Przed rokiem Mariusz Wałach objął funkcję prezesa Kongresu Polaków w Republice Czeskiej. W wywiadzie nie tylko podsumowuje ubiegły rok.

    Właśnie minął rok od momentu, kiedy objął pan funkcję prezesa Kongresu Polaków. Może pan wskazać najważniejszą rzecz, którą udało się w ciągu tego roku zrealizować?
    Na razie nie wprowadzam żadnych diametralnych zmian w działalności Kongresu. Kontynuuję pracę moich poprzedników. Zresztą były prezes Józef Szymeczek pełnił tę funkcję czternaście lat, a wcześniej był pracownikiem Ośrodka Dokumentacyjnego KP. Ja po kilkudziesięciu latach przerwy wpadłem w działalność społeczną jak „śliwka w kompot“. Nawet żartuję, że pojechałem na Zgromadzenie Ogólne kompletnie nieprzygotowany, nie miałem w zanadrzu żadnych odpowiednich wymówek i nie udało mi się „wymigać“ od przyjęcia tej funkcji.

    Natomiast, wracając do pani pytania, dla mnie najważniejszą sprawą minionego roku była realizacja Wizji 2035, a przede wszystkim uruchomienie Funduszu Rozwoju Zaolzia, co zajęło mi sporo czasu, bo przyznaję, że, jak to zwykle bywa, na początku zrobiliśmy parę błędów i już po pierwszym posiedzeniu komisji grantowej wiedzieliśmy, że sporo rzeczy trzeba zmienić. Ale cieszę się, że te początkowe kłopoty mamy już za sobą i fundusz będzie się rozwijał i spełniał swoją funkcję.

    Przed panem jeszcze trzy lata do następnego Zgromadzenia Ogólnego. Jakie cele kładzie pan sobie na te trzy lata ?
    Prawdę powiedziawszy nie przyszedłem do Kongresu z gotowym „biznes planem“ na całą kadencję. Z całą szczerością mówię, że jeszcze się wdrażam w rolę prezesa i teraz nie wysypię pani z rękawa, jak by miało Zaolzie za kilka, czy kilkanaście lat wyglądać. Teraz np. borykamy się z olbrzymim problemem, mianowicie z poszukiwaniem nowej siedziby Kongresu. W krótkim czasie kończy nam się umowa ze Szkołą im. Albrechta i trzeba ten problem szybko rozwiązać. Na razie więc „gasimy pożary“.

    Natomiast główne cele KP na trzy najbliższe lata i nie tylko znajdzie pani w Wizji 2035. Chciałbym też podkreślić, że funkcja prezesa KP jest funkcją społeczną a ja nie mogę poświęcić jej tyle czasu, ile bym chciał. Oprócz Kongresu Polaków mam parę innych obowiązków, a muszę też postarać się o to, by w Funduszu Rozwoju Zaolzia były wystarczające środki.

    Skoro Kongres Polaków ma problemy z siedzibą, nie myślał pan o wybudowaniu Domu Polskiego w Czeskim Cieszynie, w którym wszystkie polskie organizacje miałyby swoje miejsce?
    Przyznaję, była taka euforia, że hotel Piast jest na sprzedaż i trzeba by go kupić, a bo to Polacy zbudowali i historyczne miejsce, itd. Ale prawda jest taka, że do ceny kupna trzeba dołożyć kilkadziesiąt milionów na remont. A w tym wypadku inwestycja do nieruchomości nie jest, według mnie, najlepszym rozwiązaniem. Załóżmy optymistycznie, że porządna siedziba dla wszystkich naszych organizacji kosztowałaby 20-30 milionów koron. Jeszcze trzeba by się nią cały czas zajmować, inwestować w modernizację, utrzymywać, itp., co też kosztuje. Raczej wątpię by na coś takiego udało się znaleźć poważnego inwestora. Jakby tak te same pieniądze włożyć w porządne projekty rozwoju polskości, to ile można by z tego zyskać! Dziś wolę, by pieniądze szły raczej na działalność niż do nieruchomości.
    Wszystkie organizacje zrzeszone w Kongresie mają taki sam status, czy też pana zdaniem są niektóre ważniejsze?
    Bez względu na status chyba każdy zrozumie, że najwięcej uwagi poświęcamy PZKO. Przecież prawie wszyscy jesteśmy członkami tej organizacji. Ale oczywiście nie mogę powiedzieć, że inne organizacje są mniej ważne. Mamy wiele przykładów, gdy nawet mała organizacja z zapalonymi działaczami potrafi odwalić kawał porządnej roboty porównywalnej do działań wielkiej organizacji, która ma wielką bazę członkowską, ale tych „działających“ jest znacznie mniej.
    Przedstawiciele Kongresu uczestniczą w zebraniach Miejscowych Kół PZKO. Macie w planie też uczestniczyć w zebraniach poszczególnych Kół Macierzy Szkolnej i innych organizacji?
    Cały projekt prezentacji działalności Kongresu Polaków, a głównie Funduszu Rozwoju Zaolzia był skierowany na okres zebrań sprawozdawczo wyborczych Miejscowych Kół PZKO. Chcieliśmy to wykorzystać i zachęcić na pierwszym miejscu PZKO do korzystania z funduszu. Resztą organizacji zajmiemy się w dalszych etapach. Zresztą nie wyobrażam sobie, żeby dziewięciu członków Rady KP i pełnomocnik do spraw Wizji 2035 Zygmunt Rakowski zdołało obsłużyć w tym okresie więcej zebrań niż nam się udało. Natomiast muszę tu jeszcze raz podkreślić, że sam Fundusz Rozwoju Zaolzia oraz szkolenia pisania projektów, które organizujemy, są otwarte dla wszystkich.
    Niektóre organizacje zrzeszone w Kongresie praktycznie istnieją tylko na papierze…
    Tak, to prawda. Są organizacje, z którymi nie mamy kontaktu od kilku już lat. Tym problemem zajmuje się tak Rada Przedstawicieli, jak również kancelaria KP. Sytuacja jest jeszcze bardziej złożona z racji tego, że cały szereg istniejących i działających organizacji zrzeszonych w Kongresie Polaków nie dopełnił do wyznaczonej daty obowiązków wypływających z nowelizowanego kodeksu cywilnego, w związku z czym grozi im formalne zamknięcie. Tym problemem zajmie się najbliższe posiedzenie Rady Przedstawicieli KP.
    A może warto by im pomóc i zawalczyć o ich istnienie? Mamy np. Zrzeszenie Literatów Polskich. Sytuacja środowiska literackiego na Zaolziu nie wygląda najlepiej. Wielu młodych poetów woli np. tworzyć po czesku. W takiej sytuacji szkoda by była, gdyby Zrzeszenie przestało działać. Tak samo jest np. ze Stowarzyszeniem Dziennikarzy Polskich.
    Bardzo bym się cieszył, gdyby jakaś osoba z tej branży, literat albo dziennikarz, wzięła się za ożywienie tego środowiska, przy czym reanimacja istniejących organizacji nie musi być jedyną opcją. Ja, jako prezes Kongresu, z całą mocą deklaruję pomoc w takim działaniu, ale impuls powinien wyjść z tego środowiska, bo jak by nie było ze mnie ani pisarz, ani wierszokleta.
    Ostatnio Kongres zajął się promowaniem dwujęzyczności. Przeprowadziliście jakieś badania wśród rodziców, na podstawie których przygotowano akcję promocyjną? Dowiedzieliście się, co skłania rodziców do tego, że jednak decydują się na czeską szkołę dla swoich dzieci?
    W tej fazie kampanii badań tego typu nie przeprowadzaliśmy. Przypominam, że nie chodzi o akcję jednorazową, lecz początek długoletniego procesu promocyjnego. Najważniejszą informacją, która logicznie skłoniła KP do rozpoczęcia takiej kampani, są dane przekazane przez Polskie Centrum Pedagogiczne, mówiące o fakcie, że już około 60% uczniów polskich szkół pochodzi z małżeństw mieszanych. A u rodziców posyłających dzieci do czeskiej szkoły chyba  nie trzeba specjalnych badań, by zrozumieć ich podstawową motywację.  Wychodząc z tego faktu, kampania w tej fazie przytacza więc argumenty, które  by mogły przemawiać do tych właśnie rodziców na korzyść dwujęzycznej edukacji, a te argumenty wychodzą z  badań różnych instytutów na całym świecie.
    Orientuje się pan, przy ilu szkołach istnieją drużyny harcerskie i zuchowe? Na pewno wielu rodziców ucieszyło by się z tego, gdyby ich dzieci również po lekcjach mogły spędzać czas w polskim środowisku, ucząc się patriotycznych postaw, itp.
    Nie jestem teraz w stanie wymienić pani wszystkich drużyn harcerskich i zuchowych, które aktualnie mamy. Dane Kongresu mówią, że nie ma ich niestety przy wszystkich szkołach pełnoklasowych. Widoczne są drużyny w Czeskim Cieszynie, Karwinie, Cierlicku-Błędowicach czy Bystrzycy. Tradycjami pochwalić może się Lutynia Dolna. Drużyny zuchowe istnieją również przy niektórych małoklasówkach, na przykład w Olbrachcicach. Liczba harcerzy nie przekracza chyba 300 osób. Oczywiście, idealnie byłoby, gdyby przy każdej polskiej szkole istniała drużyna harcerska. W tej kadencji sprawy harcerzy wziął w swe ręce nie kto inny, tylko długoletni harcerz – przewodnik, mój poprzednik, Józef Szymeczek. Jesienią w zeszłym roku zorganizował spotkanie z przedstawicielami harcerstwa, by zastanowić się, jak ten ruch ożywić. Postanowiono pomóc aktywnym drużynom. Powołano do życia Krąg Instruktorski Watra, który zgromadził harcerzy aktywnych w niedawnej przeszłości. Zachęcamy również drużyny do korzystania ze środków Funduszu Rozwoju Zaolzia. W tym celu przedstawiciele Kongresu wzięli niedawno udział w szkoleniu instruktorskim, gdzie prowadzili zajęcia na temat sposobu korzystania z tych środków. Dążymy również do wytworzenia patrolu reprezentacyjnego Harcerstwa Polskiego w RC . Wszystko musi się jednak odbywać w porozumieniu z harcerzami. To ich praca, my jesteśmy od tego, by pomagać.

    Tagi: , ,

      Komentarze



      CZYTAJ RÓWNIEŻ



      REKLAMA Reklama

      REKLAMA
      Ministerstvo Kultury Fundacja Fortissimo

      www.pzko.cz www.kc-cieszyn.pl

      Projekt byl realizován za finanční podpory Úřadu vlády České republiky a Rady vlády pro národnostní menšiny.
      Projekt finansowany ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych w ramach konkursu pn. Polonia i Polacy za granicą 2023 ogłoszonego przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
      Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie im. Jana Olszewskiego