TRZANOWICE / W Trzanowicach jak co roku odbywają się półkolonie w ramach projektu „Wakacje na Zaolziu”. Miejscowe Koło Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego od lat kładzie nacisk nie tylko na dobrą zabawę, ale przede wszystkim na przekazywanie dzieciom regionalnych tradycji. W tym roku w trwającym od 14 do 18 lipca turnusie uczestniczy 28 dzieci.

    Półkolonie z misją przekazywania tradycji

    Jak wspomina Dorota Uherek, inicjatorka całego przedsięwzięcia, pomysł organizacji półkolonii narodził się jeszcze w 2011 roku, na długo przed powstaniem projektu Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej „Wakacje na Zaolziu”. – Wtedy to były tylko takie trzydniowe półkolonie. Mieliśmy bodajże 15 dzieci, koleżanka gotowała obiad, a ja zajmowałam się programem, a po południu zmywałam gary, a koleżanka prowadziła zajęcia rękodzielnicze – wspomina Dorota Uherek. I wyjaśnia, że to właśnie wówczas zrodził się pomysł wakacji z tradycją. Dzieci uczyły się piec chleb, robić ser tak, jak robiło się dawniej w domowych warunkach.

    Od 2017 roku trzanowickie półkolonie są realizowane w ramach projektu „Wakacje na Zaolziu”, do którego Koło przyłączyło się w ramach współpracy z SMP. – Każdego roku projekt SMP nosi nieco inną nazwę, ale u nas niezmiennie funkcjonuje jako „Lato z tradycją” – mówi Dorota Uherek. I dodaje, że pomysł sprzed kilkunastu lat rozwija się do dziś, a w jego realizację włącza się także młodzież wspierająca prowadzące, która niegdyś była dziećmi uczestniczącymi w półkoloniach.

    Półkolonie ściśle związane są z przygotowaniami do programu dożynkowego, który zostanie zaprezentowany 20 września. – Pod koniec sierpnia rozpoczynamy już regularne próby, by utrwalić to, czego dzieci uczą się teraz. Od trzech lat prowadzimy kółko taneczne dla dzieci z Trzanowic. Większość uczestników to członkowie wspomnianego kółka, ale dołączają do nich również rodzeństwo i znajomi. Całoroczną pracę z dziećmi prowadzą Weronika, jej koleżanka Marketka oraz Maruszka Śmiłowska – wyjaśnia organizatorka. – Dziewczyny znają większość dzieci, co bardzo pomaga – podkreśla Dorota Uherek.

    Od rękodzieła do sceny. Lato z tańcem i śpiewem

    Organizację tegorocznych półkolonii w dużej mierze przejęła Weronika Kičmer – córka Doroty Uherek, z wykształcenia pedagog. – Ja wiem, jak to zrobić, mam lata doświadczenia, ale to ona studiowała pedagogikę i potrafi podejść do dzieci i młodzieży – zaznacza Dorota Uherek. – Łączymy praktykę z teorią – dodaje z uśmiechem.

    W ciągu roku kółko taneczne spotyka się raz w tygodniu na kilka godzin. Półkolonie to inna skala wyzwania – dzieci spędzają razem pięć dni, od poniedziałku do piątku, od 8.00 do 16.00. – Rano mamy tańce, śpiew, ćwiczenia tekstów do scenki oraz prace plastyczne. Po południu młodzież przygotowuje dla dzieci różne gry – tłumaczy Weronika Kičmer . – Największym wyzwaniem jest zróżnicowany wiek dzieci: mamy przedszkolaki, które nie potrafią jeszcze czytać, więc musimy dostosowywać gry do ich możliwości.

    W półkoloniach uczestniczą dzieci od około dwóch do dwunastu lat. Starsze dzieci pomagają młodszym, uczą się współpracy i opieki. – Dziewczyny, które już chodzą do szkoły średniej, same wcześniej tu przychodziły jako dzieci. Teraz wracają i pomagają. Mamy nadzieję, że kiedyś przejmą tradycję po nas – mówi Uherek.

    Wyzwania, współpraca i wsparcie od gminy

    Organizatorki wspominają trudniejsze czasy, gdy zajęcia odbywały się w prowizorycznych warunkach. – Kiedyś, jak cały tydzień padało, chowaliśmy się w małej sieni w Domu PZKO. Dom PZKO i sala gminna były wtedy w remoncie, a my musieliśmy realizować program na kilku metrach kwadratowych – wspomina Dorota Uherek.

    Dziś warunki są znacznie lepsze: korzystają z odnowionej sali, mają stały dostęp do przestrzeni i wsparcie ze strony gminy. – W kuchni pomagają babcie, a właściwie już prababcie. Wczoraj był u nas pan wójt, zapytał, czy wszystko w porządku i do kogo możemy się zwrócić w razie potrzeby. Bardzo pomaga nam i bardzo cenimy sobie to zaangażowanie ze strony gminy – podkreśla Uherek.

    Program dożynkowy inspirowany legendami i wojaczką

    Program dożynkowy przygotowuje Marketa Rylková. Tematem będzie scenka zatytułowana „Werbowani na wojnę”. – Chłopcy lubią się bić, więc jakoś tak temat sam się ułożył – śmieje się.

    Każdy dzień półkolonii wypełniony jest także legendą. To właśnie legendy wyznaczają tematykę zajęć, każdego dnia inną. Dzieci poznały już m.in. opowieść o Cieszyniance i szwedzkim wojaku, a przed nimi dni tematycznie związane z legendami o czarnej księżnej, Duszku Trzanowic, czyli lokalnym Utopcu, a także legendy z Goduli: o Ondraszku, Złotogłowcu i tunelach w górze Godula.

    Niespodzianka na koniu

    A że autorka tego tekstu przyjechała zrobić materiał dziennikarski na koniu – dzieci z przyjemnością skorzystały z sytuacji i też załapały się na przejażdżkę.

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      [embedyt]https://www.youtube.com/embed?listType=playlist&list=UU4ZpGtOu3BljB-JQzl5W_IQ&layout=gallery[/embedyt]
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego