No i zakotłowało się intelektualnie. Bo na odcisk umysłowy odważono się nadepnąć, co poniektórym wielbicielom prozatorstwa, będącej obecnie na świeczniku popularności, znawczyni Starej Karwiny i Żywocic.

    Ale wszystko wynika z pomylenia z poplątaniem. Bo po pierwsze, nie zarzuca się pisarce tego, co pisze. Bo to jej święte prawo. Ostrożniejsi już mają wątpliwości co do sposobu, w jaki przedstawia opisywane sprawy.

    Ale nie można się zgodzić z tym, że do swojego pisarstwa tworzy nadbudowę ideologiczną, jako by ona tylko była tą odkrywczynią nieznanych dotąd historii. Że tylko ona się upomina o przywrócenie pamięci, bo nikt, jak dotąd nie pomyślał, by je przedstawić potomnym.

    Już po wydaniu pierwszej historyjki o Starym Kościele pozwoliłem sobie przesłać jej swoją opinię i z dobrego serca, żeby ją broń Boże nie urazić, porównałem kanwę dzieła do opowiadania mojej Babci Maryjanki o Cyganie, który obiecał ugotować zupę na gwoździu.

    Oczywiście spotkała mnie za to reprymenda, że taką sromotną obrazę nie przepuści i upubliczni mój wpis e-mailowy. Niestety nie zrobiła tego, bo może doszła do wniosku, że by to mogło spowodować, iż czytelnicy by zaczęli się zastanawiać, czy coś nie jest na rzeczy. Zwróciłem pisarce również uwagę, by w obiecanym drugim tomie bardziej przyłożyła się do zaznajomienia się z realiami życia w dawnej Karwinie.

    Wiadomo, dobrymi radami jest piekło wybrukowane i pisarka jeszcze wyraźniej, eliminując żywioł polski, nakreśliła swoją mapę Starej Karwiny. Każdy może sprawdzić, bo wystawiona jest w kiosku koło Starego Kościoła w Karwinie 2 – Kopalnie.

    Przekonanie, że reklama poprzedzająca wydanie trzeciej książki o tragedii Żywocickiej już niczego nie przebije, było złudnym, bo prezentacja tego dzieła, wydaje się zakrojona na miarę nagrody Nobla. A zarzuty, że nie uczestniczę w spotkaniach autorskich, to niezrozumienie tego, iż nie jestem sadystą, by ciągle autorce wypominać gloryfikację swoich dokonań. Ona wie, że ja wiem, iż nie wszystko złoto co się świeci.

    Natomiast wszystkim wielbicielom tych romansideł nie mam za złe ich zachwytu, bo prawdą jest stara łacińska sentencja „De gustibus non est disputandum”.

    Stanisław Gawlik

    Artykuły w kategorii Blogi prezentują poglądy autorów i nie mogą być interpretowane w żaden inny sposób. 

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego