Z poczty redakcyjnej
E-mail: info@zwrot.cz
MOSTY KOŁO JABŁONKOWA / Okres od Trzech Króli do Środy Popielcowej nazywany jest w obrzędowości ludowej mięsopustem. Co to znaczy i jakie tradycje się z nimi wiążą? Temu tematowi zostały poświęcone ostatnie „górolski posiady ” w Domu PZKO w Mostach koło Jabłonkowa.
A że każde z posiad są uświetnione wykładem znawcy tematu, tym razem opowiedziała o zwyczajach i obrzędach okresu mięsopustnego na terenie Beskidu Śląskiego dyrektor Muzeum Beskidzkiego im. A. Podżorskego w Wiśle, Małgorzata Kiereś.
Etnograf skupiła się na poszczególnych zagadnieniach związanych z okresem mięsopustu – dzisiaj znanego nam bardziej jako karnawał.Święto Matki Boskiej Gromnicznej czyli święto Ofiarowania Pańskiego to zwyczaj katolicki. W tym dniu (2 lutego) święcono świecę „gromniczkę”, wodę i chleb.
Małgorzata Kiereś zapytała kiedyś jednej ze starszych góralek z Istebnej czy ma w domu „gromniczkę”? „Ciotka” oczywiście miała i wyjaśniła jak to „jedną gromniczkę kupuje się na całe żywobyci” i co roku chodzi się ją święcić. Miała ona pomóc umierającemu odejść na tamten świat. Podczas burzy postawiona na parapecie okiennym chroniła od piorunów. Była symbolem mocy i siły, odpędzała wilki.
W dniu św. Błażeja (3 lutego) błogosławi się świece zwane „błażejkami”. Mają one wiernych uchronić od bólu gardła. Tak samo święciło się też jabłka, które nazwano „jabłkami błażejkowymi”.
Święta Agata (5 lutego) natomiast chroni od pożarów i pomaga przy chorobach kobiecych.
Pokaz obrzędów zakończenia mięsopustu, tzw. ostatki, przygotował Zespół Taneczny Oldrzychowice. Trzy ostatnie dni zamykające okres muzyki i rozpusty, to czas kiedy kobiety dominowały w karczmie. – Raz w roku baba otrzymała zezwolenie na pobyt w karczmie – mówi Małgorzata Kiereś. Były to jedyne trzy dni w roku, kiedy kobieta mogła swobodnie wejść do gospody, a chłop nie mógł jej tego zabronić. Karczmy wtedy były pełne, stoły uginały się pod ciężarem tłustych dań, wśród których nie mogło zabraknąć świńskiej głowy.
Ciekawym zwyczajem było ciągnięcie drewnianego kloca, który dotyczył niezamężnych kobiet. W tym okresie takie kobiety były publicznie osądzame i karane. Przywiązywano im do nogi kawał kloca i gnano je na najbliższy gróń.
Organizowano też darcie pierza czyli tzw. szkubaćki. Ich pokaz zaprezentowały dziewczyny z Zespołu Regionalnego Istebna.
Tradycyjne dania ostatkowe przygotowali mosteccy partnerzy projektu. Nie brakowało świńskiej głowy, pączków i innych tłustych pyszności. Wszystkiego trzeba było skosztować, bowiem wkrótce… „zaginie zabawa, zaginie rozpusta, aż do śmiergusta“.
Ostatnie „górolski posiady” zostały zorganizowane w ramach projektu „Żywe lekcje tradycji – zachowanie wspólnego dziedzictwa kulturowego górali śląskich na pograniczu polsko-czeskim”.
(AM)
Tagi: górolski posiady, Karnawał, Matki Boskiej Gromnicznej, Małgorzata Kiereś, Mięsopust, MK PZKO Mosty koło Jabłonkowa, Muzeum Beskidzkiego im. A. Podżorskego w Wiśle, Ostatki, św. Błażeja, Święta Agata, święto Ofiarowania Pańskiego, Zespó Regionalny Istebna, Żywe Lekcje Tradycji-Zachowanie Wspólnego Dziedzictwa Kulturowego Górali Śląskich na Pograniczu Polsko-Czeskim