Beata Tyrna
E-mail: indi@zwrot.cz
JABŁONKÓW / Nieodłączną imprezą towarzyszącą Gorolskimu Świętu, bez której trudno sobie całe wydarzenie wyobrazić, są trwające przez dwa dni w Lasku Miejskim pokazy oraz warsztaty rzemiosł i technik rękodzielniczych połączone z możliwością ich nauki i sprzedażą wyrobów „Szikowne Gorolski Rynce”.
Na „Gorola” do Jabłonkowa przyjeżdża się nie tylko po to, by podziwiać występujące na scenie zespoły oraz spotkać się ze znajomymi przy stoiskach gastronomicznych, ale także, by obcować z szeroko rozumianą góralską kulturą. A rzemiosło, rękodzieło jest bardzo ważnym jej elementem.
Inicjatorem i głównym organizatorem spotkań z rękodziełem i jego twórcami jest Leszek Richter – prezes Sekcji Ludoznawczej PZKO i twórca Izby Regionalnej im. Adama Sikory w Jabłonkowie zaangażowany w działalność marki Górolsko Swoboda. Spora część wystawiających się w Lasku Miejskim rzemieślników legitymuje się właśnie certyfikatem tej marki.
Pomysł pokazów rzemieślniczych i stoisk z rękodziełem chwalą sobie zarówno wystawcy, jak i goście. – Fajnie, że możemy się tu wystawić, pokazać nasze wyroby i naszą pracę, a rękodzielnicy stoiska mają za darmo. Zainteresowanie było bardzo duże, przychodzili ludzie z Polski, Czech, Słowacji, sporo obcokrajowców – mówi wystawiający się na Gorolskim Święcie od 4 lat pszczelarz Piotr Nytra z Cieszyna.
Co bardzo go cieszy, ludzie nie tylko przychodzili i kupowali jego wyroby, ale też dużo wypytywali o pszczoły, pszczelarstwo. – Pytali czy to prawda, że pszczoły giną, coraz więcej mówi się o problemie w mediach, więc ludzie zaczęli się interesować – zauważa. – Pytają też jak założyć małą pasiekę w ogrodzie, na dachu. Te cztery lata temu takie pytania się nie zdarzały.
Tradycyjne słowiańskie wzory prezentowano na stoisku z Brześcia na Białorusi. – Kolor czerwony i gwiazda symbolizują ochronę od wszystkiego złego – wyjaśnia Halina Masiuk, która na Gorolskim Święcie jest już po raz drugi. Hafty na tradycyjnych białoruskich koszulach stanowiły swoistego rodzaju talizmany. A prezentujący je Brześcianie na swym stoisku mieli zarówno całkiem tradycyjne pod względem kroju i zdobień koszule, jak i sukienki i koszule współczesnego kroju zdobione tradycyjnymi wzorami.
– Nawet na tych współczesnych sukienkach używam stuprocentowy len i tradycyjne wzory – podkreśla Masiuk.
Podziwiać można było także kunszt kowali, dzwonkarzy, garncarzy i druciarzy, którzy zaprezentowali klasyczne i ozdobne drutowanie naczyń, jak i wyrób drucianej biżuterii oraz różne techniki splatania drutu, czy umiejętności mistrzów rzemiosła ciesielskiego.
Pokazywano, jak robi się łupane szyndzioły oraz naczynia sałasznicze. Swe odchodzące już w zapomnienie rzemiosło demonstrowali bednarz, kołodziej i wytwórca naczyń dłubanych. Podziwiać można było zręczność plecionkarza i powroźnika, prześledzić bardzo mozolny i skomplikowany proces pozyskiwania włókna lnianego i jego dalszej obróbki czyli: obrywanie główek nasiennych za pomocą żelaznych grzebieni, łamanie lnu na cierlicy, czesanie na szczotce zębatej i przędzenie na kołowrotku. Nie zabrakło również pokazu tkania na krosnach i czesania oraz spilśniania wełny.
A do tego przy niektórych stoiskach rzemieślniczych można było samemu spróbować tradycyjnych technik obróbki wełny, lepienia garnka na kole garncarskim, czy już nie tradycyjnego, ale również rękodzieła, jak zdobienia toreb przy pomocy farb do tkanin i szablonów.
(indi)
Tagi: 72. Gorolski Święto, Górolsko Swoboda, GÓROLSKO SWOBODA produkt regionalny®, Rzemiosło, Szikowne gorolski rynce
Komentarze