki na rzecz Niemców przesiedlonych z Bukowiny i Wołynia. Do polenlagrów na Śląsku Cieszyńskim deportowano ponad 200 rodzin z Nydku, Jabłonkowa, Mostów koło Jabłonkowa, Końskiej, Trzyńca, Lesznej Dolnej, Karwiny, Suchej, Stonawy i Bogumina. W obozie bogumińskim, utworzonym między 15 a 20 czerwca 1942 roku, więziono rodziny z okolic Żywca, Wadowic, Wisły, a także Bogumina.

    Po przewiezieniu więźniów do obozu segregowano ich ze względu na przydatność do pracy. Młodych codziennie wywożono ciężarówkami do ciężkich prac, takich jak budowa trakcji kolejowych, dróg czy praca w hucie. Kobiety i dzieci kierowano do gospodarstw rolnych, natomiast starsi ludzie i małe dzieci zajmowali się porządkowaniem obozu. Panujące w obozie warunki bytowe były bardzo ciężkie. Baraków nie ogrzewano, na każdej deskowanej pryczy spało po dwóch więźniów, wyżywienie było głodowe, pracowano każdego dnia, nawet w niedziele i święta oraz stosowano surowe kary.

    Nazwiska ofiar zostały spisane przez woźnicę

    Więźniowie nie wytrzymywali tak nieludzkich warunków. Ciała zmarłych przewożono na wozie z końskim zaprzęgiem do zbiorowej mogiły na cmentarz w Skrzeczoniu. To dzięki woźnicy, który z narażeniem życia spisywał odręcznie kolejne ofiary, zachowała się pamięć o pomordowanych w Polenlager nr 32 w Nowym Boguminie. Dziś pożółkłą, wielokrotnie składaną listę można właśnie zobaczyć w gablocie o tematyce martyrologicznej. Figurują na niej 104 ofiary: 42 mężczyzn i 39 kobiet, z których większość była w wieku powyżej 70 lat oraz 23 dzieci, w tym 14 niemowląt do pierwszego roku życia. Sporządzona w ukryciu lista uwzględnia nie tylko imię i nazwisko ofiar, ale także datę śmierci i wiek – najstarsza z ofiar miała 98 lat, najmłodsza przeżyła 1 godzinę i 15 minut.

    Od początków powojennej działalności koła najważniejszą kwestią dla jego członków było zachowanie pamięci o Polakach, którzy zginęli w obozach koncentracyjnych na terenie okupowanej Polski i III Rzeszy oraz w niemieckim obozie pracy Polenlager nr 32 w Nowym Boguminie. Już w 1948 roku w dniu Wszystkich Świętych odsłonięto na kaplicy cmentarnej w Skrzeczoniu tablicę z nazwiskami ofiar niemieckich obozów zagłady. Figurują na niej: Franciszek Bylok, E. Chylek (jako jedyny narodowości czeskiej), Ryszard Kwaśnica, Józef Ożana, Ignacy Ożóg, Karol Przeczek, Józef Solich, Frydolin Szczepański. Odsłonięcia tablicy dokonał były więzień obozu koncentracyjnego w Dachau i zasłużony działacz przed- i powojennych organizacji na Zaolziu, Maksymilian Guziur.

    Upamiętnienie ofiar polenlagru

    Po II wojnie światowej z inicjatywy wszystkich kół PZKO byłego okręgu bogumińskiego oraz Czechosłowackiego Związku Bojowników Antyfaszystowskich rozpoczęto starania o upamiętnienie 104 ofiar niemieckiego obozu pracy w Nowym Boguminie. W 1953 roku odsłonięto na zbiorowej mogile tablicę pamiątkową, natomiast przez kolejne lata starano się o wybudowanie pomnika. Starania zostały zwieńczone sukcesem dnia 20 kwietnia 1969 roku, gdy na cmentarzu w Skrzeczoniu odsłonięto pomnik. Monument, składający się z trzech granitowych strzelistych bloków symbolizujących trzy grupy ofiar (mężczyzn – najwyższy, kobiet – średni i dzieci – najniższy), zaprojektował zaolziański artysta Bronisław Firla. Opiekę nad pomnikiem i jego okolicą sprawują członkowie MK PZKO w Skrzeczoniu.

    W 2004 roku z inicjatywy zarządu zostały zrekonstruowane i odnowione trzy tablice pamiątkowe. Na tablicy poświęconej ofiarom obozów koncentracyjnych uzupełniono nazwiska dwóch mieszkańców Skrzeczonia: Jana Filipka, który zginął w Katyniu oraz Adama Jaworzyny, który zginął na Syberii.

    Wśród zgromadzonych w skrzeczońskiej izbie pamiątek o charakterze martyrologicznym na szczególną uwagę zasługuje również zimowa kurtka z obozowego pasiaka z numerem 4356 i czerwonym trójkątem z literą „P”, wskazującym na więźnia politycznego narodowości polskiej. Kurtka została przekazana pod koniec lat 90. ubiegłego stulecia przez Herminę Curzydło – szwagierkę więzionego w obozie koncentracyjnym Jana Curzydło. Historia członka skrzeczońskiego koła, więzionego w czasie wojny w dwóch obozach koncentracyjnych, jest warta przybliżenia.

    Historia państwa Curzydłów

    Jan Curzydło urodził się 28 sierpnia 1895 roku w Skrzeczoniu. Ukończył technikum w Bielsku, a następnie wyjechał do Stebnika (woj. lwowskie, II RP), gdzie pracował w kopalni soli potasowej w Stebniku, pełniąc funkcję kierownika. Następnie wraz z żoną Hildegardą przeniósł się w okolice Radomia, gdzie prowadził zakład ślusarski, a także uczył zawodu młodych adeptów rzemiosła. W tym czasie włączył się w działalność konspiracyjną. Po donosie konfidenta został aresztowany i przewieziony do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Jego żona, mająca pochodzenie niemieckie, podjęła próbę wydostania męża z obozu – wraz ze swoimi krewnymi udała się do Auschwitz z prośbą o jego zwolnienie. Co prawda Jan Curzydło nie odzyskał wówczas wolności, jednak na skutek interwencji rodziny, został przewieziony do obozu koncentracyjnego we Flossenbürgu, gdzie pracował w charakterze ślusarza przy produkcji części zamiennych do niemieckich samolotów bojowych.

    Przeniesienie z jednego obozu do drugiego prawdopodobnie uratowało mu życie. Po zakończeniu II wojny światowej, z podłamanym zdrowiem, wrócił wraz z żoną do rodziny do Skrzeczonia. Obozowe losy Jana Curzydło potwierdza również pismo z Państwowego Muzeum w Oświęcimiu z dnia 28 lipca 1971, sygnowane przez dyrektora Kazimierza Smolenia. Pismo to prezentowane jest w izbie jako dokumentacja eksponatu i potwierdzenie jego autentyczności.

    Wystawy czasowe

    Miejscowe Koło PZKO w Skrzeczoniu organizuje również wystawy czasowe. Szczególnym powodzeniem cieszyła się wystawa zatytułowana „700 lat Skrzeczonia”, mająca miejsce w dniach od 21 do 25 października 2005 roku. Pomysłodawcą i koordynatorem przedsięwzięcia był Czesław Gałuszka, skarbnik koła, pasjonat historii. Przed wystawą zorganizowano wśród mieszkańców Skrzeczonia spontaniczną zbiórkę „staroci”, dzięki której udało się zgromadzić między innymi narzędzia rolnicze, sprzęty gospodarstwa domowego i fotografie archiwalne.

    Przed laty Izba Tradycji była odwiedzana często przez młodzież z polskich szkół w Boguminie. Dzisiaj szkoły te już nie istnieją, więc i frekwencja spadła. Obecnie izba jest odwiedzana przez historyków, archiwistów, bibliotekarzy i pracowników naukowych, zainteresowanych tematem historii działalności poszczególnych kół PZKO.

    Zwiedzanie

    Miejsce można zobaczyć po uprzednim umówieniu się telefonicznym lub mailowym.

    Tagi: , , ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Walizki
      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023-2024.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego.