Sylwia Grudzień
E-mail: sylwia@zwrot.cz
Prognoza pogody na środę była następująca: 14 stopni, bezchmurne niebo i brak wiatru. Nie pozostawało więc nic innego, jak nakłonić męża na urwanie się z pracy, przygotować przekąski i spakować plecak. Mamy to szczęście, że na spacer w obrębie gminy możemy się wybrać w góry – co prawda znane nam od podszewki, ale jednak góry.
Poszliśmy na Ostry. W dylemacie Jaworowy czy Ostry najczęściej wygrywa Ostry, szczególnie że ostatnimi laty zbocza Jaworowego są tak zdewastowane, że aż przykro patrzeć. Przez wzgląd na możliwości naszej córeczki wybraliśmy krótką trasę: z Tyry niebieskim i żółtym szlakiem do schroniska, a później czerwonym pod Kałużny i w dół Doliną Tyrki (szlak zielony).
W drodze do schroniska zaliczyliśmy piknik i program kulturalny – zagraliśmy w grę planszową. Szlak prowadzący do schroniska był mocno oblodzony, cieszyliśmy się, że idziemy pod górę, a nie na dół, bo w drugą stronę mogłoby być mniej ciekawie. Przed schroniskiem nie zatrzymywaliśmy się zbyt długo, bo zrobiło się już dość późno. Widoczność była tak dobra, że w drodze pod Kałużny widzieli Tatry.
Na górze okazało się również, że śniegu jest więcej, niż myśleliśmy. Duża warstwa śniegu zalegała szczególnie w Dolinie Tyrki. Tam też było o wiele zimniej, ponieważ schodziliśmy o takim czasie, gdy promienie słoneczne już tam nie dochodzą.
A co z oznakami wiosny? Choć jeszcze nie widać listków i kwiatów, ze snu wybudziły się muszki. Zielenią się również mchy porastające drzewa i murawę. I z całą pewnością wiosnę już czują ptaki, które kilkaset metrów za schroniskiem urządziły sobie „ptasie radio”.
(SG)
Tagi: Beskid Śląsko-Morawski, góry, Ostry, Wiosna