Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
WIERZNIOWICE / Do remontu swojej siedziby przystąpili wiosną również działacze koła PZKO Wierzniowice. Wymianę pięciu okien w dużej sali zlecili firmie budowlanej, pozostałe prace z braku pieniędzy przyjdzie już wykonać własnymi rękoma.
– Początkowo zamierzaliśmy odnowić równocześnie zewnętrzną elewację frontowej ściany, żeby z publicznej drogi nasz Dom odpowiednio się prezentował. Pieniędzy starczyło nam jednak już tylko na zakup potrzebnego materiału, który wciąż drożeje. Musimy więc poczekać. O przyznaniu dotacji nasze koło PZKO może tylko pomarzyć – pożalił się prezes Marcel Balcarek.
Cztery lata temu Koło pokryło z własnych środków koszty remontu dachu nad głównym budynkiem sięgające prawie 150 tysięcy korun. Na nowe zadaszenie czeka jeszcze niewielka przybudówka z salką klubową i sanitariatami.
– Tegoroczny remont pochłonął już prawie 110 tysięcy koron. To kres naszych możliwości. Od ponad roku nie mogliśmy wygospodarować żadnych zysków ani z wynajmu, ani z własnych imprez – tłumaczył prezes Balcarek.
W miniony weekend pezetkaowcy sami zabrali się więc do odnawiania wewnętrznej elewacji w sali głównej. Czeka ich jeszcze malowanie ścian a później generalne porządki. Chcą zdażyć przed wakacjami, ponieważ latem Dom PZKO jest bazą obozów i innych imprez wodniackich organizowanych wspólnie z zaprzyjaźnionym stowarzyszeniem Posejdon.
Na zdjęciach: prezes Marcel Balcarek, jego brat Robert oraz gospodarz Józef Kubatko i wiceprezes Józef Toboła
Tagi: MK PZKO Wierzniowice
Komentarze