Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
WĘDRYNIA / Od 28 października do 1 listopada Czytelnia w Wędryni po raz kolejny stała się miejscem spotkania miłośników teatru z różnych stron Europy. Przez kilka dni trwało prawdziwe święto sztuki – przegląd amatorskich zespołów teatralnych Melpomeny. W wydarzeniu, które odbywa się co dwa lata, wzięli udział aktorzy z Czech, Polski, Litwy, Ukrainy i Niemiec.
Organizatorzy podkreślają, że tegoroczna edycja wyróżniała się wyjątkową różnorodnością repertuarową i międzynarodowym charakterem. Jak zauważył Janusz Ondraszek, jeden z inicjatorów i organizatorów wydarzenia, „tym razem udało się zaprezentować spektakle, które bardzo się od siebie różniły – zarówno pod względem formy, jak i treści”.
Od bajki po teatr absurdu
Pierwszego dnia publiczność mogła zobaczyć Teatrzyk Gapa z Miejscowego Koła PZKO w Nieborach, który przygotował nietypową interpretację klasycznej bajki o Jasiu i Małgosi. Spektakl został entuzjastycznie przyjęty, szczególnie że w rolach aktorów wystąpili licealiści, prezentując świeże i młodzieńcze spojrzenie na znaną historię.
Kolejnym punktem programu był występ niemieckiego Off Theater Zigarre z Brunszwiku, który zaprezentował spektakl Rzeź w języku Esperanto – jak podkreśla Ondraszek – „mocne przedstawienie podejmujące trudne tematy związane z wielonarodowością, emigracją i wojną”.
Publiczność miała również okazję obejrzeć spetkakl Polskiego Teatru Studio z Wilna. Edward Kiejzik wystąpił w monodramie Zapiski oficera Armii Czerwonej, w którym z dużą ekspresją przedstawił dramatyczny obraz epoki totalitaryzmu.
Cd. artykułu pod galerią zdjęć

































Poezja i emocje
Środa upłynęła w bardziej refleksyjnym nastroju. Teatr Ludowy ze Lwowa zaprosił widzów na poetycki wieczór zatytułowany Zaczarowana dorożka. Poezję prezentował 90-letni artysta Zbigniew Chrzanowski, który – jak wspomina Ondraszek – „zaprezentował niesamowitą porcję poezji, prozy i śpiewu, tworząc wyjątkowo ciepłą atmosferę”.
W tym samym dniu na scenie pojawił się Teatr im. Jerzego Cinciały z Wędryni, który powtórzył swoją ubiegłoroczną sztukę – niejako w ramach „próby generalnej” przed wyjazdem na spotkania teatrów polskich w Wilnie. „Dobrze było powtórzyć ten spektakl przed publicznością, tak na ostro” – przyznał z uśmiechem Ondraszek.
Tradycja i nowe twarze
Trzeci dzień przeglądu przyniósł kolejne emocje. Wystąpił Teatr MK PZKO Jasienie oraz John Whitewood z Cieszyna – angielski reżyser i autor scenariuszy, którego zespół od lat wiernie uczestniczy w Melpomenach. Publiczność mogła również zobaczyć Teatrzyk bez Kurtyny z Karwiny, który po raz pierwszy pojawił się na wędryńskiej scenie.
Finał z humorem
W sobotę 1 listopada Melpomeny zakończył występ Teatru MK PZKO Milików. Starsza część zespołu zaprezentowała sztukę Mój chłop się zegził autorstwa Jewki Trzyńczanki w reżyserii Haliny Wacławek – pełną humoru opowieść o życiu codziennym i relacjach międzyludzkich. Młodsza grupa pokazała natomiast komedię Ławka Dawida Haratyka w reżyserii Andrzeja Mazura – lekką, a zarazem błyskotliwą historię osadzoną w realiach Huty Trzynieckiej. Spektakl wywołał salwy śmiechu i wprawił publiczność w doskonały nastrój.
Melpomeny trwają dzięki pasji
Choć organizacja międzynarodowego przeglądu amatorskich teatrów wiąże się z wieloma wyzwaniami, zwłaszcza finansowymi, Ondraszek nie traci optymizmu:
„Najważniejsze, że dopisała publiczność i że możemy nadal wspierać tę teatralną wspólnotę. Wsparcie instytucji i fundacji, także z Polski, jest ogromnie ważne – dzięki temu możemy kontynuować tradycję i zapraszać coraz więcej zespołów”.
Tegoroczne Melpomeny pokazały, że amatorski teatr może łączyć ludzi ponad granicami, językami i pokoleniami. Wędrynia znów stała się miejscem, gdzie pasja do sceny spotkała się z artystyczną różnorodnością i autentycznymi emocjami – w duchu muzy teatru.

























































