Czesława Rudnik
E-mail: redakcja@zwrot.cz
CIESZYN, HAWIERZÓW-SUCHA / Harcerski Krąg Seniora Zaolzie ma wśród swoich członków ludzi naprawdę wiekowych. Najstarsi harcerze reprezentują pokolenie Kolumbów. Aniela Kupiec z Nydku, znana nie tylko na Zaolziu poetka ludowa, urodziła się w 1920 roku. Druhowie pogratulowali jej na urodziny 5 kwietnia w jej domu rodzinnym.
Niewiele młodszy od niej jest Adolf Pawlas z Hawierzowa-Suchej, który 28 lipca obchodził 95 urodziny. Na uroczystość swojego jubileuszu życiowego zaprosił oprócz krewnych także harcerzy seniorów z Zaolzia i z Polski oraz kolegów z Klubu Panów w Najlepszych Leciech. Panowie z Klubu, który działa w Miejscowym Kole Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Hawierzowie-Suchej, złożyli mu już zresztą życzenia również wcześniej, podczas spotkania w Klubie, którego notabene Adolf Pawlas przez czternaście lat był przewodniczącym.
Wiele życzeń składali solenizantowi harcerze, oprócz zaolziańskich byli to zaprzyjaźnieni seniorzy z Cieszyna i Bielska-Białej. „Dla najmłodszych jest druh zawsze przykładem prawego postępowania, a dla wszystkich wzorem godnym naśladowania. Niechaj druha siła i hart ducha stanowi drogowskaz dla następnych harcerskich pokoleń” – napisała w liście do jubilata komendant Śląskiej Chorągwii Związku Harcerstwa Polskiego hm Anna Peterko.
Urodzinowe spotkanie posiadało wiele elementów zbiórki harcerskiej, chociaż wystrój sali miał zupełnie inny charakter. Była to bowiem sala lustrzana w liczącej kilka stuleci kamienicy Konczakowskich przy cieszyńskim Rynku. A jednak część harcerzy seniorów, z solenizantem włącznie, przywdziała mundury harcerskie, podkreślając przez to swoje przywiązanie do przyświecających im wartości. Zamiast ogniska zapłonęły symboliczne świece.
Atmosfera wprost narzucająca się w starych murach sprzyjała zadumie i refleksji nad upływającym czasem, jednak harcerze nie poddali się nostalgii. Owszem, były, jak na prawdziwą zbiórkę przystało, gawędy, przeważały jednak te o wymowie humorystycznej. Goście dali się też porwać piosence harcerskiej, patriotycznej, ludowej. Pieśń królowała na spotkaniu, akompaniował na akordeonie oraz instrumentach elektronicznych Wiesław Farana.
Ale przede wszystkim obecni z ciekawością wysłuchali opowieści samego jubilata, którego wcześniej zwięźle przedstawił Władysław Kristen: – Ma prosty rodowód, wychowanie rodzinne harcerskie, zdyscyplinowany i uczynny, dokładny i pracowity, uczciwy i sprawiedliwy.
– Urodziłem się na Śląsku, w Suchej – opowiadał Adolf Pawlas, którego ród sięga co najmniej 250 lat wstecz. Znalezione dokumenty mówią o przodku, który urodził się ok. 1760 roku. – Ojciec mój był górnikiem, ale kiedy miałem dziesięć lat, zmarł. Chodziłem do szkoły ludowej w Suchej Średniej, potem do polskiego gimnazjum w Orłowej. Ukończyłem sześć klas, kiedy wybuchła wojna i zostałem skierowany do pracy w kopalni. Były to ciężkie lata. Trzykrotnie byłem wzywany przed komisję i zawsze odmówiłem podpisania volkslisty. Okupanci zarekwirowali nasz majątek rodzinny.
Opisywał koszmar wojenny, przeżycia młodego człowieka, które na zawsze pozostały w jego pamięci. Po wojnie udało mu się zdać maturę, ale musiał zarabiać na życie, toteż zatrudnił się w kopalni. Dostał się nawet do szkoły sztygarów, dwuletni program szkolny przerobił w ciągu dziewięciu miesięcy. Jednak praca pod ziemią po pewnym czasie odbiła się na jego zdrowiu i potem pracował już tylko na powierzchni. Był m.in. maszynistą. Uczył się wieczorowo w szkole kolejarskiej w Szumperku i na kolei pracował już aż do emerytury i jeszcze kilka lat dłużej.
Zawsze też, od najmłodszych lat, pociągała go praca społeczna. Po wojnie był członkiem Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej, jednym z założycieli Miejscowego Koła Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego w Hawierzowie-Suchej, aktywnym sportowcem, piłkarzem suskiej Lechii. – Byłem już za stary, by zostać członkiem harcerstwa, ale utrzymywałem kontakt z harcerzami – wyjaśnił.
Harcerstwo było dla niego zawsze bardzo ważne. – Kiedy chodziłem do drugiej klasy gimnazjum, wstąpiłem do harcerstwa – powrócił do najmilszych wspomnień z lat nauki w Polskim Gimnazjum Realnym im. Juliusza Słowackiego w Orłowej. Do lekcji języka polskiego, łaciny, francuskiego. I do działalności harcerskiej. – Harcerstwo założył w gimnazjum Roman Pollak. Była to Drużyna im. Tadeusza Rejtana, pierwsza drużyna skautowa na terenie Republiki Czechosłowackiej, bo czeski skauting powstał nieco później.
– W gimnazjum – kontynuował – działała drużyna męska, której opiekunem był prof. Zuczek, i drużyna żeńska, którą opiekował się prof. Drózd. Chłopców było w drużynie ok. 50, dziewcząt prawie tyle samo, chociaż ogólnie w gimnazjum dziewcząt uczyło się o wiele mniej. Drużyna podzielona była na pięć zastępów. Klasa siódma i ósma stanowiła dwa zastępy, nosiły nazwę Wilki Północy. Drużynowym był Moskala z Ostrawy, a potem Bielesz z Bystrzycy.
– W Ostrawie przed wojną były polskie szkoły i działały tam trzy drużyny harcerskie. Byli to wodniacy i zrobili pierwszy spływ harcerski Wisłą do Gdańska. Cała Polska wtedy o tym pisała. Podczas wojny harcerze stworzyli oddział Armii Krajowej w Karwinie. Pięciu ich było. Zostali jednak aresztowani przez gestapo. Harcerstwo to była elita młodzieży – mówił Adolf Pawlas, przypominając także jedno z praw harcerskich: „Na słowie harcerza polegaj jak na Zawiszy”.
CR
Tagi: Adolf Pawlas, Aniela Kupiec, gawęda, Harcerski Krąg Seniora Zaolzie, harcerz, kamienica Konczakowskich, Klub Panów w Najlepszych Leciech, MK PZKO, ognisko, piosenka harcerska, pokolenie Kolumbów, Polskie Gimnazjum Realne im. Juliusza Słowackiego w Orłowej, Wiesław Farana, Władysław Kristen