Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
TRZYNIEC / W czwartek 9 października w Domu PZKO im. Adama Wawrosza w Trzyńcu-Osiedlu odbyła się prelekcja profesora Daniela Karola Kadłubca – wybitnego badacza folkloru, języka i kultury Śląska Cieszyńskiego. Spotkanie, zorganizowane przez Miejscowe Koło PZKO w Trzyńcu-Osiedlu, przyciągnęło blisko czterdzieści osób w różnym wieku, a sala domu PZKO wypełniła się po brzegi.
Już na wstępie profesor przypomniał postać Adama Wawrosza – pisarza ludowego, folklorysty i patrona Domu PZKO, z którym łączyła go długoletnia przyjaźń i wspólna pasja badania dziedzictwa Zaolzia. – Edukacja powinna prowadzić człowieka ku świadomości własnej tożsamości, swoich korzeni i małej ojczyzny – mówił prof. Kadłubiec, podkreślając znaczenie wychowania opartego na tradycji i kulturze regionu.
Gwara jako narzędzie ocalenia narodowego
W głównej części wykładu uczony przedstawił genezę gwary cieszyńskiej, sięgającą czasów rozbicia dzielnicowego. Wówczas – jak tłumaczył – Śląsk Cieszyński stał się swoistą enklawą, w której język ludowy rozwijał się niezależnie od zmieniających się języków urzędowych: łaciny, czeskiego czy niemieckiego. – Język urzędowy Księstwa Cieszyńskiego ulegał zmianom i nie miał ciągłości, natomiast gwarę zachowano i rozwijano przez stulecia. To ona była narzędziem ocalenia narodowego – mówił profesor.
Podkreślił, że Śląsk Cieszyński to region wyjątkowy – mimo że przez siedem wieków nie istniała tu polska państwowość, jego mieszkańcy potrafili stworzyć bogatą kulturę polską, literaturę ustną i trwałą wspólnotę. – Gwara zasługuje na to, by ją traktować z szacunkiem – dodał.
Trzy odmiany gwary cieszyńskiej
W końcowej części spotkania prelegent omówił różnice pomiędzy trzema odmianami gwary cieszyńskiej: jabłonkowską, środkowocieszyńską i północnocieszyńską. Objaśniał różnice fonetyczne, koniugacyjne i leksykalne, ilustrując je licznymi przykładami, które wywoływały uśmiech wśród słuchaczy. Po wykładzie odbyła się krótka dyskusja, w której poruszono między innymi kwestie nazewnictwa topograficznego.
Wśród słuchaczy byli też przyjaciele i dawni uczniowie profesora
– Ostatnim razem gościliśmy pana Michaela Morysa-Twarowskiego, a sala była pełna. Teraz również zainteresowanie nie zawiodło. Profesor Kadłubiec wystąpił u nas po raz pierwszy w ciągu mojej dwudziestoletniej kadencji i bardzo się cieszymy z tej wizyty. Po nowym roku planujemy kolejną prelekcję – tym razem o kawie, połączoną z degustacją – zdradziła Barbara Buława, prezes Miejscowego Koła PZKO Trzyniec-Osiedle.
Niektórzy uczestnicy przyznali, że przyszli z obowiązku organizacyjnego, ale szybko dali się porwać tematowi. – Byliśmy tu z kolegą, żeby pomóc przy wynoszeniu stołów, ale z przyjemnością posłuchaliśmy o gwarze. Ostatnio słuchaliśmy historyka, a dziś językoznawcy – to ciekawa różnica. Mamy nadzieję, że będzie to wyjaśnione tak, by i prosty człowiek zrozumiał – powiedział z uśmiechem Michał Polok z miejscowego koła PZKO.
Wśród słuchaczy byli też przyjaciele i dawni uczniowie profesora. – Znamy się od dziecka, bo pan profesor chodził z moim starszym bratem do jednej klasy. Kiedy sam próbowałem pisać w gwarze, recenzował moje teksty, poprawiał, doradzał. Dzięki niemu rozwinąłem swój warsztat. Daniela zawsze miło posłuchać – to za każdym razem przyjemność – wspominał Janusz Branny.
Równie entuzjastycznie wypowiadał się Rudolf Kluz: – Wrażenia są niesamowite. To, co pan profesor mówi, trafia prosto w serce. On doskonale potrafi oddać esencję naszej małej ojczyzny. Słuchałem go już nieraz, ale za każdym razem się zachwycam.
Wykład prof. Kadłubca był nie tylko lekcją językoznawstwa, ale przede wszystkim spotkaniem z duchem regionu – przypomnieniem, że gwara to nie relikt przeszłości, lecz żywe świadectwo tożsamości mieszkańców Śląska Cieszyńskiego.

























