Czesława Rudnik
E-mail: redakcja@zwrot.cz
KARWINA-KOPALNIE / Mieszkańcy regionu karwińskiego znają to uczucie zaniepokojenia i niepewności, kiedy nagle pod ich stopami zatrzęsie się ziemia. Pierwszą myśl kierują w stronę pracujących w podziemiach kopalń górników, czy aby nikomu z nich nic się nie stało.
Katastrofy górnicze zdarzają się, pomimo różnych nowoczesnych zabezpieczeń, do dnia dzisiejszego. Największą w historii zagłębia ostrawsko-karwińskiego wspominano w piątek 14 czerwca podczas uroczystości w Karwinie-Kopalniach. Była to dokładnie 125. rocznica tragedii, do której doszło w karwińskich szybach Franciszka, Jan Karol i Głęboki. W wyniku kilku eksplozji w podziemiach zginęło wtedy 235 górników.
Przy wspólnej mogile ofiar katastrofy spotkali się członkowie Koła Umundurowanych Górników przy gminie Stonawa i Kółka Umundurowanych Górników Gabriela, którzy zorganizowali akcję, jak również górnicy dawnej Kopalni Armii Czechosłowackiej, zaolziańscy harcerze, mieszkańcy regionu.
Przywitał ich szef stonawskich umundurowanych górników Tomáš Hejda. Orkiestra dęta zagrała hymn górniczy. Okoliczności katastrofy przypomniał Radim Kravčík z Urzędu Miasta, członek kółka górników Gabriela. Jest on jednocześnie wraz z żoną Agátą autorem broszurki „125. výročí důlního neštěstí na dolech Františka, Jan Karel a Hlubina v Karviné”, która była do dyspozycji uczestników uroczystości.
Po zapaleniu zniczy i złożeniu kwiatów przy mogile ofiar katastrofy zatrzymano się jeszcze nad grobem Celestyna Racka, który również zginął wtedy podczas ratowania górników. Radim Kravčík złożył podziękowania Melchiorowi Sikorze, który był inicjatorem odnowienia pomnika skradzionego z grobu ratownika.
Polskimi akcentami uroczystości były biało-czerwone flagi, które harcerze 2. KDH Wielka Niedźwiedzica z Karwiny-Frysztatu położyli przy mogiłach, by na nich ustawić białe i czerwone znicze. Przypomnieli też nad grobem Celestyna Racka postać śląskiego pisarza Gustawa Morcinka, który ratownika górniczego uwiecznił na kartach swojej powieści „Czarna Julka”.
Druga część uroczystości odbyła się w pobliskim kościele św. Piotra z Alkantary, gdzie odprawione zostało nabożeństwo w intencji zmarłych górników. Proboszcz karwińskiej parafii ks. Przemysław Traczyk w swoim kazaniu mówił m.in. o kruchości życia ludzkiego i znaczeniu symbolizowanego przez lampkę górniczą czy oliwną, co zabrzmiało w Ewangelii, światła.
CR
Tagi: Celestyn Racek, cmentarz w Karwinie-Kopalniach, katastrofa górnicza, kościół św. Piotra z Alkantary, Koło Umundurowanych Górników, uroczystość wspomnieniowa
Komentarze