Halina Szczotka
E-mail: halina.szczotka@zwrot.cz
Demonstracja przeciwko obostrzeniom związanym z epidemią koronawirusa, szczególnie tym wymierzonym w sport, pierwotnie planowana jako pokojowa, zaraz po oficjalnym zakończeniu zamieniła się w pole bitwy między ultras i policją.
W starciach z policją rannych zostało dziewięć osób. Ratownicy musieli pięciu z nich przewieźć do szpitala. Obrażenia odnieśli też funkcjonariusze.
Demonstracja odbyła się na Rynku Staromiejskim, udział w niej wzięły wszystkie grupy hooligans działające na terenie Czech. Policja zatrzymała ponad sto osób.
Demonstrację, która miała miejsce wczoraj po południu, wykorzystali kibice zarówno hokeja jak i piłki nożnej z całej republiki, żeby wyrazić sprzeciw wobec obostrzeniom związanym z epidemią. Sprzeciwiali się głównie zakazowi treningów i meczów również drużyn profesjonalnych.
Kluby TELH jeszcze przed początkiem demonstracji podkreśliły, że to demonstracja kibiców a nie klubów.
Organizator (Hnutí občanské nespokojenosti – HON) cały czas nawoływał, by uczestnicy nie wywoływali zamieszek.
Obecnie w demonstracjach może brać udział maksymalnie 500 ludzi. Wszyscy uczestnicy muszą mieć maseczki i muszą być podzieleni na grupy po 20 osób. Już na pierwszy rzut oka było jasne, że uczestników jest więcej niż 500. – Szacunkowo było ich koło dwóch tysięcy, z tego większość nie dotrzymywała zasad bezpieczeństwa – powiedział rzecznik praskiego ratusza Vít Hoffman – dlatego natychmiast poprosiliśmy organizatorów o zakończenie akcji.
Chociaż organizator po godzinie zakończył protest, zapowiedział, że kolejna demonstracja odbędzie się w przyszłym miesiącu i poprosił ludzi, by się rozeszli, tłum zareagował wręcz przeciwnie. Dla ultras był to znak do rozbojów i praktycznie zaraz pojawiły się petardy, chuligani rzucali w policję koszami na śmieci i innymi przedmiotami, a uczestnicy zaczęli skandować wulgarne hasła przeciwko ministrowi zdrowia Romanowi Prymulowi i funkcjonariuszom policji.
Czescy politycy oznaczyli protest jako kpinę uczestników demonstracji z wszystkich osób, które stoją w pierwszej linii walki z koronawirusem, czyli pracowników służby zdrowia i policji.
Tagi: koronawirus, koronawirus w Czechach, protest