Prelekcja i wystawa w MK PZKO Sibica

SIBICA / Działacze MK PZKO Sibica również połączyli obchody jubileuszu 70-lecia PZKO i Koła z ciekawą prelekcją podróżniczą – MUDr Tymoteusz Filipek opowiedział o pracy lekarza w dalekiej Afryce, a konkretnie w Ghanie.

Filipek podzielił się wrażeniami ze swej pięciotygodniowej pracy w szpitalu w Ghanie opowieść swą bogato ilustrując ukazującymi egzotyczny dla nas świat slajdami. Co podczas wyjazdu najbardziej go zaskoczyło?

– Chyba świadomość tego, jak dobrze się mamy, że jesteśmy w tej dziesięcioprocentowej grupie ludzi na świecie, którzy mają tak dobrą opiekę zdrowotną, mają dach nad głową, jedzenie. Człowiek często sobie tego nie uświadamia a wizyta w miejscach, gdzie tak nie jest uczy pokory i wdzięczności – podkreślał Filipek.

Ludzie w Ghanie czasem trzy dni podróżowali, by dostać się do szpitala. A co leczył?

– Głównie różnego rodzaju infekcje, zarazy, choroby wewnętrzne, chirurgiczne – złamane ręce, nogi. Za to nie było żadnych chorób cywilizacyjnych albo minimalnie, chorób onkologicznych nie było prawie wcale – odpowiedział Filipek, opowieści którego goście zebrani w Domu Polskim PZKO słuchali z zapartym tchem.

Częścią obchodów 70-lecia Koła była również bardzo ciekawa wystawa starych kronik koła. A niespodzianką była wystawa tego, co działacze sibickiego koła znaleźli pod podłogą podczas remontu.

– Mamy nie tylko stare deklaracje założycieli naszego koła, ale też tymczasowe formularze, które były przed deklaracjami – chwali się kronikarz Koła Stanisław Kołek. Faktycznie te najstarsze dokumenty wzbudziły największe zainteresowanie. Ludzie oglądający wystawę przeglądali pożółkłe papiery z radością odkrywając deklaracje swych przodków.

– O! Deklaracja babci mojego męża! – O! Czepczor, Rainda – tych pamiętam. Nie znalazłam tam mojego taty, ale kupę sąsiadów z naszej ulicy, Sibiczan – wykrzykiwali jeden przez drugiego przeglądający wystawę starsi ludzie.

– O! Moja ciotka! – O aji jakiś Ryłko tu był, Ryłko Josef! – O a tu przodek sąsiadów! Miejsce urodzenia Kowale pod Skoczowem. O to muszę im powiedzieć, bo szukali ostatnio informacji o swoim dziadku!

Indi