Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
CIERLICKO / Turniej o Puchar Lata w grze w dwa ognie rozgrywany jest przy Polskiej Szkole w Cierlicku od ponad dwudziestu lat. Tego roku udało się po dwuletniej przerwie powrócić do tej tradycji. O zawodach rozmawiamy z Barbarą Smugalą, dyrektorką polskiej szkoły w Cierlicku.
Wczoraj, 28 czerwca zorganizowaliście w szkole turniej w dwa ognie. Ale nie były to zawody wewnątrzszkolne. Udział w nich wzięły także inne szkoły.
Zapraszamy okoliczne szkoły. Początkowy zamiar był taki, by były to wyłącznie szkoły małoklasowe. Chodzi o to, żeby były porównywalne szanse i poziom. Bo nie możemy przecież konkurować w turniejach przykładowo klas piątych, jak w naszej szkole jest dwóch piątoklasistów… Ale później dołączyła także szkoła pełna z Błędowic i ze Suchej Górnej. By zachować zasadę równych szans, ustaliliśmy jednak, że drużyny muszą być mieszane. W każdej drużynie musiała być minimalnie jedna dziewczyna.
A ile osób liczy drużyna?
Siedem. Sześciu zawodników i „matka”.
Ile więc szkół wzięło udział w turnieju w tym roku?
Pięć. Oprócz naszej Sucha Górna, Olbrachcice, czeska szkoła z Grodziszcza i Błędowice.
Dzieciaki z polskiej i czeskiej szkoły chętnie wspólnie się bawią?
Jak najbardziej. Oni zawsze bardzo chętnie przychodzą na turniej. Solidnie się też do niego przygotowują.
Po jakiemu między sobą podczas wspólnych akcji rozmawiają?
Oni mówią po czesku, my mówimy po polsku i wszyscy się dogadują.
Wygrała wasza szkoła, gospodarzy. Ale choć dzieci lubią rywalizację, to chyba głównie chodzi o coś innego niż sama sportowa walka?
Jakoś tak wyszło, że na swoim boisku wygraliśmy. Drugie miejsce wywalczyła szkoła z Suchej Górnej, a na trzecim miejscu uplasowała się szkoła z Błędowic. Oczywiście przede wszystkim chodzi o ruch na świeżym powietrzu i integrację. Atmosfera była niesamowita, wszyscy miło, na sportowo spędzili jeden z ostatnich dni roku szkolnego.
Tagi: Barbara Smugala, PSP Cierlicko, Turniej o Puchar Lata w grze w dwa ognie
Komentarze