BYSTRZYCA / Harcerska Drużyna Wodna Grom, która działa w bystrzyckiej szkole od 1999 roku, na początku wakacji zorganizowała dla swych podopiecznych obóz. W tym roku harcerze wyjechali na dziesięciodniowy obóz wędrowny. Celem wyprawy była rzeka Sazawa.

    O działalność drużyny w czasie wakacji zapytaliśmy Jankę Byrtus, jedną z organizatorek obozu.

    Jaki był plan obozu?

    W planie mieliśmy spłynąć część rzeki Sazawy na kajakach. Udało nam się przeprowadzić trzy etapy. Podróż zaczęliśmy w Českim Šternberku a zakończyliśmy w Čerčanach, łącznie pokonując ok. 40 km na wodzie. Nieodłączną częścią obozu jest życie w obozowisku. Rozbicie namiotów i kuchni, poranna rozgrzewka, program i gry, przygotowanie posiłków, apel i oczywiście harcerskie ognisko. Przeprowadziliśmy dwie nocne gry. Cieszymy się, że podczas obozu udało się sześciu uczestnikom wykonać wszystkie próby i na uroczystym ognisku złożyć przysięgę i otrzymać krzyż harcerski.

    Czy było jakieś motto, które towarzyszyło obozowi?

    Tak. Przygotowując obóz, zawsze wybieramy temat, według którego tworzymy gry i cały program obozu. W tym roku tematem były przygody Asterixa i Obelixa. Myślę, że temat bardzo się wszystkim podobał.

    Czy uczestnicy wiedzieli, dokąd jadą?

    Tak, uczestnicy wiedzieli, że pojadą na spływ rzeki Sazawy, będą spali w namiotach. Ważne było odpowiednio się do tego przygotować i spakować. Zabrać ze sobą śpiwór, karimatę, mundur, scyzoryk… i oczywiście „wodoszczelne wiaderko“,  które służy nam do przechowania ważnych rzeczy w łódce (i również do siedzenia przy ognisku). Tomaszowi, naszemu gospodarzowi, służy już 11 lat!

    Podpowiedzią do tematu były odwiedziny Asterixa, Obelixa i Panoramixa w domu każdego uczestnika, które odbyły się tydzień przed rozpoczęciem obozu. Na początku obozu, podczas zbiórki na dworcu kolejowym, uczestnicy mogli się napić eliksiru przygotowanego przez druida, który miał im dodać sił do dalekiej podróży.

    Ilu uczestników było?

    Uczestników było osiemnastu. Do tego kadra tj. komendant, oboźny, higienista, kucharze, gospodarz i osoby odpowiedzialne za program. Łącznie na obóz pojechało 30 Gromowców.

    Jak zapewnialiście pożywienie, zakwaterowanie?

    Mieliśmy do dyspozycji samochód i jeździliśmy do sklepu po prowiant. Niestety, przy takiej liczbie osób nie można już tego załatwić na piechotę i chodzić do małych wiejskich sklepików.

    Wszystkie posiłki gotowaliśmy sobie sami. Kucharze stworzyli menu tak, by było smaczne i możliwe do ugotowania w dwóch dużych garach. Każdy dzień miała dyżur jedna z wacht. Jej zadaniem było chodzić po wodę, przygotowywać śniadanie i pomagać kucharzom przy gotowaniu obiadów i kolacji.

    Bazy mieliśmy w kempingach na brzegu rzeki. Komendant z wyprzedzeniem zamówił tam miejsce, byśmy mieli dosyć przestrzeni na rozbicie namiotów i plac apelowy.

    Jakaś śmieszna przygoda?

    Uśmiech na twarzach towarzyszył nam przez cały czas trwania obozu. Śmieszne były scenki, które wprowadzały nas do poszczególnych gier. Wiele emocji budzi też pewna obozowa tradycja. Po zjedzonym posiłku gramy w „kamień, nożyce, papier”. Przegrany myje menażkę zwycięzcy. Raz w trakcie obozu w grze biorą udział wszyscy. Podczas „finału“, kiedy stawką jest umycie nawet 30 menażek, emocje sięgają zenitu.

    Po raz który wyjechaliście na obóz?

    Drużyna działa od roku 1999. Dla najstarszych z nas był to już dwunasty obóz.  Z tego, co pamiętam, zawsze jeździło się na obozy. Obozy nie zawsze miały taki sam charakter – były spływy na czeskich rzekach, obozy stałe na polskich jeziorach czy w Jesionikach, jednak zawsze przyjechaliśmy pełni przeżyć.

    Jakie plany mają harcerze z Bystrzycy?

    W pierwszym rzędzie chcemy dalej prowadzić zbiórki, które odbywają się w piątki w Szkole Podstawowej im. Stanisława Hadyny w Bystrzycy. Serdecznie na nie zapraszamy wszystkie dzieciaki spragnione (nie tylko letnich i wakacyjnych) przygód.

    W najbliższym czasie czeka nas również Zlot Poobozowy, na którym spotykają się wszystkie drużyny działające w ramach harcerstwa na Zaolziu. Chcemy organizować biwaki, wyjechać na wigilijkę i brać udział w szkoleniach i kursach przeznaczonych dla instruktorów.

    A przede wszystkim od stycznia znów zabrać się za przygotowania do dalszego obozu.

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA
      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego.