Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
Rajd turystyczny „O kyrpce Macieja“ od lat jest imprezą towarzyszącą Gorolskiemu Świętu. Tego roku zorganizowano go po raz 23, jego organizatorem jest PTTS „Beskid Śląski”.
Turyści, a tego roku było ich 207, startowali z dwóch punktów: Nawsia lub Mostów koło Jabłonkowa.
Do wyboru mieli w sumie 4 trasy, od najkrótszej, 10-kilometrowej z Mostów przez Studzieniczne, Girową, Czarci Młyn po najdłuższą, 20-kilometrową z Nawsia przez Filipkę, Osadę Zimny, Stożek Wielki, Gróniczek, Baginiec, Pioseczną.
Wszyscy spotkali się na mecie usytuowanej w jabłonkowskim Lasku Miejskim.
Tradycyjnie uhonorowano najmłodszego uczestnika rajdu. Tego roku okazał się nim być czteroletni Filip Słowiaczek.
Na powątpiewania, czy aby na pewno przeszedł trasę rajdu na własnych nóżkach, prezes PTTS Halina Twardzik zaświadcza, że tak, co widziała na własne oczy, gdyż sama szła tą właśnie trasą.
– Miał nawet po drodze jeden wypadek. Stłukł sobie kolano i wydawało się, że już dalej nie pójdzie o własnych nogach, ale zacisnął zęby i doszedł – relacjonuje Twardzik.
Filip otrzymał pamiątkowe kierpce. Najstarszym rajdowiczem okazał się 83-letni Eugeniusz Monczka.
Każdy z uczestników otrzymał za to pamiątkowy drewniany medal z logo Beskidu i rajdu, który wykonał Jan Raszka z Wędryni. Ten sam, o którym pisaliśmy tutaj.
Co ciekawe tego roku mniej było, aniżeli w latach ubiegłych, członków Beskidu, zdecydowanie więcej natomiast turystów nie tylko nie będących członkami PTTS, ale takich, którzy do Jabłonkowa przyjechali z daleka.
Liczna, dwudziestoosobowa grupa z Klubu Słowackich Turystów z Kysuc to tylko jeden z przykładów. A najdalej do Jabłonkowa miał Jaroslav Dolejši, który przyjechał aż z Kladna.
– Przypadkiem trafiłem tutaj na ten rajd dwa lata temu. I tak mi się spodobało, że w tym roku przyjechałem specjalnie – powiedział naszej redakcji.
– Dużo chodzę po górach. Beskidy mi się bardzo podobają. Wczoraj byłem na Wielkim Stożku, a dziś przyszedłem tutaj. Na programie nie będę długo, bo muszę wrócić do Mostów koło Jabłonkowa, gdzie zostawiłem swoje rzeczy łącznie z namiotem – stwierdził wyjaśniając, że jest po operacji obu nóg, więc chodzi powoli. Dlatego też chodzi sam.
– Samemu chodzić jest mi najwygodniej. Mam swoje tempo. Jak się zmęczę, rozstawiam gdzieś namiot, prześpię się, a rano idę dalej. A w Beskidach od lat jestem co najmniej raz w roku.
Warto też wspomnieć o promowaniu turystyki wśród młodzieży. Cała grupa uczniów, członków szkolnego kółka turystycznego wraz z rodzicami przyszła na Rajd z Mostów koło Jabłonkowa.
(indi)
Tagi: Beskid Śląski, Gorolski Święto, PTTS Beskid Śląski, Rajd Turystyczny „O Kyrpce Macieja"
Komentarze