Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
Czterech miłośników historii lokalnej odremontowało we własnym zakresie podniszczoną zabytkową kapliczkę, stojącą w centrum nieistniejącej już wsi Łąki nad Olzą. Postanowili wziąć sprawy w swoje ręce, odnaleźć zabytkową kapliczkę i przywrócić jej godny wygląd, by przypomnieć ludziom o istnieniu dawnej polskiej miejscowości na Zaolziu.
Łąki to dziś dzielnica Karwiny, leżąca na granicy z Kocobędzem. Dawniej były oddzielną, dużą wsią, której mieszkańcy zajmowali się hodowlą ryb w okolicznych stawach. Według austriackiego spisu ludności z 1910 roku miejscowość zamieszkiwało 1792 mieszkańców, z czego większość, bo 97,9%, stanowili Polacy. Po podziale Śląska Cieszyńskiego miejscowość stała się częścią Czechosłowacji, zaś w 1938 została wraz z Zaolziem zajęta przez Polskę, a w czasie II wojnie światowej przez nazistowskie Niemcy. Po wojnie Łąki wróciły do Czechosłowacji. W granicach administracyjnych Karwiny znalazły się w 1975 roku jako ostatnia ze wszystkich obecnych dzielnic.
Łąki nad Olzą to jedna z tych miejscowości Zagłębia Ostrawsko-Karwińskiego, która bardzo ucierpiała wskutek szkód górniczych. W czasie komuny stara zabudowa wraz z historycznym centrum została nieodwracalnie zniszczona na skutek wydobycia węgla. Wody powierzchniowe zostały zanieczyszczone, grunty orne zdegradowane, prawie cały obszar wsi podkopany, podniósł się również poziom wód gruntowych. Niemal cała zabudowa Łąk wraz z zabytkowym kościołem św. Barbary zaczęła się zapadać.
O dawnej świetności miejscowości świadczą fundamenty domów i zabudowań gospodarczych, zdziczałe sady i ogródki
Większość mieszkańców Łąk została zmuszona do przeprowadzki. Powstało nowe centrum Łąk, leżące na południe od pierwotnej lokalizacji, w części zwanej Zacisze. Tutaj wybudowano nowy, mniejszy kościół katolicki św. Barbary z dachem w kształcie łzy. Reszta mieszkańców przeprowadziła się do okolicznych miejscowości. Łąki już nigdy nie odzyskały dawnej świetności. Dziś na tym terenie króluje fauna i flora. W 1970 roku stworzono tu Państwowy Rezerwat Przyrody Stawy Łąckie, którego zadaniem była ochrona rzadkich roślin, lasu łęgowego i zachowanie stanowisk lęgowych rzadkich ptaków. Wraz z postępującą degradacją okolicy, po pięciu latach rezerwat zniesiono. Obecnie jest to raj dla wędkarzy.
O dawnej świetności miejscowości, oprócz walącego się kościoła św. Barbary, świadczy to, czego nie udało się wywieźć szabrownikom – fundamenty domów i zabudowań gospodarczych, zdziczałe sady i ogródki. Jakimś cudem ocalała również betonowa kapliczka słupowa, stojąca w miejscu nazywanym dawniej Skotnicą. Jej losem zainteresowało się kilku miłośników historii lokalnej.

– Wszystko zaczęło się w 2022 roku, kiedy rozmawialiśmy z Romanem Wirthem i Stanisławem Kołkiem o tym, że taka kapliczka istnieje. Zacząłem badać temat w archiwum karwińskim i na Fotopolska.eu, a Stanisław Kołek podpytał o kapliczkę swoich znajomych, dawnych mieszkańców Łąk. Znalazłem dwa zdjęcia archiwalne tej kapliczki, jeszcze z czasów, gdy za nią stał dom. Według dostępnych informacji ostatnim mieszańcem tego domu był niejaki R. Motyka. Potem udało nam się tę kapliczkę zlokalizować na starych mapach. Następnie wybraliśmy się tam z Romanem. Myśl o renowacji chwilę kiełkowała, aż w końcu udało nam się doprowadzić kapliczkę do jako takiego stanu – relacjonuje Krzysztof Kołek.
Przygotowania do remontu miały miejsce na jesień zeszłego roku. Wtedy zrobiono pomiary, wybrano obrazek do górnej wnęki, zamówiono latarenkę do niższej wnęki. Sam remont przeprowadzili Krzysztof i Stanisław Kołkowie wraz z Remigiuszem Okraską pod koniec marca tego roku – symbolicznie w okolicach maryjnego święta Zwiastowania Pańskiego. Kapliczkę oczyszczono z mchu i starych warstw farby, wyszorowano i na nowo pomalowano. Okolica obiektu została uprzątnięta, a roślinność wykarczowana, tak żeby nie zasłaniała kapliczki.
– Roman też pewnie by przybył, ale ze względu na sytuację rodzinną, nie mógł przyjechać. Następnego dnia moja żona z córką posadziły fiołki. W przyszłym roku będziemy chcieli zasadzić lokalne kwiaty, które zachowały się jeszcze w pozostałościach ogrodów dawnych mieszkańców Łąk – mówi Krzysztof Kołek.
„Odnowiliśmy tę kapliczkę dla byłych mieszkańców Łąk” – mówi Krzysztof Kołek
– Nasza renowacja jest amatorska. Doszedłem jednak do wniosku, że trzeba coś zrobić. Kapliczka jest wykonana z betonu. Najpierw chcieliśmy ją pomalować wapnem, ale taki zabieg trzeba by było ponawiać co roku. Na koniec wybraliśmy więc specjalistyczną farbę odporną na działanie glonów i pleśni. Mamy więc nadzieję, że trochę wytrzyma. Może w przyszłości uda się zdobyć fundusze na profesjonalną renowację i znaleźć rzemieślnika, który by wykonał stolarkę i szyby, które pierwotnie znajdowały się w dwóch wnękach kapliczki – mówi Krzysztof Kołek.

Renowatorzy po wielu dyskusjach i konsultacjach zdecydowali się na umieszczenie we wnęce wizerunku Matki Boskiej, nawiązując do zdjęcia archiwalnego, na którym widać obrazek z przedstawieniem Niepokalanego Serca Maryi. Współczesny obrazek daleki jest jednak od tradycyjnych przedstawień i swoim wyglądem przywołuje minimalistyczną czarno-białą grafikę.
– Odnowiliśmy tę kapliczkę dla byłych mieszkańców Łąk. Mamy nadzieję, że za pośrednictwem „Zwrotu” podzielą się oni z nami wspomnieniami dotyczącymi tej miejscowości. Chcielibyśmy wiedzieć, czy dawni mieszkańcy pamiętają tę kapliczkę. Zabytek ten jest jednym z nielicznych materialnych śladów przeszłości po dużej polskiej wsi Łąki nad Olzą. Mamy nadzieję, że ta kapliczka będzie impulsem do refleksji, że skoro ona tutaj stoi, to kiedyś musiało tutaj tętnić życie – mówi Krzysztof Kołek. Dodając, że Łąki nad Olzą w powszechnej świadomości pozostają w cieniu Starej Karwiny. Warto więc przypominać ich historię, tym bardziej że jest jeszcze dużo ludzi, którzy pamiętają tę miejscowość.












