Z poczty redakcyjnej
E-mail: info@zwrot.cz
Stanowczo za długo mi trwało, nim przetrawiłem debiut literacki Małgorzaty Bryl-Sikorskiej pt. „Przełom”. Zwiodła mnie na pokuszenie „zajawka”, że to pełna ciepłego humoru opowieść o zagubionym pokoleniu ludzi urodzonych w połowie lat 80. XX wieku.
Jako stary wyjadacz, wszystkie doznania porównuję w lustrze swoich doświadczeń życiowych. Zbliżone są one do cytatu, tak mi bliskiego, Evalda Schorma: „Każdy chciałby liczyć na jakąś zapłatę, chciałby mieć taką nadzieję. Ale pole wolności znajduje się poza granicą korzyści. Wolność jest chyba połączona ze świadomością daremności – człowiek wie, że to, co robi, nie ma sensu, lecz mimo wszystko robi to chętnie i najlepiej jak potrafi”.
Przebijając się przez gąszcz słów obrazujących frustrację, której nie rozumiem, bo u mnie szarość ma tylko dwa kolory – białe jest białe a czarne jest czarne – musiałem wracać do niektórych opisów, gdzie dusza zmaga się z ciałem i opornie wyłuskiwać sens rozterki bohaterki. To wszystko wstrzymywało mnie i powodowało, że odkładałem książkę, by znowu, po bezużytecznym kręceniu się w łóżku wstać, zapalić lampkę i zabrać się do czytania. Trwało to tak prawie że dwa tygodnie. Kiedy dzisiaj, nad ranem, dotarłem do ostatniego zdania poczułem , że nie daremny był trud wspinania się do celu.
Treść tej książki uświadomiła mi, że wezwania Adama Asnyka z wiersza “Daremne żale” – “Trzeba z żywymi naprzód iść…” nie straciło na wartości, a piękne jest to, że młoda generacja twórcza nawet potrafi wskazać drogę do jej realizacji.
W Nawsiu, 16 grudnia 2018
Stanislaw Gawlik
Tagi: Blog Stanisława Gawlika
Komentarze