Tak zatytułowali swoją wystawę pracownicy Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Zaprezentowano na niej nowe nabytki, o które placówka wzbogaciła się w ostatnim czasie. Są wśród nich zarówno zakupy, jak i dary. Od spadkobierców, ale też i pochodzące z konfiskaty przez służby celne.
Wystawę przygotowali pracownicy Muzeum prowadzący pięć jego działów – dział Sztuki Irena Adamczyk, dział Archeologii – Zofia Jagosz-Zarzecka, etnografii Grzegorz Studnicki, Dział Historii i Techniki – Irena French oraz Dział Fotografii – nieobecny na wernisażu Mariusz Makowski.
Od 2015 roku Dział Historii i Techniki powiększył się o 300 obiektów, Dział Etnografii o 81 zabytków, a Dział Sztuki o 74. Nowe zbiory pojawiły się również w Dziale Archeologii, Dziale Fotografii i Bibliotece Naukowej. Nie sposób wymienić wszystkich. A są to przedmioty najróżniejsze: od zapinek z okresu wpływów rzymskich zarekwirowanych przez służby celne na granicy z Republiką Czeską czy XIX-wiecznego domina z kości słoniowej, poprzez obrazy, na elementach garderoby z bielizną osobistą kończąc.
– Otrzymaliśmy na przykład z Francji 29 obrazów Władysława Śmigi, urodzonego na Zaolziu artysty, który całe swoje dorosłe życie spędził we Francji. Dostaliśmy też niedawno obraz, który wisiał w jednym z cieszyńskich mieszkań zaklejony fotografią rodzinną. Spadkobiercy zależało wyłącznie na fotografii, a obraz podarował muzeum – wyliczała Irena Adamczyk. Również prowadzący pozostałe działy opowiedzieli krótko o najciekawszych nabytkach. Sporą atrakcją zorganizowanego 28 czerwca wernisażu były repliki wczesnobarokowego fletu znalezionego w ścianie kamiennicy Kończakowskiego, unikatu na skalę Polski.
Wystawę oglądać można do 31.08.2018 w Galerii Wystaw Czasowych.
(indi)
Tagi: Muzeum Śląska Cieszyńskiego, Od przybytku głowa nie boli
Komentarze