Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
KARWINA / Harcerze z 2. Karwińskiej Drużyny Harcerskiej Wielka Niedźwiedzica zorganizowali „Dzień Polski”. 10 maja w szkole we Frysztacie ciekawe i wartościowe referaty, a właściwie gawędy wygłosili zaproszeni goście – historycy, ale także ci, którzy sami przeżyli to, o czym opowiadali.
Janusz Kamocki z Krakowa harcerzem był już przed II Wojną Światową. W czasie wojny harcerz Szarych Szeregów, walczył później w szeregach Armii Krajowej. Opowiadał więc o przedwojennym, wojennym i powojennym harcerstwie z własnego doświadczenia.
Opowiadał o wojnie, a także o trudnych czasach harcerstwa w okresie powojennym. Podkreślał, że harcerstwo to służba, odpowiedzialność, wartości, które pozostają na całe życie i na wszystkie okoliczności. A na koniec swej gawędy życzył młodym harcerzom, by nigdy nie mieli okazji do takich przeżyć.
Kolejnymi prelegentami byli Irena French z Muzeum Śląska Cieszyńskiego, która opowiedziała o historii Księstwa Cieszyńskiego w pigułce, Tomasz Greniuch z Instytutu Pamięci Narodowej opisał historię tzw. żołnierzy wyklętych z oddziału dowodzonego przez urodzonego we Frysztacie kpt. Henryka Flamego czyli „Bartka”, a hm. Marcin Żuk działający oprócz harcerstwa w Stowarzyszeniu „Odra-Niemen” o Polakach na kresach wschodnich.
Nie zabrakło także przedstawienia ogólnego stanu harcerstwa polskiego na Zaolziu, co zreferował harcmistrz Grzegorz Młynarczyk – Przewodniczący Rady Naczelnej Harcerstwa Polskiego w RC. Historię gospodarza „Dnia Polskiego” czyli 2. Karwińskiej Drużyny Harcerskiej Wielka Niedźwiedzica przybliżyła Lenka Piszczek „Sowa”.
Do frysztackiej polskiej szkoły, gdzie gospodarze spotkania mają swoją harcówkę, przyjechali także harcerze z innych zaolziańskich drużyn – drużyny im. Żwirki i Wigury z Cierlicka i drużyny Czarne Pantery z Trzyńca.
Główną ideą zorganizowania spotkania było zmotywowanie młodych do kultywowania polskości i przybliżenie im historii kraju ojczystego. – Żeby nasi członkowie, ale też i inni Polacy na Zaolziu bardziej poczuli swoją polskość – wyjaśnia Marek Konieczny, przyboczny Wielkiej Niedźwiedzicy.
Była to pierwsza, ale organizatorzy zapowiadają że nie ostatnia edycja tego typu spotkania. – Planujemy to kontynuować. Może w różnych innych miejscach, może nawet na większą skalę jeśli chodzi o liczbę uczestników – mówi Konieczny.
(indi)
Tagi: 2. KDH Wielka Niedźwiedzica, Janusz Kamocki
Komentarze