indi
E-mail: indi@zwrot.cz
Grupa siedmiu członków PTTS BŚ wędruje wschodnim odcinkiem Głównego Szlaku Beskidzkiego. We wtorek 8 czerwca przemierzyli 31 – kilometrowy odcinek z Cisnej do Komańczy. Był to czwarty dzień ich wyprawy.
Tego samego dnia siedemnastu „Beskidzioków” wyruszyło na 13-kilometrową wycieczkę wtorkową z Łomnej, przez Murzinkowy Wierch i Mały Połom do Łomnej Górnej.
Ci drudzy wsiedli do pociągu rano o 7:02 w Karwinie, część o 7:20 w Czeskim Cieszynie. Po przejściu 13 km z Łomnej Górnej-Przełęczy przez Murzynkowy Wierch i Mały Połom do Łomnej Sałajki wczesnym popołudniem byli już z powrotem w swoich domach. Ci pierwsi mieli za sobą 4, a przed sobą 6 dni nieprzerwanej wędrówki. Jedni i drudzy nie niosą jednak ze sobą nadmiernego obciążenia.
Coś za coś, czyli logistyka GSB
Grupa, która wybrała się na 10-dniową wyprawę, przygotowała się doń bardzo dobrze logistycznie. – Mamy już umówione kwatery, gdzie mamy też wyżywienie. Tak więc niesiemy ze sobą tylko jedzenie i wodę na dany dzień. Na kwaterach jest pościel, więc do w plecakach mamy oprócz prowiantu na jeden dzień tylko nasze ubranie. Dziś (we wtorek) dojdziemy do Puław. nie ma tam żadnego sklepu, ale już umówiliśmy się z gospodynią, że co będziemy potrzebowali, to jej wcześniej powiemy i kupi nam prowiant na następny dzień wędrówki, a my jej zwrócimy pieniądze – zdradza szczegóły logistyki przejścia wschodniego odcinka GSB Tadeusz Farnik.
Jednak zawsze jest coś za coś… O ile taka logistyka planowania przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego minimalizuje wagę niesionego ekwipunku do minimum zmiennej odzieży (wieczorem na kwaterze przepiera się i do rana wysycha) i prowiantu na jeden dzień, to stawia także przed wędrowcami twarde wymogi.
– Niezależnie od sił i pogody trzeba zajść do zaplanowanego miejsca. Czy pada, czy leje, jak jest zaplanowany konkretny odcinek, to na miejsce trzeba dojść. Zresztą przeżyliśmy to już pierwszego dnia, kiedy cały dzień padał deszcz. Trzeba było ubrać peleryny czy rozłożyć parasole i iść w deszczu. Ale niezależnie od wszystkiego musieliśmy zgodnie z planem dojść na umówioną kwaterę – wyjaśnia Tadeusz Farnik.

Udana wycieczka wtorkowa
Tego typu problemów nie mają uczestnicy jednodniowych wycieczek wtorkowych. Przejście kilkunastokilometrowej trasy zajmuje raptem około pół dnia. Trasę można też sobie indywidualnie skrócić lub wydłużyć. Podczas wędrówki z Łomnej na Murzinkowy i Połom turystom dopisała pogoda. I oczywiście dobre humory również.
Tagi: Beskidziocy, GSB, PTTS, PTTS Beskid Śląski, PTTS „BŚ”, Tadeusz Farnik