Harcerze doskonalą swe umiejętności. Mieli kurs przybocznych

CZESKI CIESZYN / Miniony weekend, 2 i 4 kwietnia harcerze starsi spędzili w harcówce przy zalewie Grabina. Mieli tam kurs przybocznych. Biwak miał więc bardzo konkretny cel – przygotować kadrę instruktorską do przyszłej pracy z dziećmi i młodzieżą.

Uczyli się, jak osiągnąć cele pedagogiczne poprzez dobrą zabawę

Podczas kursu harcerze przygotowali dwa kompletne programy biwaków.
– Biwaków, podczas których zostaną osiągnięte cele pedagogiczne, które są ważne, a których na pierwszy rzut oka uczestnik nie widzi – podsumował naczelnik Harcerstwa Polskiego w Republice Czeskiej Krzysztof Mitura.

Jak wyjaśnia komendant kursu Marek Lakota, główne cele kursu były dwa. Pierwszy to przygotowanie przyszłych przybocznych do organizacji wydarzeń. Drugim zaś była nauka, jak pracować z celami pedagogicznymi, które poprzez pracę harcerską chce się osiągnąć i jak wybrać odpowiednie środki programowe, które pozwolą spełnić te założone cele.

– Kiedy mówię o wydarzeniach, to mam na myśli zbiórki, biwaki, obozy – precyzuje Lakota. – Bo harcerstwo to nie tylko zabawa. Gry i zabawy są tylko jednymi spośród środków programowych, których używamy do pracy z dziećmi. I wszystkie te gry, zabawy, tradycje, ogniska – wszystko to ma jakiś cel pedagogiczny związany z wartościami, jakie chcemy przekazać – wyjaśnia.

Ojczyzna, nauka i cnota – niezmienne harcerskie wartości

– Wartości te zaszeregowane są do trzech filarów. I tutaj, na tym kursie, uczymy się, jak te wartości realizować i przekazywać innym. Uczymy się, jak z wartości zrobić cel biwaku, jak konkretyzować tę wartość i jak wybrać odpowiedni środek programowy, żeby się ten cel spełnił – mówi Lakota.

Zapytany, jak polscy harcerze mieszkający i pracujący na terenie Republiki Czeskiej realizują wartość „ojczyzna”, komendant kursu przyznał, że w słowie „ojczyzna” widzą także to, co zwykliśmy nazywać „małą ojczyzną”, a więc swój region, a także szerzej – środowisko, przyrodę, społeczność.

Warto być harcerzem

Harcerstwo to nie tylko jedna z wielu istniejących propozycji zajęć pozalekcyjnych.

– Tym, czym harcerstwo różni się od na przykład świetlicy, jest to, że nasze akcje mają zawsze jakiś cel nawiązujący do realizacji konkretnych wartości: ojczyzny, o czym już mówiłem, nauki, a więc chodzi o rozwój osobisty. W trzecim filarze – cnota – zawarte są wartości moralne, etyczne – wyjaśnia komendant kursu Marek Lakota.

Uczestnicy przyznają, że kurs dużo im dał

Tomasz z cierlickiej drużyny im. Żwirki i Wigury na kursie instruktorskim jest po raz pierwszy. – Na pewno nauczyłem się tutaj kooperacji z innymi, lepszej komunikacji przy pracy w grupie, organizacji – wyliczał to, co dał mu kurs. Na razie nie pełni żadnych funkcji w swej drużynie. Ale gdy mu takowe przypadną, po przebytym kursie na pewno będzie mu łatwiej organizować pracę w zespole.

Szesnastoletnia Hania Santarius z Harcerskiej Drużyny Wodnej „Opty” ma już za sobą kurs zastępowych. Choć na razie nie pełni w drużynie żadnej funkcji, to teraz przyszedł czas na kurs przybocznych, a więc kolejny stopień w harcerskiej hierarchii.

– Na tym kursie poznałam wiele możliwości, jak wymyślić dobry program zbiórki. A zbiórki mamy tak zorganizowane, że każdemu przypada od czasu do czasu samodzielne, choć pod okiem starszego instruktora, przygotowanie zbiórki – wyjaśnia Hania, ciesząc się, że teraz, po tym kursie, o wiele łatwiej będzie jej te zbiórki wymyślać.

Również Agata Śmiłowska z Drużyny Harcerskiej „Wielka Niedźwiedzica” ma już pewne doświadczenie w harcerskiej kadrze. Jest na próbie na instruktorski stopień przewodnika. Od kilku lat pełni funkcję przybocznej w Gromadzie Zuchowej „Wilczęta”. I oczywiście, jak i inni starsi harcerze, przygotowuje czasem zbiórki.

– Dzięki temu kursowi miałam możliwość popatrzeć na pracę instruktorską z innej perspektywy, poznać inne metody pracy niż te, które sama wypracowałam przez te lata prowadzenia zbiórek – cieszy się Agata.

(indi)