Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
ŁOMNA DOLNA / Strażacy dziś w nocy walczyli z pożarem w rezerwacie Mionsz w Łomnej Dolnej. Cztery jednostki straży pożarnej interweniowały od wczorajszego wieczoru do dzisiejszego ranka przy użyciu siły własnych rąk i prymitywnego sprzętu.
Pożar został zgłoszony na linię alarmową koło godziny 18.30 przez turystę, który był akurat na szczycie Kozubowej. Centrum operacyjne wysłało na miejsce zdarzenia zawodowych strażaków z posterunku w Trzyńcu wraz z ochotniczymi jednostkami z gmin Łomna Dolna, Jabłonków i Mosty koło Jabłonkowa.
Strażacy długo starali się dotrzeć do miejsca pożaru. Korzystali z pomocy policji i administratorów rezerwatu. Znaleźli płonące drzewa i kilka innych ognisk zapalnych w najwyższej strefie ochronnej lasu pierwotnego. Z powodu trudnego terenu nie byli w stanie dojechać na miejsce ze sprzętem, więc wodę do gaszenia ognia nosili na plecach.
Strażacy przez trzy godziny nosili wodę na plecach na miejsce pożaru
Pożar objął obszar około jednego hektara. Strażacy przez trzy godziny nosili wodę na plecach na miejsce pożaru. Po ugaszeniu pożaru kilka płonących drzew musiało zostać wyciętych w porozumieniu z zarządcami rezerwatu.
Strażacy z Łomnej Dolnej pozostali na miejscu zdarzenia do wczesnych godzin porannych, a krótko przed godziną siódmą przekazali teren zarządcy Narodowego Rezerwatu Przyrody „Mionsz”.