Nina Suchanek
E-mail: nina@zwrot.cz
REPUBLIKA CZESKA / Już trzy dni straż pożarna walczy z potężnym pożarem w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria. Spłonęło kilka domów, wczoraj ewakuowano mieszkańców z kilku miejscowości. Zapach dymu z gigantycznego pożaru był odczuwalny nawet w Pradze.
Pożar w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria rozprzestrzenił aż do Saksonii, obejmuje już około 30 hektarów. W Hřensku pracują obecnie 83 jednostki straży pożarnej, około 410 strażaków. Pomagają również 4 śmigłowce i 2 samoloty.
W związku z pożarem policja zamknęła drogi dojazdowe do Hřenska od strony Děčína i od granicy z Niemcami. Na miejsce mogą teraz dotrzeć tylko służby ratownicze.
Polska zaoferowała pomoc w walce z pożarem
Czescy strażacy proszą o pomoc również za granicą. Potrzebują trzech samolotów Canadair i dwóch helikopterów. „Polska zaoferowała śmigłowiec, z oferty skorzystamy” – napisali na Twitterze.
Polska wysłała do gaszenia pożaru śmigłowiec Black Hawk ze zbiornikiem Bambi Bucket. Informację potwierdził Andrzej Bartkowiak, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej, który poinformował, że polscy strażacy jeszcze dziś pojawią się na miejscu.
Zapach dymu z pożaru był odczuwalny nawet w Pradze
Od rana straż pożarna odnotowuje dużą liczbę zgłoszeń telefonicznych w krajach libereckim, pardubickim i Pradze, związanych z unoszącym się zapachem dymu. Chodzi o dym z pożaru w okolicach Hřenska. Wraz ze zmianą kierunku wiatru, dym dociera do środkowych i wschodnich Czech oraz północnej Wysoczyny.